Jolanta Kosowska to autorka kilkunastu powieści obyczajowych. W swych książkach tworzy oryginalne, nietuzinkowe historie nasycone mnóstwem emocji, z wyrazistymi bohaterami, osadzone w pięknym, urokliwych miejscach całej Europy. Nie inaczej jest w przypadku jej najnowszej powieści “Sobie pisani”.
Tym razem pisarka zabiera nas w podróż do magicznej Pragi, gdzie legendy mieszają się z rzeczywistością. To tam, w Pradze, mieszka młoda kobieta, Marta Dobrzyńska, właścicielka biura podróży i przewodniczka po tym niezwykłym mieście. Gdy poznajemy Martę, właśnie przeżywa uczuciowy dramat. Hubert, jej ukochany, z którym wiązała poważne plany, boleśnie ją zawiódł. Dziewczyna bardzo przeżywa rozstanie, ale od czegóż są przyjaciele. Marta może liczyć na wsparcie oddanej jej przyjaciółki Aleny, a także lekko ekscentrycznej, właścicielki domu, w którym wynajmuje mieszkanie, Sofii Matildy. Starsza pani podobno jest lepsza od wszystkich psychologów i zajmowała się kiedyś prostowaniem ludzkich losów. Teraz obydwie mają własny pomysł na to, jak pomóc Marcie. Jak potoczą się dalsze losy Marty, zwłaszcza, że na horyzoncie pojawia się przystojny i tajemniczy mężczyzna? Tego musicie się już sami dowiedzieć, sięgając po najnowszą książkę Kosowskiej.
Drogi czytelniku, uważaj jednak, nie daj się zwieść powyższemu opisowi. “Sobie pisani” to nie jest zwykły romans czy banalna opowieść o zdradzonej kobiecie. Kosowska prowadzi nas przez meandry ludzkiego losu, komplikując życie nie tylko swym bohaterom, ale i nam. Okazuje się, że to co braliśmy za prawdę, wcale nią nie było. Jakże łatwo można ulec złudzeniom, pochopnie kogoś osądzić i wtargnąć w czyjeś życie, bo się miało dobre intencje. Jak szybko można zniszczyć to, co było w nim piękne, stworzyć zafałszowany obraz rzeczywistości….Kosowska bardzo umiejętnie połączyła w swej powieści te dwa światy-realny i ten złudny, pełen iluzji, wplątując bohaterów w kolejne intrygi.
Zatem “Sobie pisani” to dla mnie przede wszystkim piękna opowieść o ludziach i uczuciach, poruszająca i wciągająca, ale to także mądra książka o życiu i przewrotności losu. Jej bohaterowie są prawdziwi w swych emocjach, namiętnościach, przeżywający intensywnie całą gamę uczuć, od radości po smutek i rozpacz, nienawiść. Autorka z delikatnością i wyczuciem przekazuje te trudne emocje, nikogo nie osądza, ale skłania do refleksji nad skomplikowanymi ludzkimi losami. Pamiętajmy, że to my decydujemy, jak ma wyglądać nasze życie i nie pozwólmy innym się do niego wtrącać. Takie ‘naprawianie ludzkich losów” zazwyczaj źle się kończy.
I już na koniec wspomnę o pięknej Pradze, pełnej magii, legend, tajemnic. Kosowska pisała o tym mieście chyba sercem, bo tak pięknie oddała jego urok. Jakże chętnie pospacerowałabym razem z bohaterami “Sobie pisanych” po Moście Karola, ale o świcie, gdy wyłania się on z oparów rózowej mgły, później przeszłabym Bramą Prochową, pospacerowała Złotą Uliczką, zwiedziła Labirynt Zwierciadeł, Ogród Królewski z cudownie pachnącym tunelem z róż, a wieczorem zatrzymała się w którejś z klimatycznych knajpek albo odbyła romantyczny rejs po Wełtawie.
Zapraszam Cię więc, drogi Czytelniku, w tę wyborną podróż do Pragi, zasiądź w fotelu i za sprawą tej książki Jolanty Kosowskiej przenieś się wraz z jej bohaterami w te magiczne miejsca.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.