„Są rzeczy, na które mogłem sobie pozwolić, i są granice, jakich się nie przekracza.”
W życiu spotykamy wiele ludzi, z którymi widzimy się tylko raz, inni nie mają szczególnego miejsca w naszym życiu, a jeszcze inni pozostają w nim na dłużej. Są jednak takie spotkania, które zostały zaaranżowane przez los, gdyż prędzej lub później manifestują się w naszej przestrzeni. Można wówczas mówić o pewnym zrządzeniu losu, tak jak to miało miejsce w książce „Przeznaczenie”, która rozpoczyna serię pod tym tytułem, a głównym bohaterem pierwszego tomu jest Carter Williams. Zanim jednak dowiemy się o nim czegokolwiek, najpierw poznajemy Liliannę. Los styka ze sobą tych dwoje ludzi, stawiając przed nimi wybory, które całkowicie burzą ich dotychczasowe przekonania.
Lilianna Stankiewicz to dwudziestoośmioletnia Polka, która od kilku lat próbuje ułożyć sobie życie w Miami. Usilnie szuka dobrej pracy, ale jak do tej pory żadna z nich nie spełniała jej oczekiwań, a w ostatniej zbyt nachalny szef oczekiwał wykonywania nie tylko zwykłych zadań. Poznajemy ją w dniu, gdy porzuciła z impetem posadę i postanawia spędzić wieczór ze swoim pamiętnikiem w jednym z lokali. Niestety, nie przewidziała, że nie był to dobry pomysł dla samotnej, atrakcyjnej kobiety. Jednak, gdyby pozostała w swoim wynajętym mieszkaniu, nie poznałaby Cartera Williamsa.
Carter Williams ma pod kontrolą półświatek Miami, którym rządzi bez skrupułów, bezwzględnie i brutalnie. To jego świat od dzieciństwa. Nie zna innego. Wie, z jakimi niebezpieczeństwami wiąże się jego działalność, dlatego nigdy nie angażował się w stałe związki. Nie ma w tym świecie miejsca na miłość, mimo że to jest jedyny element, którego mu brakuje. Jednak, gdy jego linia życia przecina się nagle z linią życia pewnej pięknej blondynki, dotychczasowe zasady zaczynają chwiać się w posadach.
Ostatnio mam szczęście do powieści, które są debiutami i pozostawiają po sobie różne wrażenia. Jedne są lepsze, inne nieco słabsze, ale zdarzają się też całkiem dobre. Może jeszcze niedoskonałe, ale dające nadzieję, na narodziny nowej pisarskiej gwiazdy. Patrząc na oceny pierwszej powieści pani Marty Wyszomirskiej na portalach czytelniczych można zauważyć, że są to w większości pozytywne opinie i ja się do nich przychylam. Może jeszcze nie nazwałabym ją pisarską gwiazdą, ale z pewnością jest ona osobą, która potrafi zaciekawić czytelnika i wciągnąć w wir stworzonych przez siebie wydarzeń.
Od razu jesteśmy wrzuceni w akcję, bez zbędnego opisowego wprowadzenia, chociaż przydałoby się wyjaśnić początkową scenę, która doprowadza do spotkania głównych bohaterów. Poza tym niektóre sprawy dzieją się zbyt szybko, chociażby wzajemne zakochanie się i przyciąganie, co wiadomo, kończy się seksem. Zabrakło tzw. gry wstępnej, starania się o siebie, poznawania się, wysiłku, by zdobyć ukochaną osobę. I oczywiście, sceny erotyczne są, ale nie mają one jakiegoś szczególnego znaczenia, więc można je pominąć, by ruszyć na dalsze strony powieści.
Można zatem też zauważyć niektóre schematy, ale pomysł na fabułę charakteryzuje się oryginalnością, chociażby z tego względu, że tym razem to zwyczajna kobieta zostaje wrzucona w świat, który do tej pory był jej nieznany. I to ona musi dokonać wyboru, jak ma wyglądać jej życie po spotkaniu z groźnym mafiosem i ewentualnie się dostosować. Jej dotychczasowe życie toczyło się raczej wokół zwykłych problemów codziennej egzystencji. A tu staje w obliczu okrucieństwa, zasad, które trudno zaakceptować, więc musi wybrać między miłością dozą niebezpieczeństwa, a normalnym życiem.
Pierwszy tom serii „Przeznaczenie” jest lekturą, która wystarczy na wypełnienie jednego wieczoru, gdyż czyta się ją dosyć płynnie i szybko. Jest to nieskomplikowana historia, w której zaznaczają się relacje rodzinne, przyjacielskie, mafijne rozgrywki, ale też wkracza przeszłość w niebezpieczny sposób. Autorka zestawiła także realia życia w Polsce i USA, pokazując przepaść mentalną jaka dzieli te dwa światopoglądy.
Głównie fabuła toczy się wokół rozwoju związku Lilianny i Cartera oraz związanych z tym dylematami i problemami. Pokazuje ona, że każdy z nas nie jest do końca zły, ani do końca dobry. Wszystko zależy od okoliczności, wychowania, środowiska, warunków życia i wielu innych czynników. Można tu przytoczyć słowa pani Wisławy Szymborskiej „Tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono”, które doskonale tu pasują, zwłaszcza, jeżeli chodzi o Liliannę, i więcej o niej nie napiszę. Pozostawiam z tą refleksją i zachęcam do poznania tej historii.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Novae Res
Do tej pory miałem wszystko pod kontrolą. Potem pojawiłaś się Ty… Carter jest bezwzględnym królem półświatka Miami. Jego życie wypełniają brudne interesy, adrenalina i ogromne pieniądze – nie ma w n...
Do tej pory miałem wszystko pod kontrolą. Potem pojawiłaś się Ty… Carter jest bezwzględnym królem półświatka Miami. Jego życie wypełniają brudne interesy, adrenalina i ogromne pieniądze – nie ma w n...
✨✨✨✨ Recenzja ✨✨✨✨ Marta Wyszomirska " Przeznaczenie #1 Carter Williams " @marta_wyszomirska_autorka Wydawnictwo: Novae Res @wydawnictwo_novaeres ✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨ " - Zdecydowanie nie czuję się ter...
Rzadko sięgam po romanse lub erotyki, a debiut Marty Wyszomirskiej łączy oba tematy w pierwszej części cyklu Przeznaczenie zatytułowanym Carter Williams. Wiele o autorce nie dowiedziałem się, czy to ...
@biegajacy_bibliotekarz
Pozostałe recenzje @Mirka
Prawdziwy cel
@Obrazek „Nieważne, ile masz zer na koncie. Każdy z nas cierpi. I każdy kocha. Jesteśmy tacy sami.” Z pewnością każdy z nas ma w otoczeniu kogoś, kto wzbudza od r...
@Obrazek „prawie każdy przestępca ma jakieś upodobanie, jakąś swoją piętę achillesową, za którą łatwo go złapać” Wiadomym jest, że tam gdzie diabeł nie może, tam ...