*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Books4YA*
Kontynuacja losów bohaterów wakacyjnego kursu młodzieżowego, nazywanego jako Loveboat, tym razem jednak skupiamy się na innych bohaterach. Kolejne moje spotkanie z literaturą azjatycką i młodzieżową. Ta część podobała mi się nieco bardziej niż pierwsza, ale i tak czuję dość duży niedosyt.
Wakacje się skończyły, a młodzież staje przed nowymi wyzwaniami. Przebojowa i ambitna Sophie postanawia udowodnić sobie i światu, że należy się jej miejsce w Dartmouth, oraz że jej uroda nie jest przeszkodą do osiągnięcia wielkich celów. Z kolei Xavier chce w końcu móc sam za siebie decydować i uwolnić spod wpływu surowego ojca. Jako to w życiu była obydwoje stają przed poważnymi przeszkodami, los coraz bardziej stara się dać im popalić, ale oni w ramach współpracy i ku ogólnej korzyści wyruszają na spontaniczny i szalony zjazd Loveboat, który po raz kolejny zmieni ich życie.
Autorka zestawiła nam w tej powieści dwa różne światy. Świat Sophie, dziewczyny z wielodzietnej rodziny, która za wszelką cenę chce wspomóc matkę i rodzeństwo. Ma wielkie ambicje i tysiąc planów na minutę, jednak w zderzeniu z wielkim światem i ogromnymi biznesami jest nic nieznaczącą nastolatką. Z drugiej strony mamy świat bogaczy, z którego wywodzi się Xavier, chłopak mający problemy z nauką spowodowane dysleksją i innymi zaburzeniami, chcący jak najszybciej odciąć się od destrukcyjnej w jego opinii rodziny. Gdy ta dójka łączy siły odkrywają, że świat nie jest zero-jedynkowy, a to co na pierwszy rzut oka może wydawać się oczywiste, wcale takim nie jest. Bohaterowie przechodzą przemianę, dostrzegają inne wartości, a w rezultacie rodzina, którą poniekąd pogardzają staje się dla niech kluczowym elementem ich dalszego życia.
Ta cześć jak wspominałam na początku bardziej mi się podobała, poruszone tematu były dla mnie ciekawsze. Autorka po raz kolejny skupiła się na więziach rodzinnych i relacjach międzyludzkich, do tego zahacza co nieco o nowoczesne technologie, pokazuje też różnorodność poglądów młodych ludzi. Stawia na spełnianie marzeń i podążanie drogą do osiągnięcia własnych, nawet wygórowanych celów.
Choć książka ma pozytywny wydźwięk, czytało mi się ją ciężko, styl pisania autorki jest dla mnie dość nużący, trochę męczyłam się przy czytaniu. Nie potrafiłam się wkręcić w tą historię i też nie poczułam większych emocji, ale byłam ciekawa tego jak ostatecznie zakończy się ta opowieść. Po pierwszym tomie nie miałam wygórowanych oczekiwań, ale zdecydowanym plusem jest to, że było nieco ciekawiej. To prosta i dość przeciętna opowieść, raczej nie zostanie mi dłużej w pamięci.