Znając już twórczość Mii Sheridan nie mogłam przejść obojętnie obok jej kolejnej książki „More than words. Dźwięki miłości”. Widziałam jednak różne opinie o tej książce i troszkę się obawiałam, że autorka nie sprosta moim oczekiwaniom. Jednak na szczęście te obawy były nieuzasadnione.
Jessica i Callen spotykają się jako dzieci. Razem przeżywają cudowne chwile. Jednak po ich pierwszym pocałunku Callen znika bez słowa…
Po kilkunastu latach nasi bohaterowie spotykają się ponownie w Paryżu… Jessie od razu poznaje Callena. Jednak on jej nie… Czy dawne uczucia ponownie się odrodzą?
„More than words. Dźwięki miłości” to jak już wspomniałam moje kolejne spotkanie z twórczością Mii Sheridan. I po raz kolejny stwierdzam, że kocham styl pisarski autorki. Tę powieść przeczytałam w ciągu dwóch dni. Pochłonęła mnie ona na tyle, że ciężko mi było się od niej oderwać! Szczerze mogę powiedzieć, że Mia Sheridan to dla mnie idealny przykład autorki, która tak umiejętnie oddaje wszystko emocje towarzyszące bohaterom.
Historia Jessie i Callena jest na pewno wyjątkowa. Wszystko za sprawą tajemnicy jaką skrywa Callen. Ta książka jest przepełniona emocjami. To istny emocjonalny rollercoaster prowadzący nas od szczęścia po złość. To romans, który nie tylko jest świetnie napisany, ale należy też do grona tych, które zostają w pamięci czytelnika na długo.
Jessie to dziewczyna, która ma wielkie marzenia. Chce zamieszkać w Paryżu. Udaje jej się spełnić to marzenie, jednak czegoś jej w życiu brakuje. Brakuje jej miłości, prawdziwego uczucia. Mimo iż od pamiętnego pocałunku z Callen mija kilkanaście lat to Jessie ciągle żywi do niego uczucia i nie może o nim zapomnieć. To bohaterka, którą bardzo polubiłam i z zainteresowaniem śledziłam jej losy!
Callen nie ma łatwego życia. Kiedy w końcu udaje mu się wyrwać z własnego środowiska zatraca się w muzyce. I to jest strzał w dziesiątkę, ponieważ staje się on sławnym kompozytorem. Niestety zaczyna doświadczać braku weny i przechodzi mocny kryzys twórczy. To bohater po przejściach, który mimo przeciwności losu wybił się na wyżyny. To postać, którą lubię i nie lubię jednocześnie, wszystko zależy od momentu w jakim się znajduje!
Dzięki temu, że bohaterowie nie są wyidealizowani możemy się z nimi po części utożsamić.
Muszę oczywiście wspomnieć o akcji, którą prowadzona jest dwutorowo. Poznajemy wydarzenia z perspektywy Jessie jak i Callena. Właśnie za takie przedstawienie biegu wydarzeń uwielbiam twórczość Mii Sheridan. Ten zabieg sprawia, że czytając mocno zagłębiamy się w psychikę głównych bohaterów i łatwiej nam zrozumieć ich poczynania. Autorka mistrzowsko oddaje uczucia i emocje bohaterów. Dodatkową zaletą jest również to, że wydarzenia przeplatają się przeszłość z teraźniejszością, dzięki czemu mamy obraz tej pierwszej miłości i tego, co dzieje się między bohaterami. Nie ukrywam, że ich relacja jest dość skomplikowana, jednak od początku im kibicowałam!
Podsumowując, „More than words. Dźwięki miłości” to powieść, która porusza serca. Autorka zabiera nas w świat romansu, Paryża i muzyki. Ta historia łamie serce, ale daje też nadzieję na lepsze jutro. Ta książka wciąga nas w swój świat już od pierwszych stron i nie wypuszcza dopóki nie przeczytamy ostatniego zdania! Bardzo się cieszę, że mogłam poznać historię Jessie i Callena. Choc znałam już styl pisarski autorki i wiedziałam, że ta książka mnie poruszy to jeden moment mocno wrył mi się w pamięci i sprawił, że wylałam morze łez! Bardzo gorąco polecam!
IG; libresunn