"Tak, to morderstwo jest jak ruska matrioszka. Wyjmujesz jedną kolorowaną babę, a okazuje się, że wewnątrz jest druga, a w niej następna. - Co znajdę w tej najmniejszej i czy uda mi się ją otworzyć? - myślał psycholog późną nocą."
Arthur Conan Doyle ma swojego Sherlocka Holmes'a, Agatha Christie swojego Herkulesa Poirot'a, a Katarzyna Bonda - Huberta Meyera. To właśnie ten komisarz przybywa na miejsce zbrodni - zabójstwa słynnej gwiazdy - Niny Frank (niegdyś zwyczajnej dziewczyny Agnieszki). Przyjazd do małego Mielnika nad Bugiem ma być dla poważanego profilera policyjnego urlopem i oderwaniem się od problemów osobistych, a jak się okazuje, pozornie prosta sprawa staje się najtrudniejszą do wykonania "robotą" w karierze Huberta Meyera. Kto aż tak bardzo jej nienawidził, że dokonał tak okrutnej zbrodni? Czy morderca nadal znajduje się na wolności? Kim jest?
"Dziewiąta runa" to rewelacyjna książka. Równolegle poznajemy przeszłość zamordowanej Niny Frank oraz sprawę, której podejmuje się profiler policyjny Hubert Meyer. Autorka raz staje się narratorem pierwszoosobowym opisującym życie rozpoznawalnej gwiazdy, a raz jest narratorem wszechwiedzącym, opisującym pozornie sielskie życie w małej wsi. Katarzyna Bonda wykreowała fantastyczne postacie, które są niezwykle charakterystyczne i które z pewnością mogłyby rywalizować z innymi bohaterami znanymi nam z książek Christie, czy Chmielewskiej - mam tu na myśli oczywiście postać Huberta Meyera. Bohaterowie są wielowymiarowi, a akcja na tyle zapętlona, że czytelnik staje się jej częścią.
Katarzyna Bonda stworzyła obraz zarówno wiejskiego społeczeństwa, jak i grupy ludzi należącej do tzw. "high life'u". Według jej opisu ani jedno, ani drugie środowisko nie jest godne naśladowania. Na tle tej masy ludzi, autorka wykreowała portret psychologiczny ofiary. Widzimy, że zabita bohaterka - Nina Frank - nie wiodła szczęśliwego życia. A jej problemy mają swoje korzenie w dzieciństwie, następnie w młodości i początkach kariery. Podczas tych rozdziałów, w których życie aktorki zostało ukazane z jej własnego punktu widzenia, staje się ona niezwykle bliska czytelnikowi. Każdy z nas jest swego rodzaju psychologiem. Psychologiem, który mimowolnie zaczyna oceniać Ninę Frank. Niestety nie może jej już pomóc.
Cała intryga opisana przez Katarzynę Bondę jest majstersztykiem. Tylko dlaczego autorka właśnie w taki sposób zakończyła swoją książkę? Kiedy ją przeczytacie, być może również dołączycie się do tych lamentów, które głoszą, że ostatnie dwa na trzydzieści osiem pozostałych rozdziałów są tylko i wyłącznie zbędnym dodatkiem nie pasującym do całej reszty.
Nie spodziewałam się tak dobrej książki. Mówię to całkiem poważnie. "Dziewiąta runa" to idealna książka dla wszystkich fanów gatunku jakim jest kryminał i dla ludzi, którzy nie wierzą, że książki polskich autorów trzymają światowy poziom. Jeśli chcecie zgłębić wiedzę na temat pracy profilera, poznać ciemne strony bycia gwiazdą i spróbować samemu stworzyć portret psychologiczny ofiary, to ta książka jest dla Was. Ze swojej strony gorąco Wam ją polecam i liczę, że w przyszłości natrafię jeszcze na pozostałe książki Katarzyny Bondy, bo warto!