Morderstwa w Kingfisher Hill recenzja

Cykl:

Nowe sprawy Herkulesa Poirota, tom 4

Ciekawa intryga, która tym razem uknuta jest na kilku płaszczyznach. Jak to w przypadku tego cyklu bywa, śledztwo rozpoczyna się bardzo powoli wprowadzeniem czytelnika we wszystkie wątki dramatu. Gdy już zapoznamy się z okolicznościami zbrodni, autorka przechodzi do clou powieści, czyli dedukcji. Bardzo lubię sposób myślenia tytułowego bohatera, który po kroczku odsłania meandry zbrodniczej intrygi.
Tym co jeszcze nie mieli okazji czytać tego cyklu Sophie Hannah, spieszę poinformować, iż kolejność jest dowolna, gdyż każda książka to odrębne śledztwo.

Przyjemna lektura dla wielbicieli Herkulesa Poirot.

Fabuła:

Grupa kilkudziesięciu osób zebrała się wokół autobusu mającego zabrać ich, do słynnej posiadłości Kingfisher Hill w hrabstwie Surrey.

Poirot jednak nie miał zamiaru ujawniać Catchpoolowi, skąd się wziął pomysł na tę podróż.

Edward przyglądał się pasażerom i jego uwagę od razu przykuła pewna kobieta, która wyglądała na roztrzęsioną i zagubioną. Jednak pomimo dziwnego zachowania, nie chciała rozmawiać o swoich zgryzotach.

Nagle, gdy już wszyscy usiedli na swoich miejscach, owa dziwna kobieta zaczęła robić kolejną scenę. Tym razem chodziło o miejsce, na którym ma siedzieć. Gdy Poirot zapytał jej, w czym rzecz, ta tajemniczo odrzekła:

„Nie uwierzy mi pan, ale... Zginę, jeśli tam zostanę. Ktoś mnie zabije!”

Dalsze tłumaczenia niewiele wniosły do sprawy. Dama tłumaczyła, iż jakiś człowiek uprzedził ją, że jeśli nie usiądzie tam, gdzie jej wskazał, to zostanie zamordowana.

W czasie przerwy w podróży Poirot postanowił wyjawić Catchpoolowi powód, dla którego udają się do Kingfisher Hill.

Był to list od niejakiego Richarda Devenporta. Pisał w nim, iż w grudniu zeszłego roku, jego brat Frank został zamordowany. Niemal natychmiast jakaś kobieta przyznała się, do jego zabicia i niebawem ma zostać powieszona.

Jednak autor listu nie wierzy w jej winę i podejrzewa, że morderca jego brata dalej jest na wolności.

Czy Poirot rozwiąże tę zagadkę?

#wydawnictwodolnoslaskie

#renibook