Dzisiaj opowiem trochę o książce która trzymała mnie w napięciu niemal do ostatniej strony. Nie powiem że zarwałam dla tej pozycje nockę, aż tak źle nie było, wyrobiłam się ze skończeniem jej przed północą. 😂 Przechodząc już do recenzji.
Akcja rozgrywa się w małym miasteczku w Stanach Zjednoczonych o nazwie Norwood. Mieszkańcy znali się doskonale ― byli świadomi radości i smutków swoich sąsiadów, spędzali razem czas, przyjaźnili się ze sobą. W Norwood nigdy nic się nie dzieje, dorośli mówią to ze spokojem a nastolatki z irytacją. Spokój w miasteczku jest do momentu - przez Chadwicka Meyersa pozorna sielanka zburzyła się jak domek z kart. Chad był znany jako popularny chłopak, przystojny kapitan szkolnej drużyny. Idealny chłopak, ale czy na pewno? Pewnego marcowego dnia Chad przyszedł do szkoły z bronią i zastrzelił dwoje swoich przyjaciół a trzeci znajduje się w ciężkim stanie w szpitalu. Zbrodnią nie zainteresowały się tylko lokalne służby ale także FBI. Nagle twarz chłopaka była rozpoznawalna w całym kraju. Całe miasteczko najchętniej zamiotło by całą sprawę po dywan i zamknęło za sobą ten rozdział. W społeczności zaczyna panować zmowa milczenia, ze wszystkich osób tylko jedna chce dowiedzieć się prawdy. Dziewczyna Chada, Holly oskarżona przez wszystkich o pomoc mordercy nie wierzy w winę ukochanego. Dlaczego chłopak miałby strzelać do swoich najlepszych przyjaciół, których zna od przedszkola? Dlaczego miałby ją zostawiać skoro jeszcze kilka dni wcześniej planowali wspólne życie zaraz po skończeniu liceum? Holly nie mogąc zrozumieć całego zajścia zaczyna śledztwo na własną rękę. Okazuje się że Chad zostawił wskazówki które zrozumie tylko ona.
Nie będę wam zdradzać więcej z fabuły żeby nie spoilerować. Moim zdaniem książka warta uwagi, szczególnie jeśli lubicie sprawy kryminalne (ja kocham😍). Wydarzenia z głównej lini fabularnej przeplatana jest wspomnieniami Holly z chwil spędzonych z ukochanym. Wspomnienia te mają nas czytelników naprowadzić niejako na następne wskazówki. Okazuje się że miasteczko kryje więcej przysłowiowych trupów w szafie niż tylko te dwa o których wiemy od początku. Warto także zwrócić uwagę na relacje Holly z rodziną, szczególnie z matką. Relacja matka - córka przedstawiona jest świetnie. Zachowanie matki Holly wywoływało we mnie wiele frustracji oraz gniewu. Moim zdaniem świadczy to o umiejętnie napisanej książce.