Dom z witrażem recenzja

Mówienie własnym głosem

Autor: @medicated ·3 minuty
2015-03-04
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Coraz częściej zaskakuje mnie współczesna polska literatura piękna, która potrafi być jednocześnie nośnikiem wspaniałych idei, zaskakujących prawd oraz brzmieć jak najczystsza poezja. Taką właśnie powieścią jest „Dom z witrażem” Żanny Słoniowskiej, która zajęła pierwsze miejsce w konkursie „To się musi powieść” zorganizowanej przez wydawnictwo Znak Literanova. Świeża, wieloznaczna, opowiadająca o czterech pokoleniach kobiet wpisująca się w literaturę trudną, wymagającą, lecz posługującą się niezwykle pięknym językiem.

Żanna Słoniowska urodziła się w 1978 roku we Lwowie. Ukrainka o polskich korzeniach mieszkająca w Krakowie. „Dom z witrażem” jest jej literackim debiutem, który ukazał się w serii wydawnictwa Znak Literanova – Proza PL obok dzieł Sylwii Chutnik oraz Magdaleny Tulli.

Cztery kobiety reprezentujące cztery różne pokolenia. Łączą je więzy krwi oraz Lwów, który w wirze kolei losu stał się ich domem. Prababka, Babka, Matka i Wnuczka mieszkając w tytułowym domu z witrażem, który nie różniłby się niczym od innych, ukraińskich kamieniec, gdyby nie dzieło sztuki symbolizujące cztery żywioły. Powieść rozpoczyna śmierć Matki, operowej śpiewaczki, opozycjonistki, w 1988 roku w trakcie demonstracji. Jednak autorka szybko porzuca chronologię, plecie historię Ukrainy, z którą nierozerwalnie związane są jej bohaterki.

„Dom z witrażem” rozgrywa się na kilku płaszczyznach czasowych, z których jednak wygrywa zaskakujący ciąg przyczynowo – skutkowy. Życie czterech kobiet jest wpisane w nurt historii Ukrainy – walki o niepodległość, Wielkiej Wojny Ojczyźnianej czy stalinizmu. Autorka podkreśla, że każdy z nas jest nierozerwalnie związany z historią, która może się niekiedy dziać obok nas, ale ostatecznie wciągnie nas w swój szaleńczy wir. U Słoniowskiej w historie wdziera się sztuka, która jest nierozerwalnym elementem życia stworzonych przez nią bohaterek. Abka, marząca o zostaniu malarką, nieumiejąca postawić się żądaniom Prababki. Matka – śpiewaczka operowa, będąca czystym talentem. Oraz córka-wnuczka-narratorka marząca o podobnym głosie, studiująca malarstwo na ASP, poddająca się krytyce dawnemu kochankowi swojej matki, jednemu z profesorów.

Mężczyźni niejako zdefiniowali życie Prababki, Babki, Matki i bezimiennej narratorki, Wnuczki, tak samo jak zdefiniował je Lwów. Męża pierwszej z nich zabrali Sowieci w 37 roku, co poskutkowało u niej obsesją zamykania domowych drzwi. Babki – zmarł wcześnie na „depresję połączoną z marskością wątroby”, a ojciec Wnuczki nigdy nie pojawił się w jej życiu, bo Matka nigdy mu nie powiedziała o ciąży. To właśnie ona wybrała za swoją wielką miłość rewolucję oraz walkę za wolność, niejako porzucając wielką pasję, którą była dlań sztuka oraz spychając córkę na koniec swojej listy życiowych priorytetów. Narratorka powieści poznaje kochanka swojej matki i zostaje jego kochanką. Choć wiemy, że łączy ich przede wszystkim miasto, tęsknota za Matką, miłość do sztuki, a nie fizyczność, dostrzegamy, że ich relacja jest za bardzo wynaturzona. To sposób na rozpracowanie traumy osamotnionego niegdyś dziecka, swego rodzaju zemsta na rodzicielce za brak ciepła oraz zainteresowania.

Pisarka przedstawia Lwów jako tygiel kulturowy. To miasto, w którym nieważne jest jakiej jesteś narodowości – ważne, kim czujesz się mentalnie. Na każdym kroku, każda ulica rodzi kolejne wspomnienia podniosłych wydarzeń, a także tych mniejszych, które dopiero po upływie czasu okazują się rzeczami wielkimi.

