W umyśle każdej małej dziewczynki pewnie nieraz pojawiła się myśl: „Chciałabym być księżniczką”. Ogromny pałac, nieziemska uroda i przystojny książę na białym rumaku to spełnienie dziecięcych marzeń. Niemniej jednak w powieści Clive'a Lewisa, znanego wszystkim autora „Opowieści z Narnii”, prócz wielkiego zamku, główna bohaterka nie posiada żadnej z wymienionych wyżej rzeczy.
Natura nie była hojna dla księżniczki Orual. Dziewczyna była nadzwyczaj szpetna, a jej wygląd odpychał i budził wstręt. Wyśmiewana przez ojca, który nie mógł spłodzić męskiego potomka, i młodszą siostrę, czuje się samotna i niepotrzebna. Wszystko jednak ulega zmianie, gdy na dworze pojawia się Lis. Grecki niewolnik, zatrudniony przez króla w celu edukacji córek, okrywa w paskudnej nastolatce potencjał. Uczennica szybko przyswaja nowe fakty, zadaje pytania i w przeciwieństwie do siostry, chce rozszerzać swoją wiedzę.
Narodziny nowej królewny - Psyche są kolejnym punktem zwrotnym w życiu bohaterki Niemowlę pod względem aparycji stanowi całkowite przeciwieństwo starszej siostry. Od samego początku olśniewa każdego swoją zadziwiającą urodą. O dziwo Orual, która w ciągu lat pogodziła się ze swoim wizerunkiem, nie odczuwa zazdrości wobec pięknego dziecka. Kocha je bezgranicznie i jest dla niej drugą matką.
Wkrótce nad królestwo w Glome nadciągają ciemne chmury. Nieurodzajna ziemia, susza i zaraza powodują śmierć setek poddanych. Prosty lud, który w najmłodszym dziecku króla widzi ucieleśnienie bogini Ugnit, domaga się spotkania z dorastającą panną. Psyche zmuszona jest dotykać swymi dłońmi każdego chorego, bowiem społeczeństwo dodatkowo utwierdzone jest w przekonaniu, że jej niebiańskie ręce mają moc uzdrawiania. Jednak tragiczna sytuacja w krainie dalej pozostaje niezmienna. Ludność szybko cofa niedawne zdanie i zaczyna widzieć w Istrze źródło swoich nieszczęść. Starszyzna jest przekonana, że prawdziwa bogini ich ziem, jest zazdrosna o urodę Istry i zagniewana za cześć, jaką miejscowi oddają człowiekowi. Kapłani rzucają losy, z których wynika, że dziewczyna musi zostać ofiarowana Cieniowi Bestii. Uroczysta procesja aż do świętej Szarej Góry kończy się przywiązaniem Psyche żelaznymi łańcuchami do drzewa, gdzie w ciągu najbliższego czasu, ma zostać pożarta przez legendarnego potwora.
Pewien czas po owym wydarzeniu Orual, wciąż zdruzgotana stratą ukochanej osoby, postanawia udać się w miejsce śmierci siostry, aby w należyty sposób pogrzebać jej szczątki. Na miejscu jednak okazuje się, że księżniczka Istra żyje i na dodatek twierdzi, że jest teraz małżonką boga. Główna bohaterka za wszelką cenę stara się wybić owe głupstwa z głowy swojej wychowanki. Czy jednak brednie, które słyszy księżna Glome, rzeczywiście są nieprawdziwe?
Narracja prowadzona przez Orual jest klarowna i zrozumiała, występują częste, bezpośrednie zwroty do czytelnika. Kobieta ma na celu nie jest tylko ukazanie swojej historii, jej głównym zamiarem jest wysnucie zarzutu przeciwko bogom. Oskarża ich o dwulicowość i manipulacje ludzkim życiem.
Lewis daje nam nie tylko ciekawą i wciągającą historię, ale i źródło rozważań na tematy wiary. W swoim dziele ukazuje tak naprawdę kwestię duchową, która nurtuje każdego człowieka. Dzięki elementom fantasy oraz inspiracjom kulturą starożytnych Rzymian i Greków, atmosfera książki jest niemal magiczna. Z pewnością mogę stwierdzić, że „Dopóki mamy twarze” przypadnie do gustu nawet najbardziej wybrednemu czytelnikowi.