Książeczki ze sztywnymi i grubymi kartkami to idealna lektura dla każdego małego człowieka. Ja swego czasu kupowałam ich całe mnóstwo dla Alicji i ta kolekcja leży sobie teraz czekając aż Natalka urośnie na tyle, by się nimi zainteresować. Ale oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie starała się, by tych książeczek przybywało. W naszym domu książek nigdy nie jest za wiele ;)
I tak tym razem postanowiłam zapoznać się z nową serią wydaną nakładem wydawnictwa Zielona Sowa. Składa się ona z czterech różnych książeczek, a każda z nich ma innego sympatycznego bohatera. Ja sięgnęłam po lekturę z małym pieskiem. Nie problem się domyślić, że w wyborze pomagała mi moja Alicja ;) W pozostałych natomiast książeczkach możecie poznać kotka, misia i kaczuszkę. Czyli jak widzicie - doborowe towarzystwo.
Jak już wspomniałam naszym małym bohaterem jest piesek. Brązowy śliczny futrzak, który natychmiast wpadł w oko mojej starszej córeczce. Więc gdy tylko ta lektura trafiła do naszego domu - rozpoczęłyśmy lekturę. A zajęło nam to dosłownie chwilkę, bo tekstu w tej małej książeczce jest naprawdę niewiele. Całe opowiadanie składa się z kilku krótkich zdań. Zatem na poszczególnych stronach znajdziemy jedno lub dwa zdania. Myślę, że to idealna ilość dla małego smyka. Nam zdarzały się takie książeczki, w których tekstu było więcej i zanim zdążyłam przeczytać zawartość jednej ze stron moje dziecko przekręcało już kartkę zniecierpliwione ;) Myślę, że w tym przypadku nie miałabym z tym problemu.
Oprócz tego, jak przystało na lekturę dla najmłodszych książeczka ta jest bogato ilustrowana. Jednak nie są to takie typowe rysuneczki. Tutaj ilustracje wyglądają jakby były wykonane na płótnie. Są takie lekko rozmazane. A poza tym wszystkie utrzymane są w ciepłych i stonowanych kolorach. Muszę przyznać, że łącząc te dwie cechy ilustratorka osiągnęła bardzo ładny i ciekawy efekt. Dzięki temu książeczka ta trochę przypomina mi moje lektury z dzieciństwa.
Ta książeczka ma jednak według mnie jedną wadę. Jest nią jej gabaryt. Bo opowiadanie o małym piesku jest nieco większe i grubsze od tego typu lektur, z którymi dotąd miałam do czynienia. Małe rączki naszych brzdąców mogą mieć mały problem by przenosić ją sobie z miejsca na miejsce. To oczywiście nie jest nie możliwe, bo książeczka nie jest jakoś przesadnie wielka i ciężka. Ale ten szczegół na pewno może nieco utrudniać naszemu dziecku to zadanie.
Ale jakby nie patrzył książeczka ta jest naprawdę fajna. Miła dla oka o treści, która z pewnością spodoba się małemu czytelnikowi. Ja jestem zadowolona, wiec polecam :)