Mroczna materia recenzja

,,Mroczna materia" to opowieść niezwykle inspirująca i skłaniająca do refleksji. Opowiada ona o Jasonie, utalentowanym fizyku, który zdecydował się porzucić karierę naukową, aby skupić się na tworzeniu rodziny. Ma kochającą żonę i nastoletniego syna. Pomimo, że zrezygnował ze swoich marzeń zawodowych, jego życie pełne jest szczęścia i spełnienia. Jednak pewnego dnia wszystko co mężczyzna kochał zostaje mu odebrane. Czy uda mu się doczekać szczęśliwego zakończenia?

Muszę przyznać, że książka mnie oczarowała. Na co dzień raczej nie czytam fantastyki/science fiction, więc była to dla mnie nowa przygoda. Obawiałam się, czy wszystko zrozumiem, bo fizyka nigdy nie była moją mocną stroną, jednak Blake Crouch z niesamowitą lekkością przedstawił naukowe teorie, dodając do nich bardzo obrazowe i zrozumiałe metafory. Dzięki temu nawet osoba nieznająca się na fizyce kwantowej bez problemu jest w stanie zrozumieć i nadążać za fabułą.

Ogromnie zainteresowała mnie także koncepcja Wieloświatowej Interpretacji Mechaniki Kwantowej. Wyobrażacie sobie, że podejmując jakąkolwiek decyzję, podczas gdy wy ,,idziecie" razem z wyborem, w innej rzeczywistości, wasza kopia podąża za drugą/trzecią opcją? I każdy możliwy wybór dzieje się w innym świecie? Blake Crouch pięknie porównał wieloświat do drzewa, pisząc o tym, że my jesteśmy drzewem, a gałęzie to drogi możliwe przez nas do obrania i każda z tych dróg ma swój własny świat. Fascynujące! Mam tylko nadzieję, że niczego nie pomieszałam ;)

Zachwyty zachwytami, ale każda książka ma wady. Ta również. Przede wszystkim w pewnym momencie zaczęła mi się dłużyć. Pierwsza część wypada zdecydowanie lepiej i szybciej się przez nią ,,płynie". Później skupiamy się już na innych aspektach i fabuła nie jest już tak wciągająca. Poza tym nie mam innych uwag. Jest to doskonała książka na początek przygody z science fiction. Nie przynudza, czytelnik nie czuje się głupi podczas czytania, a fabuła leci szybciutko. Nie wiadomo kiedy i powieść już skończona.. Jeśli tak ma wyglądać sci-fi to chcę go więcej!