Chyba zdążyłam już się zakochać w twórczości Pani Magdaleny Witkiewicz. I jak możecie zauważyć coraz częściej czytam jej książki. Jestem z nich bardzo zadowolona. Książka, którą ostatnio czytałam to "Moralność pani Piontek". Tak, Piontek. Jest to kolejna pozycja, przy której świetnie się bawiłam, a jednocześnie wzruszyłam.
"Moralność pani Piontek" to historia ginekologa Augustyna Poniatowskiego i jego upiornej mamuśki, nazywanej przez niego harpią i piranią - Gertrudy Poniatowskiej, z domu Piontek. Gertruda to ekscentryczna kobieta, która zawsze musi postawić na swoim. Jest nadopiekuńczą matką, przewrażliwioną żoną i lekarką. Marzyła o tym, aby jej syn został laryngologiem. Ale że do zawodu zabierał się (cytuję) "od dupy strony" - na złość matce został ginekologiem, z resztą, cieszącym się dobrą opinią. Gertruda ma bzika na punkcie butów, porcelanowych filiżanek i oczywiście swojego syna Augustyna, którego kocha ponad życie. Jednak syn chce w końcu uwolnić się od nadopiekuńczej matki i wyprowadza się z domu. Przez przypadek zamieszkuje z Anulą - studentką marketingu, nazywaną przez Gertrudę zwyczajnie lafiryndą ( prawdę mówiąc, Ania z lafiryndą nie ma nic wspólnego).
Romuald - mąż Gertrudy i ojciec Augustyna, ma dosyć swojej żony. Co rusz wymyśla sposoby, aby pozbyć się żony, a raczej, tak ją zdenerwować, żeby sama od niego odeszła. W tym planie pomaga mu Przebrzydły Cyryl - przyjaciel Augustyna. Cyryl jest częstym gościem w mieszkaniu Augustyna i Anuli, a można nawet powiedzieć, że jest tam częściej niż sam pan ginekolog. Oczywiście ma w tym swój interes.
Specjalistka od szczęśliwych zakończeń mnie nie zawiodła. Czytając lekturę już od pierwszych stron się uśmiechałam, bo jak tu się nie śmiać czytając tak zabawną charakterystykę Gertrudy, która ma bzika na punkcie butów z jak najwyższym obcasem? Nawet do trumny kupiła sobie szpilki! Najwyższe! Dla większego efektu z czerwoną podeszwą, a co!
"Moralność pani Piontek" jest humorystyczną książką, napisaną lekkim, potocznym językiem. Za to właśnie uwielbiam twórczość pani Witkiewicz. Książka wciąga bez reszty, czyta się ją bardzo szybko. Akcja jest bardzo dynamiczna, wręcz galopuje! I to bardzo szybko.
Bardzo podoba mi się sposób, w jaki pani Witkiewicz wykreowała bohaterów. Wprost doskonały, bo każdy z nich jest inny. Gertruda - kobieta z piekła rodem, która zawsze stawia na swoim. W małżeństwie nie jest głową ani szyją - jest tym i tym. Maskuje swoje pochodzenia i wszystkich przekonuje, że pochodzi z TYCH Poniatowskich. Natomiast jej mąż Romuald, to typowy pantoflarz. Nie sprzeciwia się żonie, robi to, co mu każe. Biedaczek boi się nawet powiedzieć, że nie lubi pić kawy z filiżanki, że wolałby ze zwykłego kubka. Zwyczajnie siedzi jak mysz pod miotłą. Augustyn to przeciwieństwo Romualda. Twardo stąpa po ziemi i potrafi sprzeciwić się matce, której nic a nic się to nie podoba.
W lekturze nie oczekujcie tylko śmiechu. Czeka na Was również nutka goryczy. Autorka w powieści porusza trudny i bardzo ważny temat, który skłania do refleksji. Ale o tym nie mogę Wam więcej powiedzieć.
Podsumowując, "Moralność pani Piontek" to humorystyczna książka pełna pomyłek. Jest to powieść z przesłaniem, o miłości i nadopiekuńczości, a również o tym, że zaczynamy coś doceniać wtedy, kiedy możemy to stracić. Lektura bardzo mnie odprężyła i zrelaksowała. Dzięki niej nabrałam apetytu na kolejne powieści pani Witkiewicz. A "Moralność pani Piontek" - książkę słodko - gorzką zdecydowanie polecam!