Ludzkie zwierzę recenzja

Witajcie po której przerwie, wiadomo, z jakich względów publikacja postów była poza zasięgiem w mojej głowie..

Niemniej, chciałabym w końcu napisać kilka słów o książce Pana Mariusza, którą mimo, że przeczytałam jakiś czas temu, wciąż mam w głowie! Bo w tej książce działo się, działo!

Ale po kolei, o czym jest książka: (opis wydawcy)

Komisarz Paweł Wilk, doświadczony policjant wydziału kryminalnego, i aspirant Renata Mazur, dla której będzie to pierwsze śledztwo, rozpoczynają pracę nad sprawą zaginięcia piętnastoletniej Marty Barańskiej. Wkrótce znajdują ciało nastolatki w podziemiach rodzinnego grobowca Barańskich, ale zdemaskowanie mordercy nie będzie łatwe. Zanim stanie się jasne, kto tak naprawdę pociąga za sznurki, życie Wilka i Mazur zmieni się bezpowrotnie. Bohaterowie staną przed trudnymi wyborami i przekonają się na własnej skórze, że nie wszystko jest takie, na jakie wygląda.
Powiedzieć, że życie ich zmieni się, to nic nie powiedzieć 😀 Akcja książki jest bardzo ciekawa, wielowątkowa, chociaż jak się okazuje, nie do końca.. Dla wielbicieli kryminału, ta książka to niezła gratka - liczba trupów i zagadek się zgadza! Bohaterów jest dość sporo, początkowo myślałam, że nie ogarnę tego, ale autor w idealnym momencie wyjaśnia, przypomina, żeby w końcu losy bohaterów znalazły wspólna ścieżkę. Czytało się wyśmienicie, całość była mimo ogromu bestialstwa, bardzo realistyczna. Zakończenie zaskakujące, a także dające nadzieję na kolejną część 😉
Historia jest dość mroczna, ma swój klimat - widzimy ułomność naszego świata, z którą nigdy się nie pogodzę.
Jedyne do czego mam wątpliwość do dziś to nazwiska bohaterów, musiałam wyrzucić skojarzenia, bo przeszkadzały mi początkowo w czytaniu - komisarz Wilk, kojarzył mi się z Wilkiem u Diany Brzezińskiej, a Romuald Czarnecki z R. Czarneckim z serii P. Piotrowskiego. Dodatkowo, Pan Romuald raz był Leopoldem, chyba, że ja czegoś nie ogarnęłam 😜


Uważam, że ta książka powinna być na liście wszystkich fanów kryminałów, polecam i zachęcam!