Zdecydowanie za rzadko sięgam po "obcych" autorów. Mała zielarnia w Paryżu skusiła mnie swoją okładką, od której aż bije zapach lawendy. No i ten Paryż w tytule. Miejsce, do którego chcę pojechać i chociaż nie jest aż tak daleko od Polski jakoś nigdy nam nie jest po drodze. Ciągle pozostaje w sferze marzeń. Mój czytelniczy nos znowu mnie nie zawiódł, bo ta książka była najzwyczajniej dobra i wciągnęła mnie od pierwszej strony. I chociaż nie jest to łatwa książka to idealnie nadaje się na letnie popołudnie kiedy upał wręcz zwala z nóg, a my mamy możliwość przenieść się do zupełnie innego świata. Świata pachnącego ziołami, lawendą i przepełnionego bólem i skomplikowanymi relacjami rodzinnymi.
Główną bohaterką powieści Donatelli Rizzati Mała zielarnia w Paryżu jest Viola. Viola jest Włoszką, ale to w Paryżu ukończyła studia naturoterapii. To w Paryżu trafiła zupełnie przypadkiem do małej zielarni, prowadzonej przez Gisele i jej siostry. To właśnie właścicielka zielarni, kobieta o gołębim sercu wprowadziła naszą bohaterkę w pachnący świat ziół, olejków eterycznych i roślin. To tutaj Viola stawiała pierwsze kroki w przygotowaniu kremów, maseczek, toników i wód odświeżających. Ale to jeszcze nie teraz zwiąże nasza bohaterka swoje życie z Paryżem, bo po zamążpójściu wróciła do Włoch. Michel jest irydologiem , który o oczach wie wszystko. Prawda, że to niezwykły duet? Niestety życie to nie bajka i nawet niekonwencjonalna medycyna nie uchroniła męża Violi od przedwczesnej śmierci. Rak nie pyta o status społeczny ani o sytuację życiową, przychodzi podstępnie i atakuje znienacka. To rak zabrał Violi ukochanego męża i młoda, zrozpaczona kobieta trafiła znowu pod skrzydła Gisele. To tutaj pod czujnym okiem właścicielki zielarni nasza bohaterka rozpocznie nowy rozdział w swoim życiu i będzie starała się odnaleźć siebie i pogodzić się ze śmiercią ukochanego. Czy jej się to uda i kogo los postawi na drodze Violi? tego dowiecie się sięgając po Małą zielarnię w Paryżu Donatelli Rizzati. Mogę Wam tylko zdradzić, że jak Paryż to i oczywiście miłość. Tylko czy nasza bohaterka będzie umiało oddać serce komuś innemu i spojrzeć komuś głęboko w oczy?
Viola nie ma łatwego życia. Los ciągle jej rzuca kłody pod nogi i szykuje niespodzianki. Polubiłam ją razem z jej skomplikowaną psychiką, tajemniczą przeszłością i niepewną przyszłością. Myślę, że to bohaterka z którą mogłabym się zaprzyjaźnić, gdybym spotkała ją na swojej drodze.
Mała zielarnia w Paryżu chociaż ma iście letnią i pachnącą okładkę nie jest czytadełkiem, o którym zapomnimy zaraz po skończeniu. To książka o poszukiwaniu własnej tożsamości i radzeniu sobie z traumą żałoby, o skomplikowanych relacjach rodzinnych i tajemnicach, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. To powieść o miłości i przebaczeniu, poczuciu winy i przyjaźni. To też powieść o Paryżu z jego gwarem, kawiarniami i sklepikami ukrytymi w maleńkich uliczkach ukrytych z dala od turystycznych szlaków. To powieść o zapachach i smakach. A pomysł na umieszczenie w książce przepisów na kremy i esencje kwiatowe uważam za genialny i rewelacyjny. Miałam możliwość przeczytać o rzeczach, o których dotychczas nie miałam pojęcia, bo irydologia była dotąd zupełnie nieznaną mi dziedziną i zupełnie nie wiedziałam, że tyle można wyczytać z tęczówki oka. Lubię jak książka uczy mnie czegoś nowego i zmusza do poczytania o rzeczach dla mnie obcych.
Nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić Was do lektury Małej zielarni w Paryżu i myślę, że nie będziecie żałować swojego wyboru. Nie zapomnijcie sięgnąć po filiżankę ziołowej herbaty po to, aby zapachy otoczyły Was jeszcze mocniej i żeby rozbudziły Waszą wyobraźnię.
Książka otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.