Czasami młodych ludzi dotyka kryzys egzystencjalny. Poszukuje się sensu życia, powstaje problem i brak zdecydowania związanego z wyborem tej właściwej drogi życiowej. Pojawia się pytanie, w którą stronę zdążać, co jest moim celem w życiu, czy naprawdę tego oczekuję? Wybór trudny i niepewny. Trzeba się przełamać i zdecydować, przecież od tego zależy nasze szczęście w przyszłości …
Z takimi trudnymi dylematami zmierza się bohater powieści Małe separacje. Prawie trzydziestoletni Michał, lekarz, przyjeżdża do Krakowa, gdzie zamierza rozwijać się zawodowo. Topi smutki po nieudanym małżeństwie. Jego zamiary skupienia się na doskonaleniu zawodowym tracą rację bytu. Pochłania go piękny i tajemniczy Kraków, ze swoimi licznymi miejscami uciech. Michał czas spędza na poznawaniu nocnych krakowskich lokali, i szuka przygód i nowych znajomości, oczywiście najlepiej z przedstawicielkami płci pięknej. Oj, przewinie się ich co niemiara przez jego łóżko, aż momentami nie można nadążyć za jego podbojami. Wytrawny to zawodnik w bojach łóżkowych. Smutki bohater topi w hektolitrach wypitego alkoholu, często przy boku dopiero co poznanych panienek. W międzyczasie stara się pracować i kontynuować swój przewód doktorski. Ale czy jest szczęśliwy i spełniony? Czy brak stabilizacji może wróżyć coś dobrego? Nie da się żyć tylko pracą, nie mając do kogo wrócić po ciężkim dniu pracy. Hedonistyczne pojmowanie świata ma rację bytu na chwilę, na krótki czas. Z czasem oczekuje się od życia więcej, i więcej …
„A w życiu, jak to w życiu, nic się nie dzieje bez przyczyny, zazwyczaj bez sensu, ale bez przyczyny – nigdy. Moja codzienność, od kiedy byłem już całkiem ukształtowaną jednostką, podążała w myśl zasady trzech „P” - Pisać, Pić, Pierdolić. Proste do zapamiętania. „Pisać”, bo z czegoś trzeba żyć i się rozwijać. „Pić”, bo na trzeźwo ten świat jest nie do zniesienia oraz „Pierdolić”, bo po pijaku kiepsko z pisaniem. Czasami bardzo chcemy zapomnieć o tym, co sprawiło, że staliśmy się tym, czym jesteśmy teraz”.
Małe separacje Jakuba Potockiego to monolog wewnętrzny bohatera znudzonego życiem, nie mającego celu, spędzającego czas ma topieniu smutków w alkoholu i wyrywaniu kolejnych dziewczyn, często tylko na jedną noc. Ból trapi bohatera, rozczarowanie dotychczasowym życiem spędza mu sen z powiek. Bo tak naprawdę, ile czasu można spędzać w nocnych lokalach i budzić się co rano u boku innej kobiety? Smutny, ale bardzo realny obraz. Młodzi ludzie, wyczerpani zawodowo, zmęczeni codziennością nie mają siły, ale i ochoty na zakładanie rodzin, na stabilizację rodzinną. To nie dla nich. To ich męczy, dla nich liczy się własne „ja”, tu i teraz. Nie wiedzą, co jest w życiu ważne i istotne, co stanowi o sensie życia. Bujają się od od rana do wieczora, mijają tygodnie i miesiące, i gorycz rozrywa ich serca. Żal i smutek jest w nich obecny, ale nie potrafią się przyznać do porażek, uważają się za nieomylnych.
Ta powieść trąci ironią i sarkazmem, przemyślenia i dywagacje bohatera dają nam wiele do myślenia. Jego podejście do życia skłania do refleksji i zadumy. Pojawia się pytanie, a jakie jest moje życie? Czy jestem z niego w pełni zadowolony? Czy obrałem tę właściwą drogę życiową? Czy jednak może czegoś żałuję? Mnóstwo pytań się pojawia po tej lekturze, emocje nami miotają i buzują w nas. Zaczynamy rozmyślać, dywagować i myśleć na poważnie o przyszłości. Tej szczęśliwej i satysfakcjonującej. Tej dającej radość i spełnienie. Takiej, której nie będziemy żałować, i za jakiś czas będziemy mogli z ręką na sercu powiedzieć, że dobrze wybraliśmy.
Wydawać się może, że powieść lekka i przyjemna, ale tylko na pierwsze spojrzenie. Już po kilkunastu stronach zmienia się zdanie, zaczyna się odczuwać wagę i ciężar tej lektury. Ma w sobie drugie, niewidoczne dno, które się zauważa później, w trakcie czytania. Jej przekaz jest czytelny, ale wymaga skupienia i głębszej refleksji.
Polecam, zwłaszcza dla młodych wilków, goniących za życiem, nadal szukających sensu życia, dobrze się bawiących. Pozwoli spojrzeć na dotychczasowe życie z innej perspektywy, tej dotychczas niewidocznej, i tak obcej.
Momentami gorzka i ironiczna, trafnie diagnozująca choroby duszy niespełnionych trzydziestolatków. Długo będzie krążyć po przestworzach waszych umysłów, dopóki na dobre się w nich nie zadomowi. Polecam, warta zainteresowania!