Morderstwo w Boże Narodzenie recenzja

Jakaż to jest przewrotna książka! W najnowszym, przepięknym, świątecznym wydaniu i z tytułem z miejsca przywodzącym na myśl najpiękniejsze bożonarodzeniowe tradycje zdawała się być najbardziej odpowiednią lekturą na Wigilię i następujące po niej dni. Tymczasem nic bardziej mylnego!

Senior rodu, schorowany krezus, Simeon Lee, zaprasza na święta do rodzinnej posiadłości synów, z którymi od lat nie utrzymywał kontaktów. Zaproszenie otrzymuje także wnuczka Simeona, dziecko jedynej jego córki, zmarłej przed kilkoma laty Jennifer. Pojawienie się wszystkich na raz w domu bynajmniej nie jest dla nikogo powodem radości. Bracia nie umieją znaleźć wspólnego języka, zaś sam Simeon perfidnie napędza nienawiść między braćmi. W końcu dochodzi do krwawej zbrodni.

Książka o jakże adekwatnym tytule "Morderstwo w Boże Narodzenie" towarzyszyła mi w tym roku w okresie świątecznym. Choć tytuł odpowiedni, a akcja rozgrywa się między 24 a 28 grudnia, książka mało ma w sobie tej cudownej, świątecznej atmosfery. Bo nie dość, że zbrodnia, i to jedna z najkrwawszych, z jakimi ma się do czynienia podczas lektury książek Christie, to w dodatku dochodzi do niej w rodzinie, w której więzy krwi zdają się nie mieć żadnego znaczenia. Nie ma zatem radosnych spotkań, czułych wspomnień i ciepłych życzeń. Nie ma nawet typowej dla angielskiej kuchni smażonej wołowiny czy śliwkowego puddingu. Jest za to wzajemne wypominanie przeszłości i pretensje o wydarzenia sprzed lat, podsycane w bezwzględny sposób przez seniora rodu.

Jest w tym kryminale zatem sporo podobieństw do "Domu zbrodni", z despotyczną, zepsutą do szpiku kości głową rodziny, skłóconymi ze sobą synami i jedną, wielką posiadłością, w zamknięciu której rozgrywa się cała akcja. Ale z drugiej strony jest to dzieło niepowtarzalne, w którym chyba bardziej niż w jakimkolwiek innym profilowanie odgrywa szczególną rolę. Poirot, mistrz obserwacji, mówi niewiele, ale bacznie przygląda się wszystkim podejrzanym, by w końcu złożyć brakujące elementy w całość i celnie wytypować mordercę.