Linus to niezwykły chłopiec, który wraz ze swoim przyjacielem Rudolfem nieustannie pakują się w jakieś tarapaty, a może raczej niesamowite przygody. Chłopcy są dzielnymi pomocnikami świętego Mikołaja. To wielki przywilej, ale też i spora odpowiedzialność. Zawsze są gotowi na nowe niezwykłe zdarzenia.
Chociaż jest początek wakacji, to nikt nie powiedział, że w tym czasie nie może wydarzyć się nic ciekawego. Chłopiec zauważa nawet, że od paru dni nie korzysta z komputera czy innych elektronicznych urządzeń, a cały czas coś się dzieje.
W poszukiwaniu Majka
Święty Mikołaj w tej niezwykłej książce to po prostu Mike! Jest nowoczesny, młody, jeździ na motocyklu, ale musi się ukrywać, ponieważ złowroga gildia czyha i na niego, i na jego dzielnych pomocników. W tym, wydawać by się mogło zwykłym świecie, spotykamy jeszcze baśniowego Futrzaka, dzielnego kota, który zna tajemne portale do innej rzeczywistości oraz całkiem zwyczajną, ale jakże sympatyczną rodzinę Linusa i jego przyjaciela Rudolfa.
Dobre uczynki przynoszą radość
Chłopcy dostają niezwykłą misję od swojego przyjaciela i autorytetu - Majka. W końcu nie tylko w święta można komuś sprawić przyjemność. Zaczyna się od czytania książek staruszkom przebywającym w domu opieki. Małe gesty pociągają za sobą łańcuszek kolejnych zdarzeń. Potem chłopcy angażują się jeszcze np. w zbiórkę zabawek dla dzieci, które przybyły z innego kraju. Tworzą nawet dla nich oryginalny słownik obrazkowy. W tajemnicy pieką też urodzinowe serniki dla pensjonariuszy domu opieki. Potem niestety wpadają w tarapaty, trafiają nawet na cmentarzysko niechcianych zabawek. Na szczęście wszystko dobrze się kończy.
Piękna i mądra książka
„Listy od… 2” to wyjątkowo piękna książka. Pod każdym względem. Przede wszystkich zachwycają kolorowe ilustracje. Kreska jest naprawdę bajeczna i przyjazna dla oka. W tych rysunkach zakochać się mogą nawet osoby dorosłe. Poza tym, bardzo spodobały mi się poglądy zawarte w tej książce. Pokazanie, że przywiązanie psa do drzewa i porzucenie go to bardzo zły uczynek, zabawa bez komputera, przyjaźń i fragment z rozdziału „Arabskie awantury”, w którym dowiadujemy się, że nie ma czegoś takiego jak „babska robota”, to jedne z ciekawszych przesłań, jakie znajdziemy w tej publikacji.