Jestem, a raczej kiedyś byłam uprzedzona do książek zawierających w sobie elementy science fiction. Nie przepadałam za cyborgami, latającymi pojazdami i konfliktami międzyplanetarnymi. To zwyczajnie nie moja bajka. Jednak zabierając się za audiobooka „Cinder” byłam podekscytowana. Ta książka, aż promieniowała oryginalnością. Raczej nie da się przejść obok niej obojętnie.
Akcja odbywa się w Nowym Pekinie, w dalekiej przyszłości. Świat spustoszyła śmiertelna i nieuleczalna choroba zwana letamozis. Pośród tej rzeczywistości żyje Cinder, młoda dziewczyna, która jest… cyborgiem. Są to obywatele drugiej kategorii, o których nie wyraża się w pozytywny sposób. Każdemu cyborgowi przyznaje się „prawnego opiekuna”, który odpowiada za niego i podejmuje decyzje dotyczące najważniejszych rzeczy. Pewnego dnia do warsztatu Cinder zagląda młodzieniec, który jak się okazuje jest Księciem Nowego Pekinu, ma na imię Kai. Od tamtej chwili życie dziewczyny staje do góry nogami. Ich ścieżki przecinają się częściej niż powinny, a pomiędzy nimi coś rośnie. Jednak cyborg i Książe, to coś niemożliwego.
Każdy zna historię Kopciuszka i na pewno zagłębiał się w nią nie jeden raz. Otóż „Cinder” to książka wzorowana na tej popularnej baśni. I to jest właśnie ten element, który tak bardzo spodobał mi się w tej lekturze. Czytelnikowi sprawia frajdę porównywanie postaci i zdarzeń jakie mają miejsce.
Fabuła jest oryginalna i ciekawa. Książka już od pierwszych stron potrafi wciągnąć i na pewno z łatwością nie puści. Świat jaki wykreowała Merissa Meyer jest czarujący i niesamowity. Autorka wymieszała nowoczesność z tradycjonalizmem, a dzięki tej mieszance wybuchowej powstało coś zaskakująco dobrego. Wyobraźcie sobie tylko zamek wraz z rodziną królewską, a w nim człapiące po korytarzach roboty. Jako, że jest to pierwsza część cyklu, można ją uznać jako wstęp do całej historii. Akcja nie rozgrywa się szybko, tak naprawdę trzeba wszystko przyjmować z cierpliwością co nie znaczy jednak, że lektura jest nudna. Wręcz przeciwnie. Wielką frustrację wywołało u mnie zakończenie książki, ponieważ po nim z ogromną chęcią sięgnęłabym po kolejną część.
Postacie jakie stworzyła pani Meyer są dokładnie dopracowane, każda z nich ma własny charakter. Spotykam się z dobrymi i złymi bohaterami, a każdy w nich ma w sobie coś specyficznego. Cinder stała się jedną moich ulubionych postaci literackich. Jest spokojna, a zarazem buntownicza, silna, a przede wszystkim dobra. Nadkłada szczęście innych ponad swoje i sama odsuwa się w cień. Dawno nie spotkałam się z tak przemiłą główną bohaterką.
Jako, że „Sagę księżycową. Cinder” zdobyłam w wersji audiobooka powinnam napomknąć coś o sposobie czytania pani Doroty Segda. Miałam wielkie obawy, sądziłam, że przez głos osoby czytającej zniechęcę się do sięgnięcia po „Cinder”. Otóż pani Segda była dla mnie wielkim zaskoczeniem. Sposób czytania sprawił, że nie mogłam się odciągnąć od książki i ciągle chodziłam ze słuchawkami na uszach. Jako, że to był pierwszy mój audiobook, sprawił on, że z chęcią sięgnę po kolejne.
Podsumowując „Cinder” to wspaniała książka, po którą naprawdę warto sięgnąć. Skierowana jest raczej do młodzieży, jednak osoby starsze na pewno znajdę w niej coś interesującego. W końcu każdy potrzebuje czasem poobcować sobie z księciem, a szczególnie tak interesującym jak Kai. Polecam!
Ocena: 9/10