Dwóch mężczyzn zakochanych w jednej kobiecie, „pachniało” romansem, a w środku niepowtarzalna historia, której napisania nie powstydziłby się samo życie. Książkę skończyłam kilka dni temu, ale nadal „siedzi” w mojej głowie, nie mogę o niej zapomnieć i mimo, że znalazłam odpowiedzi ma nurtujące mnie pytania, odkryłam wszystkie tajemnice, to chciałbym więcej...
„Niepamięć” to historia dwóch przyjaciół zakochanych w tej samej dziewczynie, którym największy dar jakim jest miłość skomplikował życie. Po kilku latach tkwienia w miłosnym trójkącie ich drogi się rozchodzą, by w przyszłości znów się skrzyżować, ale tym razem nie w walce o dziewczynę, ale o życie jednego z nich. Szczera rozmowa sprawia, że wydarzenia z przeszłości przybierają całkiem nowy wymiar, wychodzą na jaw skrywane sekrety, a prawda okazuje się przerażająca i przygnębiająca, gdyż najważniejszej informacji nie posiada żaden z nich
Michał, Roman, Katarzyna, młodzi studenci medycyny, z nadzieją patrzący w przyszłość, otwarci na świat , doświadczający smaku pierwszej miłości. Na pozór wszystko wygląda pięknie, a jednak los postanowił spłatać im figla. Nieporozumienia, niedowiedzenia i działania osób trzecich sprawiają, że wszystko potoczyło się nie tak, jak powinno. Michał zakochany do szaleństwa, Roman gotowy na największe poświęcenie, by uszczęśliwić dziewczynę, a Katarzyna, kogo ona tak naprawdę kochała ?
Lekki przystępny język autorki sprawia że książkę czyta się z dużą przyjemnością i szybko Na mnie największe wrażenie zrobiły plastyczne opisy, szczególnie krajobrazów i miejsc, które od razu uruchamiały wyobraźnię i sprawiały, że wszystko widziałam z najdrobniejszymi szczegółami. Miarowe tempo akcji powoduje, że wszystko przebiega w zgodnym rytmie i jest rezultatem przyczynowo- skutkowych działań. Nic nie dzieje się bez powodu, a jednak czytelnik jest zaskakiwany. Na pozór wszystko układa się w logiczną całość, żeby za chwilę rozsypać się,jak domek z kart.
Książka dostarczyła mi niepowtarzalnych i różnorodnych wrażeń, wpływała na emocje. Od współczucia, żalu, radości po łzy wzruszenia i uśmiech. Bohaterowie są tak zwyczajni i ludzcy, że trudno ich wszystkich nie polubić i mimo, że kibicujemy jednemu, ten drugi też wzbudza naszą sympatię. Jesteśmy z nimi, jednak mamy świadomość, że w tej historii zwycięstwo może mieć gorzki smak, a przegranych może być więcej niż jeden Przedstawiona historia pokazuje, że nie zawsze jesteśmy kowalami własnego losu, że mimo, iż sami podejmujemy decyzje, dokonujemy wyborów, czasem się zdarza, że ktoś zadecyduje za nas, a niekiedy ślepy los sprawia, że nie znajdziemy się we właściwym czasie, we właściwym miejscu
Mnie „Niepamięć” pochłonęła od pierwszych stron, wzbudziła moje zainteresowanie do tego stopnia, że walczyłam ze snem o każdą stronę. Na pozór prosta historia okazała się zaskakującą, fascynującą nieprzewidywalną opowieścią, o miłości, podejmowaniu trudnych decyzji, popełnianiu błędów, poświęceniu i życiu, które nie zawsze układa się tak, jak byśmy chcieli i o figlach losu, który krzyżuje palny. Nie ckliwa , nie nasycona wyznaniami i wybuchami namiętności , a mimo wszystko pokazująca potęgę uczucia, które nie w słowach, lecz w czynach się objawia.
Jeżeli myślicie, że ta historia jest prosta,schematyczna i banalna to jesteście w błędzie, gdyż w tej powieści, jak w życiu nic nie jest pewne, pozory czasem mylą, ludzie ulegają słabością, a duma i honor nie zawsze są najlepszym doradcą. Uwielbiam, kiedy książka pozostawia „coś” po sobie, zmusza mnie do refleksji i sprawia, że nie mogę o zapomnieć
Książkę polecam wszystkim dziewczynom starszym i młodszym, marzycielkom i tym twardo stąpającym po Ziemi. Nie ulegajcie pozorom jak bohaterowie książki, że ta powieść nie jest dla Was, że to nie Wasze klimaty. Uwierzcie, że wielbicielka fantastyki, fanka wampirów i wilkołaków przeżyła dzięki tej książce coś niepowtarzalnego i cudownego. Jolanta Kosowska stworzyła niesowitą historię, która poruszy każde serce.
Jeszcze jeden fakt zasługuje na uwagę. Nie zdarzało mi się sięgać po książki rodzimych autorów, bo jakoś nie miałam przekonania, ale kolejny raz zostałam mile zaskoczona muszę przyznać że na własnym podwórku mamy pisarzy, którzy potrafią tworzyć prawdziwe „perły”