Maria Stuart to kobieta o której jest głośno już od kilkuset lat. Zostawiła po sobie trwały ślad z historii obecnej Wielkiej Brytanii. Mimo, że mało o niej wiedziałam coś wewnętrznie intrygowało mnie w tej niesamowitej postaci. Pewnego dnia, gdy zobaczyłam książkę Marii Boguckiej pod tytułem „Maria Stuart”, długo się nie zastanawiałam, musiałam ją przeczytać i tak też się stało.
Maria Stuart to prawowita królowa Szkocji ze słynnej dynastii Stuartów. Jej ojciec Jakub V pozostawił pieczę sprawowania rządów malutkiej Marii. Przyszło jej żyć w trudnych czasach. XVI wieczna Szkocja i Anglia nie zostawiły na niej suchej nitki. Z dniem jej narodzin, rozwijała się legenda. Według wielu tajemniczych opowieści, które przetrwały do dnia dzisiejszego, może ona uchodzić za świętą, ponieważ jej narodzinom towarzyszyły enigmatyczne znaki i wydarzenia. Jak wiemy był to kiedyś pierwsze oznaki świętości i bohaterstwa. Jak podają legendy, nad dynastią Stuardów ciąży fatum, ponieważ kolejni władcy „ginęli przedwczesną i gwałtowną śmiercią”. Również nad głową Marii już od wczesnych lat zbierały się czarne chmury. W dzień narodzin córki Jakub V miał powiedzieć takie słowa: „Biada- miał wykrzyknąć- Z kobietą przyszłą kara do naszego rodu i przez kobietę on zginie”. Jednak duże oparcie Maria miała w swojej matce Marii Guise, która pochodziła z Francji, i to tam malutka Maria przeżyła szczęśliwe lata w swoim życiu. W późniejszym okresie los będzie płatał jej figle. Nieustanne pułapki, zasadzki na życie jej i bliskich spowodują ogromne zmiany w życiu królowej.
Jako, że robiłam dużo notatek podczas czytania, pozwoliłam sobie wyznaczyć w życiu królowej kilka etapów. I tak oto się one przedstawiają.
Etap I- Narodziny, Szkocja
EtapII- Dzieciństwo, Francja
EtapIII- Powrót do Szkocji i początek oficjalnych rządów
Etap IV- Więzienie pod patronatem Elżbiety i śmierć
Maria podczas swojego panowania została poddana wielu próbom. Musiała zmierzyć się min. z rozłamem i skierowaniem się Szkocji w stronę protestantyzmu. Sama jednak do końca swoich dni została chrześcijanką.
"Jawnogrzesznica i męczennica zarazem, zabrała do grobu tajemnicę swych rzekomych i prawdziwych win."
Pisząc o życiu Marii mogłabym streścić całą książkę. Świetnie się ją czytało. Na początku przeraziłam się bardzo małej czcionki, jednak nie stanowiło to żadnego problemu. Jestem pełna podziwu dla autorki, która niesamowicie odtworzyła życie królowej z tak szczegółowymi detalami. Bardzo polecam dla miłośników książek biograficznych, ponieważ będzie to prawdziwa uczta.