Akcja powieści osadzona jest w powojennej Polsce. Milicja Obywatelska dostaje skomplikowaną sprawę: w zakładach przemysłowych, w kasie pancernej został uwięziony kasjer Emil Ząbek. Pozornie ten człowiek nie miał wrogów ani przyjaciół, jest zauważony przez współpracowników dopiero po śmierci. Kapitan Milicji Obywatelskiej Paweł Wójcik zaczyna przesłuchania wszystkich osób, które mogłyby mieć jakikolwiek związek z morderstwem. Kasjer tuż przed śmiercią wyrył na wewnętrznej ścianie kasy trzy litery „MAR”. Okazuje się, że w otoczeniu Ząbka jest dużo osób, których imiona lub nazwiska zaczynają się właśnie na te litery. Z czasem śledztwo zacieśnia się wokół jednej osoby lecz ona jest nieuchwytna. Kapitan Wójcik stawia sobie za punkt honoru odnalezienie zabójcy. Na drodze pojawiają się kolejne trupy, Milicja odnajduje ślady łączące Ząbka z podejrzanym. Okazuje się, że morderstwo kasjera jest silnie połączone z jego przeszłością...
Zacznę od sprawy, która mnie bardzo drażniła w trakcie czytania. Jest to podwójna narracja. Jednym, pierwszoosobowym narratorem jest Wójcik. Druga narracja przeprowadzona jest w następujący sposób: „...sprawdza, czy nikt za nim nie jedzie, po czym z głównej szosy skręca na boczną drogę. Po chwili wjeżdża na leśne poszycie między przerzedzonymi drzewami. Wprowadza ciężarówkę w leszczynowy zagajnik i wyłącza motor”. Takie zmienianie narracji dosyć mnie denerwowało i wprowadzało niepotrzebny zamęt.
Na pochwałę zasługują bohaterowie, zwłaszcza drugoplanowi. Moją uwagę przyciągnęła pani Marianna, sąsiadka zamordowanego Emila Ząbka. Kobieta jest najlepszym źródłem informacji milicji, wie, co się dzieje w kamienicy, gdyż podgląda wszystkich sąsiadów. Autor przedstawia niemal karykaturalny obraz polskich bloków, w których każdy wie co robi, z kim i na jak długo się spotyka się człowiek, który mieszka za ścianą. Tak naprawdę ten akcent jest aktualny bez względu na czas, epokę i sytuację polityczną. Oczywiście nie zabrakło także wątku miłosnego, ale był on pokazany bardzo ubogo. W sumie wokół padały trupy, lała się krew, więc myślę, że byłby on trochę nierealistyczny.
Czytając tą powieść można nieco wczuć się w realia czasów powojennych, w funkcjonowanie Polski i jej władz. Autor w postaci kapitana Pawła Wójcika umieścił wiele pozytywnych cech, dzięki którym uważamy go niemal za herosa, człowieka, który pomimo trudności ,przeciwności i odsunięcia od sprawy potrafi walczyć i działać. Wnikliwość doprowadza go do odpowiedzi na pytanie dlaczego Ząbek zginął i jaki to ma związek z jego przeszłością.
Ogólnie jestem zadowolona, że zdecydowałam się na zakup tej książki, zwłaszcza, że kupiłam ją w cenie 9,90 zł. Jeśli chodzi o film to niestety jeszcze go nie oglądałam, więc się nie wypowiem ;).
Andrzej Wydrzyński zdecydowanie zasługuje na uwagę jako autor lecz wielkim minusem jest dla mnie prowadzenie narracji. Zachęcam do przeczytania jeśli komuś nie przeszkadza narrator, a skupia się na wydarzeniach ;).