Pierwszoosobowa narracja wprowadza formę spowiedzi, na którą składają się urywki wspomnień, nie posegregowanych, nieco chaotycznych, lecz ostatecznie układających się w logiczną całość. Literaturę Słoniowskiej trudno porównać do czegokolwiek, ponieważ wybrana przez nią tematyka, sposób opisywania oraz niezwykła lekkość w pisarskiej sztuce nie jest spotykana we współczesnej, rodzimej literaturze. Niemal każde stworzone przez nią zdanie chce się uchwycić jak najpiękniejszy aforyzm i zapamiętać, aby nigdy nie zaplątało się wśród niezliczonych sztampowych, szablonowych, bezdźwięcznych zdań.

„Dom z witrażem” to wieloznaczna opowieść o sztuce oraz miłości, której rzeczywistość jest zbliżona do tej naszej, dziejącej się teraz. Miłości rodzinnej, kobiecej, macierzyńskiej, partnerskiej, przepełnionej pasją. Jednocześnie to literatura wymagająca, mówiąca o potrzebie wolności oraz zdefiniowaniu samych siebie. Przepełniona licznymi kontekstami historycznymi okazuje się lekturą, która pochłania nas w całości – każdego z innych powodów i w innym wymiarze.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dom z witrażem
2 wydania
Dom z witrażem
Żanna Słoniowska
6/10
Seria: Proza PL

"Dom z witrażem" to historia otwierania oczu na sztukę i historię. Opowieść o nieprzewidywalnych kolejach losu i o rewolucji, która wywraca porządek świata, zabiera bliskich. Jest to wreszcie opowieść...

Komentarze
Dom z witrażem
2 wydania
Dom z witrażem
Żanna Słoniowska
6/10
Seria: Proza PL
"Dom z witrażem" to historia otwierania oczu na sztukę i historię. Opowieść o nieprzewidywalnych kolejach losu i o rewolucji, która wywraca porządek świata, zabiera bliskich. Jest to wreszcie opowieść...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Dom z witrażem” to książka, której autorka zajęła pierwsze miejsce w konkursie zorganizowanym przez wydawnictwo Znak Literanova na najlepszą powieść. W umysłach większości krytyków dzieło, które wysz...

@Absurdalna95 @Absurdalna95

Czytając powieść Żanny Słoniowskiej nie ma się wątpliwości, jest to literatura jakiej potrzeba. Trafia do serca i zostawia w nim ślad. Poruszająca opowieść napisana pięknym językiem. Lwów to miasto w...

FR
@fragranceoflife

Pozostałe recenzje @medicated

Wstyd
Wszystkie dusze naprawione, czyli ostatnia z księżniczek znajduje księcia

Wydaje mi się, jakby premiera „Utraty” była zaledwie wczoraj. Seria „Zatraceni” ukazała się w Polsce w błyskawicznym tempie, a jeszcze szybciej zyskała przychylność tak w...

Recenzja książki Wstyd
Głuchy telefon
Szwedzki dystans kontra reszta świata 10:0

Choć twórczość Arne’a Dahla śledziłam od kilku miesięcy, jeszcze nie miałam okazji przeczytać żadnej z jego książek (głównie dlatego, że „Misterioso” trudno złapać w bibl...

Recenzja książki Głuchy telefon

Nowe recenzje

Glennkill. Sprawiedliwość owiec
"Samotność ma swoje dobre strony"
@ksiazkiagi:

Na pewnym pastwisku w miejscowości Glennkill zostaje znaleziony martwy pasterz. Panna Maple (podobieństwo do nazwiska d...

Recenzja książki Glennkill. Sprawiedliwość owiec
Cienie pośród mroku
Cienie pośród mroku
@Logana:

Seria z Sewerynem Zaorskim jest moją ulubioną w dorobku autora. Stało się to głównie za sprawą niejednoznacznych, wielo...

Recenzja książki Cienie pośród mroku
Miasteczko Hibiskus
W komunizmie nie jest winien system, ale ludzie.
@jatymyoni:

Z ciekawością parę razy sięgnęłam po książki opowiadający o historii Chin pod rządami Mao Zedonga, czyli jak budowano t...

Recenzja książki Miasteczko Hibiskus
© 2007 - 2024 nakanapie.pl