Werner Ablass, po 40 latach pracy w rozwoju duchowym, bez zadowalających go rezultatów, pewnego dnia spotyka indyjskiego mistrza, pod którego wpływem udaje mu się osiągnąć wcześniej założony sobie cel. Ablass to autor wielu książek, z których prawdopodobnie tylko „Przestań cierpieć, zacznij kochać” została przetłumaczona na język polski.
Niepozorna, licząca zaledwie 164 strony, wrzucona do torebki z myślą wypełnienia czasu w poczekalni, całkiem nieoczekiwanie odkryła przede mną swoją wartość. W jej przypadku znane powiedzenie, że „mniej znaczy więcej” ma sens.
W swojej książce autor zajmuje się tematem miłości. Podkreśla, jak ważne jest to uczucie, w jaki sposób obudzić miłość w sobie i jak wielkie znaczenie odgrywa ona w życiu człowieka. Według niego miłość jest wstanie zmienić nie tylko ludzkie wnętrze, ale wpływa również na nasze otoczenie.
Miłość to uczucie, któremu Ablass nadaje kluczowe znaczenie i które według niego jest esencją siły życiowej. Nie ma na myśli miłości pożądającej, cielesnej czy przyjacielskiej, miłość zwaną Agape, miłość do wszystkiego i która jest źródłem wszystkich innych uczuć. Mówi o miłości w swojej najczystszej postaci, która istnieje bez względu na wszystko i nie potrzebuje bodźca, żeby zaistnieć. Po prostu jest i trwa - niezmiennie i niewyczerpanie.
Podaje przykłady, jak zmienia się atmosfera w pracy, wydajność i dochody firmy, kiedy jej kierownictwo kieruje się sercem w stosunku do pracowników.
Ciekawie przedstawia się część traktująca o zdrowiu, między innymi swój punkt widzenia na temat wpływu picia alkoholu i palenia tytoniu na organizm. Wspomina też o znaczeniu ludzkiej psychiki na zdrowie fizyczne, choć nie wnosi tu nic odkrywczego - od dawna wiadome jest, że umysł i ciało są ze sobą nierozerwalnie związane.
W kolejnych rozdziałach radzi jak żyć w miłości w najtrudniejszych sytuacjach, kiedy ze wszystkich stron otacza nas cierpienie w postaci wojen, terroru, morderstw i katastrof. Jak się zachować kiedy zaczyna ogarniać nas poczucie winy, które niezależnie od tego czy jest racjonalne czy nieracjonalne, to zawsze jest trucizną dla duszy. Przekonuje, że można kochać mimo przygnębienia i wyczerpania. Nasze nastroje ulegają wahaniom, natomiast miłość, ta prawdziwa ludzka natura, jest zawsze jest stabilna. Potrzebujemy tylko odnalezienia drogi do niej w najtrudniejszych momentach. Czasami niemożliwością jest pozbycie się balastów życiowych, ale zawsze możliwe jest wzbudzenie miłości w sobie.
Jest też rozdział, który dotyczy sporów i zachowania się w konfliktowych sytuacjach w którym daje wskazówki jak postępować, aby w każdej takiej sytuacji znaleźć rozwiązanie nie raniąc ani siebie, ani strony przeciwnej.
Nie ze wszystkim, co Werner Ablass opisuje w książce jestem zgodna. Sceptycznie podchodzę do zapewnień typu „(…)nie musisz się zbytnio troszczyć o spełnianie swoich marzeń i osiąganie celów, jak sukces, dobrobyt oraz zdrowie. Niczym dojrzałe jabłka w okresie zbiorów same będą ci spadać do nóg (…)”. To mnie nie przekonuje. Mam również wątpliwości co do tego, czy miłość - jak twierdzi autor - nieomal samoczynnie potrafi wypełnić konto bankowe.
Pomijając te założenia, mimo swojej prostoty i momentami naiwności, książka ma w sobie coś, co sprawia, że warto było sięgnąć po nią. Warto bowiem podsycać w sobie świadomość, jak wielkim i cennym darem jest miłość. Warto kierować się nią, warto jest kochać siebie i żyć miłością w sobie. Miłość w sobie to akceptacja siebie i swoich granic. Przypomina, żeby szczególniejsze trudnych chwilach pamiętać o pielęgnowaniu w sobie miłości, może bowiem okazać się wtedy najlepszym lekarstwem. Miłość powoduje, że nasze życie staje się harmonijne. A życie w harmonii z samym sobą, tworzy życie w harmonii z innymi. To oczywiste prawdy, o których warto pamiętać na codzień. Autor pokazuje, jak w prosty sposób można wzbudzać i wzmacniać w sobie to uczucie.
Pomimo że książka nie jest odkrywcza, to jednak niesie w sobie pewien rodzaj dobrej energii. Pisana prostymi słowami o prostych sprawach, przypomina o równie prostych zasadach, o których wszyscy wiemy, ale które w wirze codziennych spraw gdzieś nam umykają. Niewielkich rozmiarów książka, którą być może warto mieć stale pod ręką. Może posłużyć jako podręcznik pierwszej pomocy na te dni, kiedy niechciane uczucia zaczynają górować nad nami, a samo życie zaczyna boleć.