Każdy z nas na swój sposób jest wyjątkowy, inny i nietuzinkowy. Każdy ma to coś, co wyróżnia go w tłumie.
Każdy z nas dojrzewa, ale to dojrzewanie w różnoraki sposób przebiega.
Nikt nie mówił, że dojrzewanie będzie łatwe, wręcz przeciwnie jest to proces trudny i bardzo dotykający naszą strefę uczuć i naszą wrażliwość. Jedni sobie z tym poradzą i zrozumieją, a inni niestety nie i dalej będą trwać…
Figgrotten – Frances nasza główna bohaterka uczęszcza do piątej klasy, chowa się przed światem nakrywając głowę czapką. To ona daje jej poczucie bezpieczeństwa i ochronę przed innymi dziećmi. Ma swój styl ubierania się odmienny od innych, przez co niestety jest szkalowana. Jest introwertyczką z wyboru. W swoim towarzystwie nigdy się nie nudzi. Swój pokój wystroiła zniesionymi kijami i liśćmi z lasu oraz znalezionymi piórami. Uwielbia spać przy otwartym oknie i obserwować przyrodę ze skały, gdzie ma niesamowity widok. Jest bardzo wrażliwą i zdolną dziewczynką. Zawsze ma wiele do powiedzenie na każdy temat oraz daje również szansę swoim rówieśnikom na wypowiedzenie się – jest tolerancyjna. Jej największym problemem jest nawiązanie relacji z innymi dziećmi i dogadaniem się ze swoją starszą siostrą Christini.
Wszystko się zmienia, gdy jej jedyny dorosły przyjaciel – kierowca autobusu, który dawał jej życiowe rady i zawsze był miły dla każdego trafia do szpitala. Cały jej świat po tym wydarzeniu wywraca się do góry nogami. Cały nagromadzony przez nią smutek zostaje uwolniony.
Jaką przemianę tak wrażliwa dusza przejdzie? Czy zostanie zaakceptowana przez rówieśników? Czy znajdzie wspólny język z siostrą? Czy otworzy się na świat, który ją otacza?
Przepiękna książka, która wzruszyła mnie do łez. Dzięki bohaterce przyjrzymy się bliżej relacjom dzieci i młodzieży wkraczających w okres dojrzewania lub będących w tej fazie. Poznamy ich smutki, rozterki, problemy. Dowiemy się jak bardzo się różnimy i co nas poróżnia, często z błahych powodów, przez co, stajemy się wyobcowani przez społeczeństwo, które nas otacza. Ale nie musi tak być! Trzeba dojrzeć do tego psychospołecznie. U każdego z nas objawia się inaczej. Do pewnych decyzji czasem życiowych po prostu musimy dojrzeć. Nim jednak to nastąpi musimy przejść pewną przemianę.
Na pewno przypominacie sobie czasy, kiedy w klasie były takie osoby, które wyróżniały się w tłumie uczniów innością, która powodowała, że mniej z tą osobą przebywaliście, albo omijaliście ją dużym łukiem. Była powodem waszej kpiny i powodem do plotek. Ale czy staraliście się ją poznać?
Książka uczy nas jak słuchać, akceptować i być życzliwym dla drugiego człowieka. Każdy z nas się od siebie różni, ale w pewnych aspektach niewątpliwie jesteśmy do siebie bardzo podobni. Powinniśmy mimo wszystko być sobą, mieć swój świat, ale jednocześnie stać się również częścią tego wielkiego świata, który nas otacza i daje wiele możliwości, a swoją inność starać się spróbować schować w zaciszu domowym. Nie jest to łatwe, ale małymi krokami, każdy z nas z czasem może się przekonać, że dzięki temu mniej cierpi i nie daje powodów do niemiłych uwag.
„Wszystko może być dla nas życiową lekcją (…) To, co nas uwiera, złości, smuci. (…) trzeba iść przez życie tak, aby nie krzywdzić ani siebie, ani innych.”
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję serwisowi sztukater.pl