Hej:) Dziennik Mistrza i Małgorzaty jest w trakcie czytania. W międzyczasie przeczytałam, a raczej skonsumowałam inną książkę... A mianowicie Marley & me. Do czego to doszło żebym książkę po angielsku przeczytała szybciej niż książkę napisaną po polsku ?!
Przemilczę to, że książka jest miła, łatwa i przyjemna. Jak ktoś zna angielski na poziomie B1-B2 (czyli potrafi wyjaśnić Anglikowi, jak dojść do sklepu z pamiątkami) to spokojnie połapie się o co chodzi Grogan'owi. O czym jest sama powieść? Lekka, obyczajowa, czysta sielanka, w klimacie amerykańskiego serialu. John Grogan jest amerykańskim dziennikarzem, który chciał, bardzo chciał napisać książkę. Opisał swojego psa, żonę i gromadkę dzieci. Ot, przepis na powieść. Tytułowy pies, labrador Marley, jest psem. Autor już na okładce pisze, że jest to pies wyjątkowy... W życiu miałam do czynienia z setką psów. Były różne. Niektóre lubiły obśliniać właściciela, bo cieszyły się na jego widok, ponad to rozgryzały kapcie, nie chciały chodzić na smyczy, no i oczywiście... były bardzo oddane właścicielowi. Taki właśnie jest czworonożny bohater- Marley. Jeśli ktoś miał do czynienia z rasą Labrador, wie że pies w typie tej rasy, jeśli nie zjada wszystkiego co spotka na drodze i nie taranuje wszystkiego, czego nie zje po drodze, znaczy że jest chory.
Labrador w postaci czystej- tak wygląda jakby ktoś nie wiedział
Tak toczy się powieść przez 340 stron. Oprócz perypetii związanych z życiem z biszkoptowym, kudłatym przyjacielem, autor opisuje swoje życie. Wygląda ono mniej więcej tak. ''Staramy się o dziecko, jak już nam wyjdzie to płodzimy jeszcze dwójkę i żyjemy sobie''. Ciekawszym epizodem jest to, że po drugiej ciąży żona Grogana, po urodzeniu drugiego dziecka chce pozbyć się psa. Oczywiście jak na sielankę przystało, nie dochodzi do czegoś takiego, jak wywalenie psa na bruk (ewentualnie przywiązania do drzewa). Potem Marley dostaje rolę w filmie, bodajże jakąś drugoplanowej roli (czas poprawić angielski, bo czytałam ze słownika, ale mogłam coś pomieszać). Kiedy nie spędza czasu na planie filmowym, chodzi do psiej szkoły (ach, to takie bardzo amerykańskie). Jego właścicielka rodzi kolejne dzieci, a właściciel pisze kolejne artykuły, między innymi o swoim psie. To tyle.
Jak to się stało, że ta powieść stała się bestsellerem. Pytam się jak? Książka wpada i wypada, utrzymana jest w klasycznym kanonie. Sielanka- trochę grozy( próba pozbycia się Marleya)-sielanka- śmieszny epizod-wzruszające zakończenie. Jeśli chodzi o literaturę z psem na okładce, jestem specjalistą od takiej literatury. Zaczynałam od Ciociu kup mi książkę z psem. Potem gdy sama chodziłam na zakupy kontynuowałam Ciociu daj mi na książkę z psem. Teraz sama zarabiam na książki z psem :) Dlatego mogę Wam polecić takie perełki jak Misja Szczeniak (w planach recenzenckich, dlatego nie zdradzam nawet autorów) czy Życie z Merlem (Ted'a Kreasote). A Grogan, napiszę tyle. Nie macie co czytać czytajcie, chcecie poprawić swój angielski- czytajcie. Wpis bloggerki Booklover (Link do wpisu) zmotywował mnie do przeczytania w oryginale tej powieści.
Autor: Josh Grogan
Tytuł: Marley & me