Z czym kojarzy się większości z nas kryminał milicyjny ?
Zapewne z serialem "O7 zgłoś się" i polskim James Bondem, czyli porucznikiem Sławkiem Borewiczem, w którego wcielał się niezapomniany Bronisław Cieślak.
Dorota Skotarczak w książce "Otwierać milicja" zabiera nas do świata kryminału w czasach PRL-u. Jak pisze w wstępie, książkę z zakresu historii literatury, napisała językiem łatwym i przystępnym. I tak też, się czyta tę książkę.
Starsi czytelnicy interesujący się polską powieścią sensacyjną, przypomną sobie dawne czasy, a młodsi mogą ją np. wykorzystać do napisania jakiejś pracy na studiach.
Cyt.: "Za powieść milicyjną uznać można więc powieści kryminalne polskich autorów, pisane w okresie PRL, od połowy lat pięćdziesiątych do 1989 roku i osadzone w jej realiach.
Dorota Skotarczak opisuje kilka ciekawych historii na temat powstawania powieści sensacyjnych. Okazuje się, że w ramach ówczesnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i istniejącego w nim Wydziału Prasowego istniał specjalny zespół "recenzentów milicyjnych". Jego zadaniem było czytanie kryminałów i opiniowanie, co jest niezgodne z pracą śledczych. Mieli również służyć radą i pomocą pisarzom.
Inna ciekawa historia, to czasy socrealizmu, które również odbiły się na powieści kryminalnej cyt.: "Rozpoczęto też akcję oczyszczania bibliotek z książek "złych, wrogich ustrojowi ludowemu i społecznie szkodliwych". Coraz więcej książek padało ofiarą "czystek", a ostatecznie rozprawiono się z "niesłusznymi" księgozbiorami w maju 1952 roku. Okazuje się, że na liście zakazanych autorów kryminalnych, poza polskimi, znaleźli się też zagraniczni pisarze m.in. Agata Christie.
Ponieważ nie można było dostać kryminałów, ani w bibliotece, ani w księgarniach, czytano je potajemnie, na prywatnych spotkaniach.
No, cóż pomysły, żeby nakazywać ludziom czytać książki jedynie słusznie ideologicznie lubią wracać w naszej historii.
Autorka wspomina również o filmach i serialach, które powstawały na podstawie powieści milicyjnych.
Starsi czytelnicy pewnie pamiętają teatry sensacji "Kobra" pokazywane w telewizji, w czwartkowe wieczory.
Na podstawie ówczesnych kryminałów powstawały w latach sześcdziesiątych i siedemdziesiątych filmy, które można znaleźć na youtubie. Należą do nich np. "Złote koło" z kapitanem Budnym, czy "Lekarstwo na miłość" z Kaliną Jędrusik i Andrzejem Łapickim, który powstał na podstawie powieści Joanny Chmielewskiej
"Klin".Warto tu również wspomnieć o najpoczytniejszym kryminale PRL, książce -
"Zły" Leopolda Tyrmanda.
Czasy PRL dawno się skończyły. Oczywiście żyją jeszcze pokolenia, które pamiętają tamten okres. Dla młodszych czytelników, to tylko wydarzenia z podręczników do historii.
Milicji już nie ma, więc nie może pisać milicyjnych kryminałów. Ale ten gatunek literacki ma się bardzo dobrze.
Powieści sensacyjne w klimacie PRL-u tworzą współcześni autorzy i co ciekawe cieszą się one dużą popularnością. Wystarczy tu wspomnieć cykl
"Milicjanci z Poznania" Ryszarda Ćwirleja, czy mniej znane książki Tadeusza Cegielskiego, dziejące się w latach pięćdziesiątych z cyklu
"Wirski i Kowadło", gdzie śledztwa prowadzi oficer MO Ryszard Wirski, przedwojenny policjant.
I oczywiście warto jeszcze przeczytać cykl
"Mecenas Zuzanna Lewandowska" Jacka Ostrowskiego. Można powiedzieć, że główna bohaterka, to adwokat Chyłka z serii Remigiusza Mroza, tylko kilkadziesiąt lat wcześniej.
PRL już nie ma, czasy się zmieniły, a kryminał milicyjny dalej się pisze...