Ania z Zielonego Wzgórza recenzja

~Marzenia się spełniają, ale trzeba w to uwierzyć~

Autor: @sylwia.zalewska555 ·3 minuty
9 dni temu
Skomentuj
1 Polubienie


Ania z Zielonego Wzgórza - Lucy Maud Montgomery

Praktycznie każdy, kto dużo czyta, ma w swojej pamięci początek przygody z książkami.
Ten jeden, jedyny i wyjątkowy tytuł, który rozpalił w nim chęć czytania. Ta mała iskra, ten płomyczek, który sprawił, że człowiek postanowił na zawsze oddać swoje serce pasji czytania.
Ktoś, coś polecił, zainteresował nas opis, albo tak po prostu... Zafascynowała nas okładka, choć jak mówią "Nie po niej ocenia się książkę".
Zapewne, ile osób, tyle różnych opinii. Często pewnie też różne niesamowite początki podróży w świat literatury.
Książki towarzyszą nam praktycznie przez całe życie. Najpierw czytają je nam rodzice, czy też dziadkowie na dobranoc.
Potem czytamy razem z nimi. Następnie przychodzi czas nauki i lektur szkolnych. Tutaj często budzi się w młodym człowieku bunt. To zrozumiałe, bo przecież nikt nie lubi jak mu ktoś coś każe czy z góry narzuca. Tak jest niestety ze szkolnymi lekturami. Często są one po prostu niedostosowane wiekowo do czytelnika. Książka, jej treść, ma nas pobudzać, uczyć i zachęcać do dalszego czytania.
Jak jest w rzeczywistości?
Niestety, zupełnie inaczej niż by się mogło wydawać. Przykre...
Osobiście chłonęłam wszystkie książki jakie wpadły mi w rękę. Jestem z okresu czasu, gdzie lektury omawiało się naprawdę szczegółowo. Było ich sporo, ale wszystkie były przerabiane. Istniał wtedy jeszcze taki podział na dwie kategorie. Jedna, to lektury obowiązkowe. Każdy musiał je przeczytać i tzw: "zaliczyć", czyli sprawdziany, testy itp. Druga kategoria, to lektury "uzupełniające". Potocznie mówiąc - "dla chętnych". Kto lubił, ten czytał, tu był wolny wybór. Nie mniej, ktoś kto się na to decydował, to przy okazji mógł sobie "zapunktować" na wyższą ocenę z języka polskiego.
Jak łatwo można się domyślić - zawsze miałam przeczytane obie kategorie. Dodatkowo jeszcze inne książki. Był ze mnie taki mały molik książkowy.
Książka, która na dobre mnie pochłonęła, to... Dla niektórych to z całą pewnością zgroza, ale była to właśnie szkolna lektura.
"Ania z Zielonego Wzgórza"
Któż nie zna tej książki? Historia młodej dziewczynki, która zagubiona w świecie dorosłych szuka swojego miejsca na ziemi.
Gadatliwa, roztrzepana, oraz z głową pełną fantazji. Rude warkoczyki to jej "znak rozpoznawczy" za którym nie za bardzo przepadała. Sierota, która była wykorzystywana do różnych prac w okół domostwa. Sama będąc dzieckiem musiała się opiekować innymi dziećmi u obcych ludzi, którzy mieli być "jej rodziną". W wyniku błędu, zamiast chłopca, to ona trafia pod skrzydła samotnego i dojrzałego rodzeństwa. Maryla i Mateusz Cuthbert. Skrajnie od siebie różni, ale jakże ze sobą zżyci. Decydują się na przyjęcie Ani pod swój dach, oraz do swojego życia. Jeszcze wtedy nie wiedzą, że ona "zburzy" cały ich poukładany świat. Chodzący wulkan energii, który wręcz ma predyspozycje pakowania się w przeróżne kłopoty. Czy jej postawa zniechęci rodzeństwo do tego, aby ją przy sobie zatrzymać? Czy są gotowi na wszelkie rewolucje, które wprowadzi do ich statecznego życia? Czy ją zaakeptują, czy też oddadzą jak poprzednie rodziny?
Ania Shirley to dziewczynka, która mimo całego swojego szaleństwa, niepoprawności i roztrzepania potrafi skraść niejedno serce. Wrażliwość, dobroć i kochające serce to piękne cechy, którymi jest obdarzona. Jednak czy to wszystko na ma tyle w sobie siły, aby móc pokonać przeciwności losu? Jak myślicie?

To jedna z moich wręcz ukochanych książek z nastoletniego okresu. Do dzisiaj darzę ją wielką sympatią.

