Matka wie najlepiej recenzja

Rewelacyjny debiut w gatunku thrillera psychologicznego poruszający niezwykle kontrowersyjny temat jakim są mutacje DNA. Już teraz śmiało mogę powiedzieć: czekam na więcej!

Claire, Michael i Abby to tylko z pozoru zwyczajna rodzina, bo zaiste nic co ich łączy nie można nazwać zwyczajnym.
Claire od kilku lat żyje w ukryciu, nie odwiedza większych miast, nie uczestniczy w życiu społecznym ani szkolnym córki, nie korzysta z mediów społecznościowych, unika masowych imprez. A wszystko to z powodu jej córki oraz osoby, która zagraża szczęściu jej rodziny - tajemniczej J.

Abby ma już 11 lat i zaczyna interesować ją świat zewnętrzny z wszystkimi jego możliwościami, nie rozumie postępowania matki, która tłumaczy się agorafobią ( irracjonalny lęk przed przebywaniem na otwartej przestrzeni, wyjściem z domu, wejściem do sklepu, tłumem, miejscami publicznymi, samotnym podróżowaniem). Dziewczynka jest jednak świetną obserwatorką i podejrzewa, że nie jest to prawda. "Wiem, że moja matka kłamie. I nie pozwolę, żeby uszło jej to na sucho".

Krótkie rozdziały pisane z perspektywy kilku osób, pozwalają na szerszą perspektywę, zwłaszcza podoba mi się spojrzenie rezolutnej Abby.
Na początku wszystko jest takie tajemnicze i nieodgadnione, w mej głowie kłębią się setki pytań, więc czytam gnana ciekawością chcąc poznać na nie odpowiedzi.
Niezwykle zajmujący motyw nowych technologii medycznych. I mimo podjętej tematyki wszystko zostało napisane niezwykle przystępnym językiem, w pełni zrozumiałym dla każdego laika.
Pierwszy syn Claire urodził się z chorobą genetyczną, która jest dziedziczna. I choć jednym z największych jej marzeń jest bycie matką, nie chce ona wydawać na świat kolejnego dziecka, które z góry będzie skazane na śmierć. W tajemnicy przed mężem, z pomocą kontrowersyjnego lekarza i jego asystentki, podejmuje się eksperymentalnej metody leczenia niepłodności (mutacja na poziomie mitochondrialnym). Jak wiemy dziedziny dotyczące mutacji DNA zawsze będą trudnym w ocenie tematem. Czy świat jest gotowy na dziecko powstałe w wyniku eksperymentu medycznego? Nie sądzę.