Doświadczenie choroby, bólu i cierpienia swojego własnego, czy najbliższej osoby wlewa w nasze życie całą gamę uczuć i emocji, często nam nieznanych. Zdezorientowanie, strach, poczucie bezsilności, rezygnacji a przede wszystkim niezgody na to wszystko, co nas spotkało i z czym musimy się zmierzyć. Opieka nad osobą chorą, przewlekle lub umierającą jest niezwykle trudnym zadaniem dla bliskich. Jedynym słusznym rozwiązaniem wydaje się być opieka paliatywna, wciąż niestety demonizowana, zamiatana pod dywan i ukrywana za zasłoną tabu. Są jednak takie wybitne książki, jak ta napisana przez Hadley Vlahos, certyfikowaną pielęgniarkę paliatywną, która w „Niezapomniane spotkania u kresu życia. Pomiędzy”, opowiada o swojej pracy z pacjentami paliatywnymi.
Przeróżni bohaterowie i historia każdego łamie serce, dotyka najczulszych strun, przypomina o naszych własnych stratach. Hadley z niezwykłym wyczuciem i empatią przybliża nam opowieści życia każdego z nich. Hadley to Anioł na Ziemi. Kobieta o niezwykłym, pięknym sercu i duszy przepełnionej miłością i zrozumieniem. Obdarzona bezcennym darem czynienia dobra. Większości ludzi wydaje się, że temat śmierci jest odległy. Każdy z nas chce dożyć emerytury i jeszcze długo po niej. Nie każdy ma szansę. Gdybyśmy tylko wiedzieli, kiedy kończy się nasza data przydatności do Życia... Co wtedy byś zrobił/zrobiła? Pacjenci Hadley Vlahos dali jej samej mnóstwo cennych rad. Uczenie się na cudzych błędach jest łatwiejsze... Bohaterowie... bogaci i biedni, samotni i otoczeni rodziną. Każdy z nich chce jednak jednego: odejść w spokoju, bez bólu. Historia każdego łamie serce, dotyka najczulszych strun, przypomina o naszych własnych stratach.
Carl, którego córeczka zbyt wcześnie odeszła i zaprasza go do zaświatów, choć on sam chce jeszcze żyć. I jego wspaniała żona, Marry, która opiekuje się nim do końca. Świadectwo szczęścia i miłości, że przeżywając największą stratę a jednocześnie dając sobie wzajemne wsparcie i miłość, życie będzie bardziej znośne i do zaakceptowania.
Dzięki Sue wiemy, „że nie ma znaczenia, w co ktoś wierzy. Najszczęśliwsi są ci, którzy żyją w zgodzie ze sobą”. Sandra, która wraz z mężem pokazała, „że ani pieniądze, ani szczęście czy okoliczności nie mają wpływu na to, że nasze życie, tak czy siak, musi się skończyć”. A jedyną najważniejszą wartością w życiu jest bezinteresowna, wzajemna miłość.
Elizabeth, „czterdziestoletnia kobieta. Rak płuc”, która sama o sobie mówi: „Zawsze myślałam, że będę mieć więcej czasu. Żałuję, że nie spędzałam go więcej z moimi bliskimi”. I żal, że dbałość o niewysoką wagę nie pozwoliła jej cieszyć się jedzeniem. A czas minął...
Edith chora na Alzheimera i John, jej mąż opiekujący się nią pokazali siłę miłości bezinteresownej i jednocześnie tak trudnej, jak mówi Hadley: „Nawet nie potrafiłam sobie wyobrazić bólu, jaki odczuwa osoba opiekująca się kimś, kogo kocha, a ten ktoś przez większość jej czasu jej nie rozpoznaje”. Nic nie jest czarno-białe.
Historia Reggie i Lisy brutalna w swoje zakończenie. On alkoholik umierający, ona współuzależniona i po jego śmierci popełnia samobójstwo... Mechanizmy, schematy dysfunkcyjnej rodziny przerażają: „nie jestem przyzwyczajona do podejmowania decyzji. Nie wiem, czy kiedykolwiek w życiu podjęłam jakąś”.
Każdy chciałby mieć taką przyjaciółkę jak Lilly, która zawiozła Allison, by ostatni raz zobaczyła ocean i zanurzyła stopy w piasku plaży... Zdążyła, zanim Allison wzięła ostatni oddech...
„To właśnie od Babette nauczyłam się, jak kochać i akceptować innych ludzi”. A od Adama, młodego pacjenta umierającego na glejaka mózgu: „(...) jak ważne jest, aby przede wszystkim być człowiekiem, a dopiero potem pracownikiem” oraz: „lepiej rozumiem, że życie zawodowe i życie osobiste nie muszą być całkowicie od siebie oddzielone. Tak jak w przypadku wielu innych rzeczy, najlepiej jest Pomiędzy”.. Frank, dzięki któremu Hadley wie, że: „brak wiary pozwoliła mi lepiej zrozumieć, ze niezależnie od ich przekonań bliscy i tak po nich przyjdą”.
Niezwykłe opowieści o zwykłych ludziach. Każdy inny a każdy taki sam. Rodzimy się i umieramy nadzy. Jednak sposób, w jaki żyjemy określa, w jaki sposób odejdziemy. Dokonując życiowych wyborów pamiętajmy, że będą one miały wpływ na ostatni etap naszej ziemskiej podróży. Zmarnowanego czasu nie odzyskamy. Jedyną słuszną drogą jest życie TU i TERAZ, co nie przeszkadza w założeniu czerwonej teczki i rozmów z najbliższymi na temat śmierci, pochówku ewentualnie opieki, gdy się zachoruje.
Hadley Vlahos to prawdziwy Anioł niosący nadzieję na godną śmierć bez bólu w otoczeniu najbliższych, kochających osób. Umrzemy tak, jak żyjemy a Autorka pokazuje nam, jak jest to ważne. Całe życie i później u jego kresu jesteśmy „Pomiędzy”: życiem zawodowym i prywatnym oraz życiem i śmiercią. Wszystko się przenika, zazębia i uzupełnia. W książce „Pomiędzy. Niezapomniane spotkania u kresu życia” dzięki niezwykłej empatii i uczuć wylewających się z niej, dotykamy mistycznego wręcz przejścia „Pomiędzy”, na drugą stronę… i tym bardziej chce nam się żyć, pięknie żyć… A „śmierć zawsze nie przychodzi w porę”…
Serdecznie polecam niezwykłą opowieść o życiu przeplatanym śmiercią.
Bardzo dziękuję za egzemplarz do recenzji Grupie Helion.