30/2020
Tytuł: Potępiona
Autor: Bartłomiej Fitas
Wydawnictwo: Dom Horrorów
Kategoria: horror
Data wydania: 2019-05-27
Liczba stron: 309
Ocena: 5/5
Lepiej, żebyś JEJ nie wchodził w drogę.
Kraków. W jednym z prowadzonych przez zakonnice domów dziecka dochodzi do morderstwa opiekunek, a w niewyjaśnionych okolicznościach znikają wszyscy wychowankowie. Z każdym kolejnym krokiem, który zbliża detektywów do wyjaśnienia sprawy, giną kolejne osoby.
W tej precedensowej historii pojawia się coraz więcej znaków zapytania. Jaką tajemnicę skrywała siostra Ezechiela? Kim jest Ewa? Dlaczego wszędzie pojawiają się ćmy?
Połączenie kryminału z pełnym napięcia horrorem to cechy charakteryzujące debiutancką powieść Bartłomieja Fitasa. Szybka akcja i cięty język sprawiają, że powieść wciąga od pierwszej strony.
Uwielbiam, gdy akcja dzieje się w Polsce. Momentalnie bohaterowie stają mi się bliżsi. A gdy to powieść grozy… aż ciarki przechodzą na samą myśl, że mogłoby się to dziać za ścianą. Autor nie daje nam oddychać. Już od pierwszych stron obgryzamy paznokcie z nerwów i siedzimy jak na szpilkach. Każda nawet najzwyklejsza scena kończy się wielkim BOOM! i kołataniem serca. Chociaż akcja dzieje się w czasach współczesnych, zachowanie Ezechieli sprawiało, że czułam się, jakbym znajdowała się w starym, angielskim sierocińcu sprzed II. Wojny Światowej i to ona w głównej mierze wywoływała u mnie wiele skrajnych emocji, mimo że nie była główną bohaterką - te poboczne postaci były mi bliższe niż śledczy czy Kacper.
Nie jest to pozycja dla osób o słabych nerwach!!! Nie potrzebne nam zawały nad książką. Zapewne nie jeden czytając ją czuł się zniesmaczony. Nie tylko krwawe opisy, nie tylko barbarzyństwo, ale także sceny, w których dzieci są tak niestosownych do ich wieku sytuacjach, że mną wzdrygało. Ostry popęd dwunastolatka w stosunku do śmierci innego dziecka był niczym, ale przedstawiony w taki sposób, że budził we mnie obrzydzenie.
Jedyne, co mi się nie podoba to to, że mamy dwie historie różnych osób i w różnych czasach, opisywanych w tej samej chwili. I wiele to tłumaczyło i jednocześnie sprawiało, że gubiłam się w wydarzeniach.
Polecam głęboko, bo mamy tu kolejną pozycję na miarę największych dzieł z dreszczykiem.
Czytano z Legimi