Siadając z ksiązką „Lukrecja Borgia to ja” Ewy Barańskiej nawet nie sądziłam, że pochłonę ja zaledwie w kilka godzin. Ksiązka niby niepozorna, zawiera kilka ważnych i przydanych w życiu morałów. Jest też dobrym przykładem próżności i chciwości, które nie raz goszczą w naszym życiu.
Nikola nie jest ambitna dziewczyną. Jej największym pragnieniem jest zdobyć bogatego męża i mieć dostatnie życie. Do tego też dąży jej rodzina, której nie w smak było małżeństwo starszego syna ze zwykłą skrzypaczką. Nie traktują Celestyny dobrze, a jej ciężka choroba jest im na rękę. Z czasem dziewczyna zdrowieje i szybko orientuje się, jaka jest rodzina jej męża – obłudnicy, którzy są gotowi okraść umierającą, nie czekając nawet czy ta faktycznie wyzionie ducha. Dziewczyna szybko staje się rozwódką, którą syn Torbielaków porzuca dla kolejnej zdobyczy. Kiedy jednak po latach Celestyna wraca na wieś jako bogata pani, Nikola bardzo szybko odkrywa, że podoba się jej siostrzeńcowi Sewerynowi. Jest ona dobrą manipulatorką i za wszelką cenę stara się usidlić chłopaka. Ma nadzieje, że chora na nerki Celestyna zapisze jemu swój majątek.
Idąc za przykładem Lukrecji Borgii, sławnej trucicielki, próbuje odmienić los na swoją korzyść i posuwa się w tym celu nawet do próby zabójstwa. Czy ta historia może zakończyć się dobrze? Tutaj polecam już sięgnąć po tę książkę, aby przekonać się samemu, czy chytry plan Nikoli się powiedzie.
Nikola jest młodą dziewczyną, która dorastając w biedzie, całe życie miała wbijane do głowy, jak to majątek jest najważniejszy w życiu. Jest urodzoną kłamczuchą, a z biegiem lat każde kłamstwo wychodzi jej coraz lepiej. Kiedy poznaje Seweryna, jedyne o czym potrafi myśleć, to jego uczucie do niej i sposób jak to wykorzystać do własnych celów.
Ksiązka jest dobrym przykładem tego, w jakim kierunku zmierza teraz część młodego społeczeństwa. Liczy się dla nich tylko majątek i dążą do tego celu nawet po trupach. Jednak, kiedy plan się nie powiedzie, bardzo często zostają z niczym. Czasami przecież warto się zatrzymać, przemyśleć przez chwilę swoje postępowanie, i docenić to, co mamy obok siebie.
Ta historia powinna być dla wielu osób dobrą przestrogą, jak nie zmarnować sobie życia, doceniając nawet drobnostki, które ofiarowuje nam los. Gnając do przodu, nie zapominajmy o wartościach, które tak naprawdę liczą się w życiu – miłości, rodzinie i szacunku do samego siebie.
Polecam tą książkę szczególnie młodzieży. Może i oni wyciągną z niej jakieś wnioski, na co ja bardzo liczę.
(recenzja zamieszczona wczesniej na moim blogu -
www.naszerecenzje.wordpress.com)