"Każdy sobie na mnie ćwiczył jak na worku treningowym. Oddawał ciosy, a ja przyjmowałam je i tylko czasami w odwecie kołysałam się złowrogo. Nikt nie traktował mnie jak poważnego zawodnika"
Allyson Love ma 15 lat i pewnego poranka dowiaduje się, że ma zamieszkać z wujkiem, którego nigdy nie widziała na oczy.
Czy Ally odnajdzie się w nowym dla niej środowisku? Czy ta zmiana będzie dla niej korzystna?
Ally Love. Piękne nazwisko, piękne znaczenie prawda? Szkoda, że w jej przypadku nic nie znaczy.
Ally ma dużą rodzinę. Matkę, ojca, brata i siostrę. Niestety nie jest to kochająca rodzina. A przynajmniej nie w stosunku do niej. Już pierwsza strona w książce wywołuje smutek. Jak można być takim rodzicami? Smutne, choć zdaję sobie sprawę, że są znacznie straszniejsze historie. Dla rodziców Ally się wręcz nie liczy. Nie doceniają jej, mają ją głęboko gdzieś. Dla nich liczy się tylko starsza siostra Ally, która robi karierę aktorską i brat, który jest blogerem.
Pewnego poranka życie naszej głównej bohaterki się zmienia. Dowiaduję się, że jej ojciec, matka i siostra wyjeżdżają na dwa miesiące do pracy. O ile jej brat może zostać sam to Ally z racji swojego wieku nie. Rodzice decydują się powierzyć opiekę nad nią jej wujkowi Jamesowi, który jest przyrodnim bratem jej ojca. Mężczyzna winny jest im przysługę. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że nie utrzymują z nim żadnego kontaktu. Serio? Decydują się oddać swoją córkę mężczyźnie, którego dziewczyna w ogóle nie zna. Jednak nie ma to dla nich najmniejszego znaczenia. Jacy normalni rodzice tak robią? Oddają dziecko do całkiem obcej osoby?
Na nic mają protesty dziewczyny, liczy się dla nich tylko to co oni chcą. Nie ma dla nich również znaczenia to, że jest bardziej odpowiedzialna od starszego brata. Zastanawiające jest to dlaczego chcieli znaleźć dla niej opiekę jak i tak się nią w ogóle nie interesują. Dziewczyna i tak robi wszystko sama. Do tego dlaczego akurat James? Mężczyzna jest bogaty, popularny a oni decydują mu się powierzyć swoją córkę? Chwilowo polepszyć jej warunki? Mimo, że się nią nie interesują i znajduje się ona najniżej w hierarchii ich zainteresowań? Nawet dla rodzeństwa jest to niezrozumiałe. Niestety Ally nigdy nie mogła liczyć na wsparcie swoich rodziców.
"- Przyzwyczaiłam się, luz.
- Co czego?
Zacisnęłam palce na motylku.
- Że... mi się obrywa"
Tak Ally trafia pod opiekę wujka. Nie ma wyjścia. Już początki pokazują, że te dwa miesiące będą całkiem inne niż dotychczas. Mężczyzna ma swoje zasady, reguły. Ally ciężko się do nich podporządkować, zwłaszcza w zakresie jedzenia. Nie mam obsesji na punkcie zdrowego jedzenia, ale te jej nawyki żywieniowe były straszne.
Mieszkając u wuja Ally poznaje całkiem inne życie. Jest to dosyć specyficzny mężczyzna. Tajemniczy, mrukliwy, mający swoje zasady. Zastanawiające jest to, dlaczego w taki sposób chciał spłacić dług wobec jej rodziców? Dlaczego zdecydował się przyjąć ją pod opiekę? Jego obecność w życiu Ally jest bardzo znikoma. Prawie o nic ją nie pyta i mam mu to za złe. Ally mu się zwierza ze swoich relacji rodzinnych, z tego jak się czuje. Wiele z tego jest dla mężczyzny bardzo zaskakujące. A on? Nic z tym nie robi. Z drugiej jednak strony dziewczyna znacznie więcej otrzymuje od niego niż kiedykolwiek od swoich rodziców.
"Zawsze wezmę twoją stronę, Ally"
Ally to dziewczyna, która ma bardzo niskie poczucie wartości. Ma dużo kompleksów, a docinki rodzeństwa jeszcze to wzmagają. Było mi jej naprawdę żal. Dlatego tym bardziej nie potrafię zaakceptować tego, że mimo takiego traktowania przez rodzeństwo stara się zawsze za wszelką cenę im przypodobać. A i tak jej wysiłki nie mają dla nich żadnego znaczenia.
