Świat Ally wali się, gdy jej ukochany Bradin zostaje postrzelony na koncercie. Dziewczyna odchodzi od zmysłów, dzień i noc czuwając przy jego łóżku w szpitalu. Jego życie stoi pod znakiem zapytania, a najgorsze okazuje się to, że może umrzeć ze świadomością, że Ally i jego brat- Tom zrobili mu najgorsze świństwo. Gdy chłopak się ocknął nie chce widzieć żadnego z nich. Ally próbuje mu wszystko wyjaśnić. Szybko oboje zdają sobie sprawę, że nie potrafią żyć oddzielnie. Jednak pobyt Bradina w szpitalu i jego ciężki stan, nie były najgorszym co ich spotka. Los wystawia ich na próbę. Czy przeszłość da się we znaki? Czy ich miłość przetrwa największą próbę? Czy Tom zrezygnuje z kogoś kogo pragnie?
Walka o miłość. Zazdrość. Intrygi. Sława.
"Poczuj, jak kocha ten, którego kochają tysiące…"
Na ten tom czekałam rok... Dość długi rok... Jakie są moje wrażenia po ukończeniu tak wyczekiwanej pozycji? Na razie w skrócie. Jedyne co zdołałam zrobić po godzinach czytania i odłożeniu książki na stolik, to otworzyć szeroko buzie, pokręcić głową z niedowierzaniem i wydobyć z siebie jedno, wielkie "wow". Mogłoby się wydawać, że ta książka najzwyczajniej w świecie nie może być lepsza od poprzedniej, a tu takie zaskoczenie. Wszystkie zalety, które doceniałam w pierwszy tomie, w drugim są jeszcze większe. Show-biznes w książce, jego wszystkie wady i to jak potrafi zniszczyć człowiekowi życie, został jeszcze bardziej szczegółowo ukazany. Miłość, której byłam taką wielką fanką podczas pierwszej części jest jeszcze bardziej namiętna i pełna poświęceń. Fabuła z każdą kolejną stroną zagęszcza się, a czytelnik jest wiecznie w stanie niepewności i czyta, czyta by dowiedzieć się jak to w końcu się skończy.
Ally, jak mało, którą główną bohaterkę, bardzo lubię. Wszyscy znamy te jakże popularne główne kobiece postacie, o silnych charakterach. Ally jest jedną z nich, lecz ona dużo przeszła, nie wzięła sobie tego znikąd. Jest też delikatna i wrażliwa, jak każda kobieta w środku. Z wielką chęcią poznałabym bohaterkę "Ostatniej spowiedzi" w realnym życiu. Skoro mowa o dziewczynie to i czas na chłopaka...a raczej chłopców. Bradin i Tom. Dwie tak różniące się, a jednocześnie podobne osobowości. Bradin jest jednym z moich ukochanych bohaterów. To taki mężczyzna, na którym mogłabym wzorować swój ideał. Stara się, zależy mu. Jego uczucia to nie zwykłe zauroczenie, on patrząc na Ally widzi swoją przyszłość z nią. Zrobiłby wszystko, żeby główna bohaterka czuła się bezpieczna. Która dziewczyna nie marzy o takim chłopaku...? Za to Tom jest bezczelnym cwaniakiem. Chyba nikogo nie zdziwi, gdy wspomnę o tym, że przy Ally mięknie.
„Co to znaczy, że należymy do siebie? To znaczy, że jesteśmy połączeni funkcją odwrotnych emocji. Ktoś dotyka ciebie... a to ja czują ból.”
W tej części pojawia się dużo wątków pobocznych. Urozmaica to fabułę, co skutkuje tym, że książka robi się jeszcze ciekawsza. Nieprawdopodobne, a jednak. "Ostatnią spowiedź. Tom II" pochłaniałam jak małe dziecko czekoladę. Gdybym tylko mogła, zjadłabym tę książkę razem z okładką i zachowała ją gdzieś tak, w okolicach serca, na zawsze.
Kilka słów o wydaniu. Okładka pierwszego tomu bardziej mi się podobała, co nie znaczy, że ta nie jest ładna. Najbardziej rzucają mi się w oczy żółto-brązowe oczy Ally, bo przecież bohaterka ma niebieskie, wyraziste tęczówki. Czcionka , w miarę grube kartki i wszystko inne jest idealne.
Warto wspomnieć o pewnej rzeczy, która wyróżnia tę książkę od innych tego pokroju. Ci, którzy czytali pierwszą część wiedzą, że mam na myśli soundtrack. Pierwszy raz, tak jak już wspomniałam w recenzji poprzedniego tomu, spotkałam się z czymś takim w książce. Autorka wybrała utwory i wplotła je do powieści w najbardziej interesujących momentach. Tak, więc można włączyć sobie muzykę i czytać.
"Jeżeli on nie ma siły, ty musisz stać się jego siłą, bo na tym właśnie polega miłość!"
To nie koniec niespodzianek. Książka została niezwykle oryginalnie napisana. Nie mówię tu już o fabule czy muzyce. Nie brakuję tu inspirujących, często wzruszających przemyśleń bohaterów. To zwykli ludzie, którzy, żeby mieć to czego naprawdę pragnął muszę się poświęcić. Autorka świetnie wczuła się w każdą postać. Nikt nie jest tu bez wyrazu, pustą skorupą, nie mającą swojej roli.
Podsumowując. Choć mogłabym mówić o tej książce godzinami, zostawię Was z tymi kilkoma akapitami. Boję się, że gdybym zaczęła pisać dalej, poniosłoby mnie i zdradziłabym Wam fabułę, która ma być dla Was niespodzianką. Myślę, że nikt czytając moją recenzję, nie pomyślał, że nie polecam tej książki. To pozycja warta wszelkich zarwanych nocy, każdej myśli jej poświęconej. Jeśli ktoś poszukuje dla odmiany książki bez wampirów, ludzi o nadprzyrodzonych mocach, to ta powieść z pewnością przypadnie mu do gustu. A fani fantastyki znajdą równie magiczną historię zawartą w tych 350 stronach, co w kilkudziesięciu paranormalach. Zachęcam Was do sięgnięcia po tę serię. Nie zawiedziecie się.
„Kiedyś jest bezludną wyspą, zawsze bliższą niż "nigdy" i zawsze zbyt daleką od "teraz". Czekając na dzień odliczasz godziny. Czekając na "kiedyś" śledzisz zapamiętane myśli i niespełnione sny.”