Świat owadów jest fascynujący. Podoba mi się określenie mikrokosmos, bo rządzi się on własnymi prawami, które my, ludzie, mniej lub bardziej rozumiemy. Niedawno wraz z córeczką poznawałyśmy pszczoły. Teraz przyszła kolej na kolejnych przedstawicieli świata owadów, mrówki.
"I chociaż mrówki nie decydują o najważniejszych sprawach na świecie, dzięki nim z pewnością łatwiej jest na nim żyć. Dużo możemy się nauczyć od tych niezwykłych stworzonek…"[1]
O czym jest "Wspaniała mądrość mrówek"?
Tak, o mrówkach. Philip Bunting przy pomocy zabawnych ilustracji i krótkich tekstów przedstawia nam te stworzonka. Opowiada o tym jak zorganizowane jest mrowisko, kim jest królowa, co mrówki lubią, a czego nie lubią, jak się porozumiewają. Najważniejszą i najciekawszą kwestię pozostawia na koniec. Pada pytanie Czego możemy się od mrówek nauczyć?. Okazuje się, że bardzo dużo. Z naszej perspektywy świat mrówek to skala mikro. Może nam się wydawać, że jesteśmy lepsi, potężniejsi. Czasami jednak dobrze spojrzeć i na tego malutkiego, bo może nauczyć nas czegoś ciekawego.
Philip Bunting wkupił się w nasze łaski książką "Jak się tu znaleźliśmy?", więc oczywistą oczywistością było to, że rzucimy się na jego kolejną propozycję.
Obie publikacje wyróżniają rysunki i humor. Ciężko nazwać je jednoznacznie książkami do czytania, chyba lepszym słowem byłoby przeglądanie. Ilustracje grają to bardzo ważną rolę, a tekst to tak naprawdę komentarz do nich. Te książki to świetna propozycja dla ciekawych świata dzieciaków, które nie lubią ślęczeć z nosem w książkach. Nie znaczy to, że mały książkoholik się w nich nie odnajdzie. Jak ktoś lubi czytać to każda książka cieszy.
Wrócę jeszcze do humoru Buntinga. Poza tym, że autor zrobił ukłon w stronę wzrokowców i przygotował świetne ilustracje, to opisał je w niebanalny sposób.
Przykład: Nie poprzestał na informacji, że mrówki porozumiewają się za pomocą zapachów. Okrasił to rysunkiem, na którym owady przesyłają sobie różnego rodzaju komunikaty, ale jedna z nich zjadła na obiad fasolkę. Ups! Zrobiło się nieprzyjemnie w mrowisku.
Może nie jest to do końca smaczny przykład, ale myślę, że obraz mrówki puszczającej bąka rozbawi małego czytelnika i pomoże mu zapamiętać, w jaki sposób te owady się komunikują. Coś w tym jest, że jak mówimy o zapachu, to smrodek wywołuje więcej ekscytacji niż róże.
Jak "Wspaniała mądrość mrówek" została przyjęta przez moją córkę?
Rewelacyjnie. Podczas przeglądania książeczki buzia nie przestawała jej się uśmiechać. Każda z mrówek została powitana okrzykiem "cześć mucha!". Tak, mucha. Jak na razie większość owadów określana jest tym rzeczownikiem. Myślę, że dwulatce można wybaczyć tę pomyłkę, szczególnie że pomału próbujemy nauczyć się najpopularniejszych owadów. I przy pomocy książek, i zaglądając co spaceruje między kamieniami na podwórku.
Podsumowanie
My cały czas więcej oglądamy, niż czytamy książki. Philip Bunting jest, dla nas dobrą odskocznią od książek typowo dla maluchów. Kolorowe, wesołe ilustracje przyciągają wzrok i można je wykorzystać do rozmowy o otaczającym świecie. Starsze dzieci mogą śmiało same czytać, a jak je coś zainteresuje zasypywać rodzica pytaniami.
[1] Philip Bunting, "Wspaniała mądrość mrówek", tłum. Jacek Spólny, wyd. Zysk i s-ka, Poznań 2020, s. 26.