Moja ocena 10/10

Cytaty z książki:
"- Wysiadł zaś jeden tylko pasażer, który miał jechać do was, jakaś mała dziewczynka. Oto siedzi tam, na stosie gontów. Prosiłem, by weszła do poczekalni dla pań, ale odrzekła z powagą, że woli zostać na peronie. Tutaj ma - jak to ona wyraziła - więcej pola dla swej wyobraźni. Oryginalny dzieciak, powiadam panu!
- Ależ ja nie oczekuję żadnej dziewczynki - odpowiedział Mateusz bezradnie. - Przybyłem po chłopca, którego miałem tu zastać..."

"Dziewczynka, około lat jedenastu, ubrana była w bardzo krótką, wąską i brzydką sukienkę (...) Na głowie miała wyblakły, brunatny kapelusz marynarski, spod którego opadały na ramiona dwa bardzo grube, czerwone jak ogień warkocze."

"Dziewczynka szybko podniosła głowę ukazując twarzyczkę skąpaną we łzach i drgające usta. - Pani także płakałaby, gdyby będąc sierotą przybyła pod dach domu, który miał zostać jej rodzinnym domem, i nagle dowiedziała się, że pani nie chcą, bo nie jest chłopcem! O, to najtragiczniejsza chwila, jaką przeżyłam!"

Moja ocena:

Data przeczytania: 1988-09-14
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ania z Zielonego Wzgórza
70 wydań
Ania z Zielonego Wzgórza
Lucy Maud Montgomery
8.6/10
Cykl: Ania z Zielonego Wzgórza, tom 1

Gdy Maryla i Mateusz Cuthbertowie decydują się przygarnąć chłopca z sierocińca, nie maja pojęcia, że od tej pory ich życie wypełnią niespodzianki. Zaczyna się od tego, że na Zielone Wzgórze w Avonlea ...

Komentarze
Ania z Zielonego Wzgórza
70 wydań
Ania z Zielonego Wzgórza
Lucy Maud Montgomery
8.6/10
Cykl: Ania z Zielonego Wzgórza, tom 1
Gdy Maryla i Mateusz Cuthbertowie decydują się przygarnąć chłopca z sierocińca, nie maja pojęcia, że od tej pory ich życie wypełnią niespodzianki. Zaczyna się od tego, że na Zielone Wzgórze w Avonlea ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Ania z Zielonego Wzgórza” to klasyczna powieść autorstwa Lucy Maud Montgomery, która od pokoleń zachwyca czytelników swoją ciepłą i pełną uroku narracją. Książka opowiada historię Ani Shirley, niezw...

@ksiazkowymolik25 @ksiazkowymolik25

"Anne of Green Gables" L. M. Montgomery pierwszy raz przeczytałam w piątej klasie szkoły podstawowej i przepadłam. Wówczas było to wydanie z 1956 roku, które ukazało się nakładem Naszej Księgarni i b...

@meryluczytelniczka @meryluczytelniczka

Pozostałe recenzje @sylwia.zalewska555

Biała Masajka
~ Zakochana bez pamięci ~

@ObrazekBiała Masajka - Corinne Hofmann Miłość... Praktycznie każdy jej pragnie i potrzebuje. Czym ona jest tak naprawdę? Czy to zauroczenie, fascynacja czy pociąg f...

Recenzja książki Biała Masajka
Tylko razem z córką
~ Bezgraniczna miłość i poświęcenie matki ~

@Obrazek Tylko razem z córką - Betty Mahmoody Ona, On i dziecko. Rodzina. Ktoś mógłby rzec - klasyka. Jednak gdy w grę wchodzą różne kultury, to wszystko może się zd...

Recenzja książki Tylko razem z córką

Nowe recenzje

Toskański ślub
Miłość, tajemnice i Toskania.
@maciejek7:

„Toskański ślub” to samodzielny debiut autorki, który muszę przyznać, że mnie nieco zaskoczył. Przyciągnęła mnie do sie...

Recenzja książki Toskański ślub
1975. Cóż to był za rok!
Rewelacyjna
@violetowykwiat:

Czy są wśród moich obserwatorów osoby urodzone w 1975 roku? Jeśli tak, to chciałabym wam pokazać coś naprawdę wyjątkowe...

Recenzja książki 1975. Cóż to był za rok!
Next time, Rory
Recenzja
@zaczytaj_ch...:

Next time Rory” – książka o miłości, która uczy ale też rani. Miłość od najmłodszych lat – brzmi jak z bajki, lecz ...

Recenzja książki Next time, Rory
© 2007 - 2025 nakanapie.pl