Zmiennokształtna recenzja

Po książkę Julii Kail sięgnęłam z miłości do mitologii, wampirów i wilkołaków.

Obawiałam się, że trochę tego za dużo jak na jedną książkę, ale uznałam, że warto dać temu szansę. Niestety po raz kolejny okazało się, że co za dużo to nie zdrowo. Mnogość bohaterów i wątków na stosunkowo niewielkiej powierzchni spowodowała, że w pewnym momencie nie tylko nic już nie zaskakiwało, ale jeszcze wzbudzało poczucie zażenowania.

Pomysł na książkę był zupełnie ok w końcu potomkowie greckich bogów to zawsze temat intrygujący i pozwalający na mocne odejście od standardowych faktów i zdarzeń. Do tego mitologia pozwala niebywale mieszać i knuć intrygi, ale gdy pomieszanie jest równoznaczne z poplątaniem, to nie jest dobrze.

Fabuła nie jest twardo osadzona w czasie... miękko zresztą też nie, zaczyna się w wirze zdarzeń i czytelnik musi sam się w tym bałaganie odnaleźć. Tempo, z jakim pędzi ta książka, też jest druzgoczące, co sprawia, że mamy marne szanse, by się połapać przed zakończeniem.

Styl autorki niestety również nie przypadł mi do gustu, nie czytałam innych jej książek, ale zmiennokształtna nie zachęciła mnie do tego. Zmiennokształtna nie zachęciła mnie nawet do tego, by sprawdzić, jak potoczą się dalsze losy bohaterów książki, a to już naprawdę nie lada wyczyn.

Tak naprawdę w książce podobało mi się tylko nawiązanie do mitologii, jednak samo to nie sprawia, że książka trafi na moją półkę z tytułami, do których mamy ochotę wracać.

Chwilami czytając tę książkę, miałam dziwne wrażenie, jakbym nie znała poprzednich tomów a przecież to pierwsza część. O ile nie ma w planach prequelu, to trudno będzie wyjaśnić jakim cudem nikogo nie dziwi fakt, wysyłania uczniów ze szkoły na obóz, który może się dla nich skończyć śmiercią... W tej książce generalnie w ogóle nic nikogo nie dziwi, mimo że logika nakazywałaby jednak by kiedy dzieje się coś niewiarygodnie zaskakującego jednak się zaszokować.

Nie polubiłam bohaterki, nie polubiłam fabuły... nie polecam, bo i naprawdę nie ma czego. Każdy, kto mimo wszystko sięgnie po Zmiennokształtną, robi to na własną odpowiedzialność.

Książkę otrzymałam z klubu recenzenta nakanapie.pl