Pierwszy tom serii ''Corpus Delicti'' wpadł w moje szpony dzięki uprzejmości wydawnictwa Promic. Tak jak myślałam, książka okazała się ideałem. Już po przeczytaniu '' Śladu życia i śmierci '' wiedziałam że ta seria nie będzie klapą i nie skończy się na jednej dobrej książce. Szanowny Melvin wykonał kawał naprawdę dobrej roboty!. Chylę czoło przed owym autorem.
Bardzo często zdarza się że nie wiemy kim w życiu chcemy zostać, targamy się przez różne kategorie prac i mamy wrażenie że nic nie jest dla nas, aż w końcu po pewnym momencie zapala się lampka w głowie i nagle wiemy kim będziemy za kilka lat. Ja na przykład zanim obrałam swój radiowy cel, '' przebijałam się '' przez piosenkarkę i aktorkę. I właśnie taką '' bijatykę '' przeżywał nasz główny bohater Hugh, czwarty z synów ubogiego rycerza, przejawiał chęć kształcenia się więc wszyscy sądzili że obierze ścieżkę duchownego. Sam Hugh też tak myślał, poszedł do Oksfordu i zgłębiał tajniki religii.
Aż do pewnego momentu, kiedy to najlepszy przyjaciel głównego bohatera trafił na łoże śmierci, w spadku zostawił mu swoje książki. Hugh dokładnie studiował książki, skupiając się na każdej literce napisanej na karcie księgi. I właśnie w ten sposób obrał swoją życiową ścieżkę którą jest chirurgia. Na początku jak to bywa nie szło idealnie, garstka klientów = małe zarobki czyli bardzo skromne życie. Ale wkrótce szczęście uśmiecha się do głównego bohatera i stawia na jego drodze Lorda Gilberta, a pomoc mu okazana jest tylko początkiem do otwarcia bramy zbrodni.
'' Niespokojne kości '' to pozycja warta uwagi, napisana łatwym i przejrzystym językiem, nie są w niej także stosowane słowa z języka obcego przez co książka jest w stu procentach zrozumiała, wartka akcja oraz jej szybkie zwroty sprawiają że czytelnik wpada po uszy i pragnie więcej i więcej. Autor nie rozdrabnia się w tej pozycji, skupia się na najważniejszych rzeczach dzięki czemu nie nudzi czytelnika. Melvin miał konkretny pomysł, historię i koncepcję na tę powieść i wszystko spełnił w stu procentach. Czytając '' niespokojne kości '' nie natknęłam się na fałsz autora, nie wymyślał byle czego i nie pisał na siłę aby tylko skończyć rozdział a później zarobić na tym krocie.
Każde słowo w tej książce jest dokładnie przemyślane. Autor w każdym rozdziale dostarcza nam nowych emocji, nowych bohaterów i coraz ciekawszych zwrotów akcji. A także zmusza do myślenia i rozwiązywania z mistrzem Hugh nowym kryminalnych zagadek. Kiedy myślimy '' bingo '' okazuje się że wcale nie. Tak jak mówiłam autor spisał się idealnie te 300 stron książki trzymało mnie w napięciu do ostatniej stronicy. I powtórzę się ponownie - Melvin wykonał kawał naprawdę dobrej roboty.
RESZTA:
http://sihir-buku.blogspot.com/2012/09/melvin-r-starr-niespokojne-kosci.html