W milczeniu wysłuchuje wszystkich docinek, a przez zachowanie rodzeństwa, zwłaszcza brata, jest na nie narażona nie tylko z ich strony. Tylko raz, tylko raz zdecydowała się przeciwstawić i niestety bardzo źle się to dla niej skończyło.
Ally to cicha dziewczyna, na którą nikt nie zwraca uwagi, ale zamieszkując u wuja się to zmienia. Nagle każdy ją zauważa i coś od niej chce. Tylko dlatego, że przywodzi ją czy odwozi bogaty wujek lub jej przyjaciel. Choć ciężko określić Doriana jako jej przyjaciela. Każdy coś chce - siostra, brat czy nawet przyjaciółka. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że Ally chcąc pomóc tym samym zawodzi zaufanie wujka.
"- Dlaczego chcesz jej pomóc?
- Żeby zrobić dla niej coś miłego.
- A ile miłych rzeczy ona dla ciebie robi?"
Rodzeństwo? Nikomu nie życzę mieć takiego okropnego i obrzydliwego rodzeństwa. Przez całe życie podkopują pewność siebie Ally, robią wszystko, żeby dziewczyna poczuła się gorzej. Również nie przejmują się, kiedy odkrywają, że dziewczyna ma trafić pod opiekę całkiem obcego mężczyzny. Ważne, że jest miliarderem i sławą w swoim środowisku. Jeszcze te zdziwienie, że rodzice chcą wykorzystać swoją przysługę na nią. Na kogoś kto na to nie zasługuje? Że mogli to znacznie lepszy sposób wykorzystać? Że Ally jest tego nie warta? Okropne. A jak się okazuje, że dziewczynie nawet jest tam dobrze i wujek nie uprzykrza jej życia tak jak mieli na to nadzieję to żądają od niej pewnych względów. Chcą ją wykorzystać, żeby zyskać popularność czy rozwinąć swoją karierę aktorską. Ale czy im się to uda? Najgorszy z tego całego towarzystwa to jest Ethan. Okropny człowiek, a to co zrobił na końcu? Mam nadzieję, że w końcu dostanie za swoje.
"Łzy płynęły mi po policzkach, gdy czytałam te wszystkie okrutne słowa. Czułam, jakby to nie one moczyły mi twarz, włosy i ubrania, a krew- krew płynąca z głębokich ran, które ciągle mi ktoś zadawał. Powoli zaczynało jej brakować"
3. Książka jest pełna bólu, cierpienia i niesprawiedliwości. Nie brakuje tajemnic. Ally za wszelką cenę chce odkryć pewna tajemnicę dotyczącą jej rodziny. Dotyczy to osoby, po której nastolatka otrzymała łańcuszek, który ma dla niej bardzo duże znaczenie, a który jest bardzo dużym wsparciem w trudnych dla niej sytuacjach. Im więcej się dowiaduje tym ma coraz więcej pytań. Stara się odkryć tajemnicę razem z Doriano, ale czy jej się uda? Powiem szczerze, że było to bardzo ciekawe i nawet już mam swoją teorię, ale czy trafioną?
W pewnym momencie dochodzi do sytuacji, która wszystko zmienia. Dziewczyna ma wrażenie, że wszystkich zawodzi. Wszyscy się od niej odwracają, ale czy naprawdę?
"Ally Love Feels No Love" to książka, po której dosyć dużo oczekiwałam. Nie wciągnęła mnie jakoś bardzo, a zachowanie bohaterki momentami mnie strasznie irytowało. Zdaję sobie sprawę, że dziewczyna robiąc wszystko co jej każą chciała w ten sposób zyskać uznanie, akceptację. Pragnęła, aby w końcu ktoś ją docenił. Ale ile można? Denerwowało mnie też to, że w ten sposób pogarszała swoje stosunki z wujem a to on jedyny się nią interesował. Ponadto, chyba miałam za dużo oczekiwania w stosunku do Jamesa. Nie wiem, może po tym jak się dowiedział jak wygląda życie Ally w domu, jej relacja z rodzeństwem to może coś z tym zrobi? No, chyba że ma zamiar dopiero coś z tym zrobić...
Historia została urwana w bardzo ciekawym momencie. Dużo się dzieje i z pewnością sięgnę po kontynuację. Jestem naprawdę ciekawa dalszych losów naszej bohaterki, a zwłaszcza tego czy jej życie w końcu się zmieni na lepsze. Mam również nadzieję, że James zacznie odgrywać większą rolę w jej życiu.
"Ally Love Feels No Love" to książka, która nie jest cukierkowa. Porusza wiele problemów i trudnych tematów. Polecam, miłego!