Któż nie słyszał o wielkim czarodzieju Merlinie? Na jego temat powstało wiele książek, filmów i seriali. Jednak w większości z nich Merlin jest już wielkim czarodziejem towarzyszącym królowi Arturowi. Był opisywany na wiele różnych, zazwyczaj sprzecznych ze sobą sposobów. Nikt za to nie skupił się bardziej na jego dzieciństwie, młodości. Podjął się tego Thomas Archibald Barron, amerykański autor książek fantasy dla dzieci i młodzieży.
Zanim sięgnęłam po tę książkę, zastanawiałam się jak autor poradził sobie z jednym z moich ukochanych tematów w literaturze. Nie zwykłam sugerować się tym, że jakaś książka jest hitem na całym świecie, takie informacje na okładce zazwyczaj mnie wręcz zniechęcają. Jednak muszę przyznać, że w przypadku tej pozycji wydają się w pełni uzasadnione.
Morze wyrzuca na brzeg chłopca. Nie pamięta on kim jest, ani jak się tam znalazł. Towarzyszy mu Branwen - kobieta, która twierdzi, że jest jego matką. Od niej chłopiec dowiaduje się, że na imię mu Emrys, ale nie chce zdradzić chłopcu jego przeszłości. W zamian opowiada mu historie znane z mitologii. Chłopiec dorasta w obcym miejscu i przez kilka lat żyje względnie spokojnie. Jednak ciągle czuje, że to nie jest jego miejsce na ziemi, że jego prawdziwy dom jest gdzieś daleko, a jego prawdziwe imię czeka, aby je odkrył. Zaczyna też odkrywać w sobie dziwne moce, które coraz bardziej go fascynują. Do czasu wypadku, kiedy to traci nad nimi kontrolę i doprowadza do tragedii. Wtedy też, złożywszy obietnicę, że nigdy więcej nie użyje swej mocy, postanawia zostawić matkę i wyruszyć na poszukiwanie swojego prawdziwego domu i przeszłości. Tym sposobem trafia na tajemniczą wyspę, zawsze otoczoną mgłą. Spotyka tam dziewczynkę, o imieniu Rhia i od niej dowiaduje się, że wyspa na którą trafił to legendarna Fincayra. Grozi jej wielkie niebezpieczeństwo i tylko Merlin może pomóc w jej ocaleniu. Co zrobi młody czarodziej? Czy złamie daną obietnicę, żeby ratować nową przyjaciółkę i jej wyspę?
Jak pan Barron poradził sobie z opisaniem wczesnej młodości wielkiego czarodzieja? Muszę przyznać, że doskonale. Nie zabraknie tutaj znanych schematów, takich jak świat w opałach i tylko jeden młody człowiek, żeby go ocalić, czy ratunek pojawiający się zawsze w ostatnich sekundach. Ale czy to jest jakaś ogromna wada? W żadnym wypadku. Pomysłowość autora, jeśli chodzi o świat przedstawiony robi takie wrażenie, że naprawdę można przymknąć oko na pewne schematy. Fincayra opisana jest w tak barwny i plastyczny sposób, że momentami ma się wrażenie, jakby rzeczywiście stanęła nam przed oczami.
Kreacja bohaterów też jest na wysokim poziomie. Emrys od samego początku wzbudza sympatię, a narracja z jego perspektywy pozwala nam bardzo dobrze poznać jego uczucia i emocje. Jego odwaga i pomysłowość robią wrażenie, a do tego możemy widzieć świat tego oczami i zaręczam Wam, że jest to widok dość specyficzny.
Rhia, która pokazuje Emrysowi świat, do którego trafił i przedstawia mu jego smutną historię. Uczy go rozmawiać z roślinami i drzewami oraz pokazuje jak cenna jest przyjaźń.
Przesympatyczny mały olbrzym Shim wnosi w całą historię odrobinę humoru i nieraz wywoła uśmiech na twarzy czytelnika. Przy okazji udowodni, że nie trzeba być wielkich rozmiarów żeby dysponować wielką odwagą.
Inni bohaterowie też są bardzo dobrze nakreśleni i niezwykle wyraziści. Każda osoba - nawet jeśli zajmuje zaledwie niewielki fragment powieści - daje nam odczuć, że nie pojawia się bez powodu.
Barron na tych niespełna pięciuset stronach zawarł tak wiele, że sukces tej serii nie powinien nikogo dziwić. Autor często podkreśla, że wierzy w moc natury i wolnego wyboru każdego człowieka. Uważa, że jedna osoba naprawdę jest w stanie wiele zmienić. I to da się odczuć w tej powieści, gdzie wybory bohaterów mogą doprowadzić do wolności lub ostatecznej klęski.
Gwarantuję Wam, że w świecie stworzonym przez Barrona nie będziecie się nudzić, między innymi dzięki świetnej fabule i galopującej akcji. Jest to powieść zaskakująca i pełna przygód, przedstawiająca nam świat pełen piękna i niezwykłości. Oczywiście nie ma co się spodziewać, że historia choćby zbliży się do prawdy historycznej i późniejszych legend o Merlinie. To, co przedstawia nam Barron to typowo baśniowa historia, z heroicznym bohaterem w roli głównej, która oczaruje Was od pierwszej strony i sprawi, że nie będziecie chcieli opuszczać tej magicznej opowieści ani na chwilę, a po przeczytaniu ostatniej strony z niecierpliwością wyczekiwać kolejnej części.
Seria o nieznanych latach Merlina to świetna rzecz dla każdego fana fantastyki i lektura obowiązkowa dla wielbicieli historii o potężnym czarodzieju. Zachęcam Was do zanurzenia się w tym fascynującym świecie, na pewno nie poczujecie się rozczarowani!