"Karcer" to postapokaliptyczna powieść, która porywa czytelnika w świat pełen napięcia, brutalności i moralnych dylematów. Akcja rozgrywa się w 2147 roku, sto lat po katastrofalnej wojnie atomowej, która zniszczyła znany ludziom świat. Autor zręcznie kreuje wizję przyszłości, w której przetrwanie jest nieustanną walką, a ludzka odporność – zarówno fizyczna, jak i psychiczna – zostaje poddana najcięższym próbom.
Centralnym punktem fabuły jest tytułowy Karcer – dawne więzienie, które stało się schronieniem dla ocalałych. Ta klaustrofobiczna, surowa przestrzeń nadaje książce mroczny klimat i doskonale podkreśla napięcie między bohaterami. Społeczność Karceru, na czele z charyzmatyczną naczelniczką Brass, stanowi interesujący mikrokosmos, gdzie lojalność, przemoc i konieczność dokonywania trudnych wyborów splatają się w intrygującą opowieść.
Fabuła nabiera dodatkowej głębi, gdy zaginiony patrol i tajemnicze wydarzenia poza murami więzienia wciągają bohaterów w jeszcze bardziej niebezpieczne i skomplikowane rozgrywki. Autor stopniowo buduje napięcie, odsłaniając kolejne warstwy intrygi i ujawniając, że największy wróg nie zawsze jest tym, którego można zidentyfikować na pierwszy rzut oka.
Książka ma wiele mocnych stron. Przede wszystkim – intrygującą fabułę. Akcja rozwija się dynamicznie i wciąga od pierwszych stron. Choć sam pomysł może nie jest w pełni oryginalny, ma w sobie coś, co przykuwa uwagę. Postacie są niezwykle wiarygodne – nie przypominają przesadzonych herosów z filmów akcji, lecz prawdziwych ludzi z ich wadami, zaletami i dylematami. Dialogi pełne są ciętych ripost i humoru, co sprawia, że książka ani przez chwilę nie nuży.
Dodatkowo wątki związane z eksploracją „podziemnych miast” w poszukiwaniu różnego rodzaju „fantów” zostały opisane znakomicie. Bohaterowie stale napotykają na niespodziewane przeszkody, co dodaje opowieści nieprzewidywalności i napięcia. Kiedy wydaje się, że wszystko zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu, wydarzenia nagle obracają się o 180 stopni. Taki zwrot akcji nie tylko zaskakuje, ale także trzyma czytelnika w ciągłym napięciu, a ja lubię być zaskakiwana ;)
Kolejnym z atutów książki jest sposób, w jaki autor przedstawia mutantów – menelsów. Te zdegenerowane, napromieniowane istoty nie tylko przerażają swoją siłą i brutalnością, ale również stają się lustrem dla ludzkiej walki o przetrwanie w wyniszczonym świecie.
Wadą tej książki jest jej długość – zdecydowanie za krótka, by w pełni nasycić czytelnika stworzonym przez autora uniwersum. Historia i świat przedstawiony mają ogromny potencjał na rozwinięcie w wielu tomach i liczę na to! Tym bardziej że zakończenie okazało się niezwykle zaskakujące i aż mnie skręca żeby poznać ciąg dalszy…
"Karcer" to opowieść, która skłania do refleksji nad ludzką naturą, wartościami i tym, co pozostaje ważne w obliczu zagłady. Poruszające wątki moralne, skomplikowani bohaterowie i umiejętnie prowadzone dialogi sprawiają, że książka nie pozwala się oderwać aż do ostatniej strony.