Martwy Ptak recenzja

Dzięki uprzejmości @nakanapie.pl @wydawnictwomuza @maciej_kazmierczak mogłam przeczytać książkę "Martwy ptak". Kryminał z lekką nutą romansu.
Czy książka mnie oczarowała? A może mam zupełnie inne zdanie na jej temat, o tym za moment.

W Łodzi dochodzi do kilku morderstw. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że morderca zostawia martwe ptaki w ciałach zabitych osób... Co to za symbole, co oznaczają? Czy to fanaberie psychopaty? Psychopaty, który czerpie radość z tych morderstw?
Prowadzone jest śledztwo, czy uda się znaleźć winnego?

W tym samym czasie poznajemy Laurę, studentkę ASP, która rysuje, maluje, uwiecznia na swoich obrazach śmierć zwierząt.
❗"Laura miała potrzebę uwieczniania tych niezauważanych śmierci. Jednocześnie widok był na tyle fascynujący, że podobne szkice tworzyły niepowtarzalne dzieła sztuki".
Dziewczyna była zafiksowana na punkcie śmierci... Czy przeszłość ją ukształtowała w tym kierunku?

Śledztwo, artykuły prasowe i nagonka w sieci oraz dzieła Laury... Jak to wszystko ma się do siebie? Gdzie jest wspólny mianownik, a może kto jest tym mianownikiem?

Powiem Wam, że ciężko mi podsumować książkę, bo sam początek zapowiadał się nieźle i naprawdę każdy rozdział wciągał, ale im dalej w las, tym gorzej. Mnóstwo opisów, które mnie nudziły i nic nie wnosiły do fabuły. Sam zamysł morderstw był ciekawy, bo obraz psychopaty, który miał swój znak rozpoznawczy, był nietypowy... Sam fakt bycia mordercą - psychopatą jest niecodzienny. Wiem, że to fikcja literacka, niemniej jednak brakowało mi tutaj większych emocji... Jest sprawa kryminalna, są ofiary, a kim jest sprawca? Oto zagadka.Jednak
❗"Morderstwa doskonałe nie istnieją"

W pewnym momencie sprawcą mógł być każdy, bo zaczęło pojawiać się mnóstwo pobocznych osób... Zakończenie, ono sprawiło, że zaczęłam się zastanawiać, czy jakieś strony ominęłam, czy coś mi umknęło, bo nic mi nie pasowało... Efekt zaskoczenia? Zdecydowanie tak.

Lubię kryminały, jednak z tym się nie polubiłam, bo ostatnie 150 stron było dziwne w moim odczuciu... Zagadka goniła zagadkę... Artykuły w sieci, skandal i te tajemnice... Trzy płaszczyzny i otoczenia, a jeden sprawca, który tego dokonywał... Jak pisałam, początek był fajny, potem mnie książka nudziła, a szkoda. Miała potencjał, jednak długie i zbędne opisy pogrążyły książkę w moim odczuciu.