To, co dzieje się w tej książce, jest niesamowitym przeżyciem. Opowieść o tym, jak śmierć jednej osoby potrafi połączyć rodzinę i wypełnić pustkę w naszym życiu. Wielkim oddaniu, przyjaźni i chęci pomocy drugiej osobie. Zetkniecie się tu z ogromem emocji: smutkiem, tęsknotą, żalem, cierpieniem i w końcu radością i szczęściem.
Szymon Grzegorzewski, nasz główny bohater, zmaga się z białaczką, ma niewielkie szanse na przeżycie. O życie jego walczy Helena Kwiecińska, nauczycielka, która staje się dawcą, w której Szymon w późniejszym wieku się zakochuje ze wzajemnością. Po śmierci męża Helena wiąże się z Szymonem mimo sporej różnicy wieku. Niestety, nie jest im dane długo cieszyć się szczęściem, gdyż podczas porodu Helena i dziecko umierają. Szymon po raz kolejny musi podjąć walkę o to, by żyć dla dzieci Heleny. Tu z pomocą przychodzi Krystyna, przyjaciółka Heleny, która okazuje się w dalszej części książki starszą siostrą. Oboje zakochują się w sobie i postanawiają zająć się wspólnie dziećmi. Niestety, nasz bohater znów musi stanąć do walki o prawa nad dziećmi z siostrą ojca Heleny, która pojawia się nagle i niespodziewanie. Tymczasem Szymon zostaje potrącony przez samochód, ratując życie sędzinie, z którą miał się spotkać, by potwierdzić pismo zmarłej żony i trafia w ciężkim stanie do szpitala. Z powodu krwiaka w głowie traci na jakiś czas pamięć, która wraca powoli z każdą napotkaną osobą i zdarzeniem. Nadal nie może pogodzić się ze śmiercią ukochanej Heleny, którą codziennie odwiedza na cmentarzu i z którą rozmawia. Czasem otrzymując od niej odpowiedź z przestrogą przed kolejnymi zdarzeniami. Czy wygra walkę w sądzie o prawa nad dziećmi? Czy znajdzie ukojenie w ramionach Krystyny? Czy w końcu będzie szczęśliwy? Co jeszcze go spotka?
Jest to historia o młodym człowieku, żyjącym jednocześnie w dwóch światach miłości. O nieustannej walce Szymona o życie swoje i najbliższych, dobra ze złem. Akcja w większości dzieje się w małym miasteczku Człopa, jak i innych miastach w Polsce. Bohaterowie ciekawie wykreowani, wartka akcja, która trwa od samego początku do końca. Pełna wzruszeń i przepełniona wielką miłością i wrażliwością. Wspomnę, że opowieść została zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami z życia autora.
„Przecież żadna miłość nie powinna mieć granic, bo każda z nich jest dobrem w czystej postaci.”
Ludzie często wstydzą się swoich uczuć, potrzeb, bo często uważani są za dziwaków. Ważne jest w życiu to, żeby iść za głosem serca i być zgodnym z własnym sumieniem i zasadami życiowymi. Miłość nadchodzi niespodziewanie i w różnym wieku, nie wybiera, po prostu się zdarza. „Prawdziwa miłość pokonuje nieosiągalne bariery. Dlatego nie wolno jej chować. Nie wolno jej się bać, a przede wszystkim nie wolno się jej wstydzić.” Dlatego nie wstydźmy się okazywać uczuć, bo często jest tak, że ta jedyna i prawdziwa miłość zdarza się tylko raz, a w przypadku naszego bohatera dwa razy.
„Życie naprawdę pisze różne scenariusze i choćby nie
wiem jaki plan na nie wytyczyć, to ono i tak płynie po swojemu.”
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sorus.