Moja półka książek ulubionych zyskała nową pozycję. Dawno nie czytałam tak poruszającej i mądrej książki.
Lisa Scottoline nie bez powodu okrzyknięta została „bestsellerową autorka New York Timesa”. Zgadzam się z tą opinią bowiem pisarskie umiejętności i zdolność snucia fabuły jest na najwyższym poziomie.
Ta historia przypomina mi nieco historię z filmu „Pearl Harbor” - tylko bardziej. Dlaczego bardziej? Bo to włoska opowieść o miłości, wojnie i bezgranicznej przyjaźni, a jak powszechnie wiadomo, Włosi zawsze są tacy „bardziej”.
To powieść o emocjach. O miłości, strachu, samotności, ale też nadziei na lepszą przyszłość. Mimo wszystko.
Elisabetta, Marco i Sandro to nastoletni przyjaciele, którym przyszło dorastać w okrutnych czasach wojennych. Każdy z nich był inny i zapewne dlatego połączyła ich tak silna więź, a nawet miłość. Każdy z nich miał swoje marzenia, każdy chciał w życiu osiągnąć coś wyjątkowego. Budząca się w nich świadomość sytuacji politycznej, szukanie własnej drogi do zrozumienia i nagłe, silne uczucie stanowią kanwę tej wspaniałej powieści. Wątek miłości między tą trójką jest zwyczajnie uroczy. Ich uczucia są tak silne, a jednocześnie niewinne. Rozterki Elizabetty, którego wybrać może odrobinę przypominają te z brazylijskich telenowel, jednak nie wywołują odczucia zażenowania czy irytacji. Złość i wszystkie emocje Marco są jakby całkiem zrozumiałe a dobroć i prostota Sandro ujmują i rozczulają.
Sam wątek miłosny, mimo że zajmował sporą część powieści, stanowił równowagę dla poważnej tematyki wojennej.
Nękanie i represje wobec społeczności żydowskiej stanowią najważniejszy i najtrudniejszy wątek w powieści. Z wielkim wyczuciem i znajomością historycznych faktów, autorka pokazała, jak to wyglądało w czasach rządów Mussoliniego. Okazuje się, że metody działania były takie same, czy to u nas – w Polsce, czy tam, Rzymie i innych włoskich rejonach.
Autorka rzetelnie przygotowała się do napisania tej powieści. Pod kątem faktów historycznych, „Wieczna” stanowi rzetelne źródło informacji. Mnóstwo w niej szczegółów, których źródła autorka szukała w wielu bibliotekach z pomocą zaufanych pomocników. To bardzo dobrze świadczy o rzetelności pisarskiej.
Mimo że książka liczy prawie siedemset stron, powieść czyta się z zapartym tchem i nie ma momentu znużenia. Wartka akcja w połączeniu z lekkością pióra sprawiła, że książkę dosłownie pochłonęłam w dwa wieczory.
Szczególną uwagę zwróciłam na kreacje postaci. Mimo że każda z nich była inna pod względem charakteru, od każdej biła taka zwyczajna dobroć i szczerość. Nawet między Marco a Sandrem, którzy przecież rywalizowali jednocześnie o miłość Elizabetty, nie było złości czy niesportowych zachowań. Zgodnie ustalili, że wygra najlepszy, a ich przyjaźń na tym nie ucierpi. Pozostali bohaterowie reprezentowali podobne postawy. Przede wszystkim wiara w wyznawane wartości i pomoc potrzebującym, było sensem codziennego życia.
Rzadko mi się to zdarza, gdy podczas lektury nie odczuwam niechęci do którejkolwiek postaci. W „Wiecznej” mogę z całą mocą powiedzieć, że lubię każdą osobę. Cała ta włoska społeczność sprawiała wrażenie silnej, przyjaznej, niczym wielka, kochająca się rodzina.
Książkę czyta się tak lekko dlatego, że śledzimy fabułę oczami bohaterów. Każda sytuacja omawiana jest jakby w głowie każdej osoby, poznajemy punkt widzenia i prywatne zdanie oraz poznajemy ich najgłębsze uczucia. Lubię takie prowadzenie fabuły, bo mogę się dosłownie zaprzyjaźnić z każdym i poczuć się tak, jakbym stała obok i była powiernikiem najskrytszych sekretów skromnego Sandra, wybuchowego zawadiaki Marca czy grzecznej Elizabetty.
Jakość opisów, ich obrazowość i dbałość o szczegóły sprawiały, że czułam się uczestnikiem wszystkich wydarzeń. Stałam ze wszystkimi pod synagogą i czułam ból, na „widok” niszczenia bezcennych woluminów. Skandowałam słowa skargi na rządy Mussoliniego i jego proniemieckie zachowania. Byłam wszędzie, obok każdego i dlatego tak bardzo pokochałam tę opowieść.
Zachęcam wszystkich do przeczytania „Wiecznej”. To naprawdę wartościowa lektura, która przeniesie Was w inny czas, do innej kultury, ale też skłoni do refleksji.
Oceniam tę powieść najwyższą skalą i z przyjemnością stawiam na półce książek ulubionych.
Czytajcie!