"W szkole mówili nam o dawnych, mrocznych czasach, kiedy ludzie nie zdawali sobie sprawy, jak poważną chorobą jest miłość […]. Ludzie myśleli, że cierpią na coś innego – stres, problemy z sercem, niepokój, depresję, nadciśnienie, bezsenność, chorobę dwubiegunową – nie zdając sobie sprawy, że tak naprawdę w większości przypadków to symptomy „amor deliria nervosa”."
Siedemnastoletnia Lena żyje w świecie, w którym miłość została uznana za śmiertelnie niebezpieczną chorobę i główną przyczynę zła na świecie. Dlatego też od kilkudziesięciu lat wszyscy mieszkańcy Stanów Zjednoczonych w dniu swych osiemnastych urodzin są poddawani zabiegowi, po którym stają się na nią uodpornieni. Lena z niecierpliwością odlicza tygodnie do dnia, w którym podda się zabiegowi i będzie w końcu bezpieczna. Panicznie boi się choroby, pod wpływem której jej matka popełniła samobójstwo. Wszystko zmienia się, gdy dziewczyna poznaje Aleksa – chłopaka z Głuszy, miejsca poza terenami objętymi kontrolą rządową, zamieszkałego przez ludzi, którzy są przeciwni zabiegowi. Czyni ich to wrogami systemu, jednostkami wyklętymi i wyjętymi spod prawa, które stwarzają zagrożenie dla przykładnych obywateli i są siedliskiem zarazy. Zakochana Lena stwierdza, że nie chce żyć bez miłości, ale termin obowiązkowego zabiegu nieubłaganie się zbliża.
Delirium to pierwszy tom otwierający trylogię, która łączy w sobie romans młodzieżowy z antyutopijną wizją świata. Na pierwszy rzut oka pomysł, by właśnie miłość potraktować jako największe możliwe zło, wydaje się nieco absurdalny. Jednak gdy zaakceptujemy ten fakt, bardzo łatwo uwierzyć w scenariusz przedstawiony przez Oliver. Zabiegi „uodparniające” to nic innego jak operacje na mózgu, w wyniku których człowiek traci umiejętność odczuwania wszelkich uczuć wyższych – nie tylko miłości, ale także współczucia, czy nienawiści. Ludzie, którym zaaplikowano tego rodzaju „lekarstwo”, stają się apatyczni, niezwykle spokojni i pozbawieni ambicji oraz tracą wspomnienia życia sprzed zabiegu. A kim łatwiej sterować jak nie bezwolną masą, której wszystko jest jedno i której w zasadzie wszystko można wmówić? Tak więc stopniowo państwo (w imię zapewnienia ochrony swoim obywatelom) rozszerzało kontrolę nad społeczeństwem.
Aby uchronić młodzież przed ryzykiem zachorowania, wprowadzono segregację płci oraz godzinę policyjną. Nocą ulice patrolują specjalne jednostki, których zadaniem jest wyśledzenie „zainfekowanych” par i marny jest los tych, którzy zostają złapani. Ludzie nie pobierają się z miłości, więc specjalne komisje weryfikacyjne wybierają każdemu odpowiednich kandydatów. Nie ma już prawdziwych rodzin, gdyż nie ma więzi rodzinnych – zabiegi wyeliminowały nie tylko miłość między kobietą i mężczyzną, ale także miłość rodzicielską. Wychowanie dzieci stało się jedynie obowiązkiem każdego przykładnego obywatela. A na przyrost naturalny nie ma co narzekać. Kto bowiem odważy się nie być „przykładnym obywatelem” w państwie totalitarnym?
Muszę przyznać, że ten oryginalny pomysł na fabułę naprawdę mnie zaintrygował. Choć widać w nim pewne drobne nieścisłości, nie psują one przyjemności czytania. Interesującym zabiegiem, który przykuwa uwagę czytelnika jest rozpoczęcie każdego rozdziału od krótkiego tekstu – dziecięcej rymowanki, przysłowia czy fragmentu książek propagandowych lub broszur medycznych i naukowych poświęconych delirii. Sprawiają one, że wizja świata przedstawiona w powieści staje się jeszcze bardziej wiarygodna.
Nie ma jednak co ukrywać, że głównym wątkiem powieści jest historia rodzącego się uczucia między Leną i Aleksem. I choć nie powalił mnie on na kolana, w pewnym momencie niemalże uroniłam małą łezkę i jestem przekonana, że przypadnie on do gustu wielu czytelniczkom. Miłość, która dla głównej bohaterki jest czymś zupełnie nowym, sprawia, że życie dziewczyny wreszcie nabiera sensu i głębi. Dostrzega wtedy, jak jałowe i puste jest życie ludzi, którzy zostali poddani zabiegowi. Przede wszystkim jednak Lena przekonuje się, że system, który miał ją chronić jest zły.
Niestety mimo oryginalnego pomysłu na fabułę, autorka nie popisała się równie dużą kreatywnością podczas tworzenia głównych bohaterów. Lena jest cichą, niepozorną i bardzo przeciętną dziewczyną, która spotyka na swojej drodze wspaniałego pod każdym względem, zabójczo przystojnego Aleksa, który zakochuje się w niej na śmierć i życie. Brzmi nieco znajomo prawda? Nas szczęście nie jest on wampirem, tylko człowiekiem z krwi i kości, a zakończenie pierwszego tomu daje nadzieje na przełamanie tego schematu.
Z niecierpliwością czekam na ukazanie się drugiego tomu serii, a tymczasem wszystkim serdecznie polecam lekturę Delirium.