Ostatnie Fado recenzja

"Ostatnie Fado" Iwony Słabuszewskiej to jedna z najbardziej tajemniczych i magicznych książek jakie dane mi było przeczytać
w ostatnim czasie.
Okładka jest niesamowita i sam jej widok sprawia, że nie sposób oderwać od niej oczu.
Jeszcze bardziej zachęca, aby dorwać tę książkę w swoje łapki i odkryć tajemnicę, która jest zawarta w zaledwie 314 stronach. :)

Historia w tejże powieści dotyczy głównie Alicji- dojrzałej kobiety, pełnej podziwu a wręcz zapatrzonej w swojego kuzyna Dominika- podróżnika,
wolnego od wszelkich trosk, żądnego przygód i nowych wrażeń.
Pewnego dnia Alicja podczas pobytu w Polsce odkrywa w kufrze swojego kuzyna tajemniczy list od Rosy, sugerując po treści owego listu- miłości z dawnych lat.
Dominik nie czujący potrzeby dzielenia się swoimi przeżyciami, wręcza Alicji napisany przez niego list prosząc, by wysłała go będąc w Dublinie.
Alicja zaintrygowana w ostateczności zgadza się, ale ciekawość nie daje jej spokoju i postanawia wyruszyć do Lizbony by wręczyć tajemniczy list Rosie osobiście.
Zaczyna się podróż Alicji.
Podróż przepełniona aurą tajemniczości, nowych tropów, znajomości i historii przesiąkniętych romantycznością.
Podczas zagłębiania się w lekturę mamy wrażenie,iż naprawdę znajdujemy się w przepięknej, malowniczej Portugalii, specerujemy samotnymi uliczkami, poznajemy nowe smaki i
odkrywamy coraz to piękniejsze zakątki Lizbony.
Ale co najważniejsze, oprócz poszukiwania tajemniczej śpiewaczki fado-Rosy, mamy do czynienia z innymi postaciami, barwnymi wątkami, przez co powieść
nie jest nudna, ale sprawia że chcemy wciąż czytać, pełni ciekawości co nastąpi dalej.

Czuję lekki niedosyt, ponieważ czytając ostatnią stronę, z żalem zdawałam sobie sprawę, że pozostało jeszcze wiele niedomówień,a moja ciekawość została niezaspokojona.
Jednak wiem też, że właśnie w tych niedopowiedzeniach tkwi cała magia, autorka książki pozostawia to naszej własnej wyobraźni.
Bardzo polecam, szczególnie romantycznym duszyczkom.