„Chciał tylko lojalności, a odnalazł miłość.”
Dzień dobry,
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją pierwszego tomu z cyklu „Gangsterzy z Nowego Jorku”, którego premiera już jutro! Jeszcze raz dziękuję wydawnictwu za egzemplarz recenzencki
Jeśli chodzi o treść... Mamy tutaj dwóch głównych bohaterów: Lupo - silny i twardy mężczyzna, członek mafii oraz Mariposa (Tak między nami nami, bardzo ładne imię..., ale no wracamy do recenzji) również silna kobieta, która w swoim krótkim życiu już wiele przeszła, dzięki czemu zawdzięcza swoją siłę i mało co jest w stanie ją złamać. Miało połączyć ich małżeństwo, nie z miłości, ale z rozsądku. Jak rozwinie się relacja między bohaterami? Czy zaaranżowane małżeństwo okaże się ich wybawieniem? Czy połączy ich coś poważnego? Dowiecie się sięgając po tę książkę. :)
Nie będę ukrywać, że nastawiłam się na trochę mocniejszą książkę. Liczyłam, że skoro będę miała do czynienia z mafią, to poleje się krew, czy coś w tym stylu, ale niestety się zawiodłam... Lektura ta pokazała mi, że zawsze powinnam brać wszystko co los dla mnie przygotował i nie powinnam narzekać na niedostatek, ponieważ zawsze mogłam dostać czegoś mniej lub nic.
Jeśli chodzi o sam początek, to bardzo spodobał mi się sposób przedstawienia przez autorkę krwawych scen, które towarzyszą życiu mafii oraz o kodeksie honorowym, których dotyczy jej członków, ale tych scen było za mało, w sumie mogłam się tego spodziewać... Muszę też przyznać, że momentami dostawałam mdłości od relacji, która zaczęła się rozwijać między głównymi bohaterami, jak dla mnie było to zbyt słodkie, ale pomimo tego nie przekreśliłam tej książki i przeczytałam ją do końca, czego nie żałuję
Muszę podziękować autorce za wstęp, w którym wytłumaczyła mi wszystkie koligacje klanów, panujących w Nowym Jorku. Było to dla mnie bardzo pomocne w czasie czytania i szybko mogłam zajrzeć by upewnić się jakie relacje łączą poszczególnych bohaterów
Jeśli chodzi o samych bohaterów, to zostali oni bardzo dobrze wykreowani i zróżnicowani. Każdy z nich miał swoją przeszłość, która została bardzo dobrze przemyślana, nie było żadnych niedomówień, czy nielogicznych sytuacji. Najbardziej do gustu przypadła mi Mariposa i jej skromność połączona z dobrocią serca. Bohaterka spodobała mi się głównie dzięki swojej odwadze i wytrwałości, pomimo, że od najmłodszych lat nie ma łatwo, wyrosła na silną kobietę.
Według mnie niektóre opisy powinny zostać skrócone, ponieważ niektóre treści były zbyt rozbudowane, przez co momentami się męczyłam. Muszę też powiedzieć, że dwa razy w czasie czytania czułam zażenowanie... Nie wiem czy to kwestia tłumaczenia, czy autorka dobrała słowa tak, a nie inaczej, ale na moment musiałam odłożyć książkę i zająć myśli czymś innym.
Pomimo tych kilku wad książkę czytało mi się lekko i dość szybko, mimo jej objętości. Pomimo, że do książki tej mam mieszane uczucia, to sięgnę po kolejne części, by dowiedzieć się jak potoczą się losy innych członków mafii z Nowego Jorku