Bjorn urodzony na ziemi Polan, ma swoją tajemnicę, kim jest poganinem, synem Mieszka? Na wyspie Lindisfarne wśród ruin klasztoru przekazuje swoją historię opatowi, niestety ktoś zaczyna mordować, czy celem jest Bjorn, czy jednak ktoś inny??
Wciągnęła mnie ta opowieść na maksa, obok siebie miałam notatnik, w którym wpisywałam fakty, legendy, fikcje – nie pomyliłam się, autor na końcu robi też takie podsumowanie dla czytelnika – wierzcie mi zdziwicie się ile wydarzeń zawartych w książce jest prawdziwych. To jakby lekcja historii dla osób, które nie kochają suchych podręczników – wiek X i XI będą miały w jednej książce. Nastrój jest idealny, poganie, chrześcijanie, władcy świeccy, duchowni, bogowie, zaklęcia, wikingowie, bitwy, potyczki, walka o władzę, zdrajcy, podstępne typy – przekrój idealny – na końcu słowniczek, w którym znajdziemy, kto jest, kim, co jest, czym i co najważniejsze znów przekonamy się, że książka nie jest tylko fikcją literacką. Dzierzba, porohy, ośnik, nokturn, wątpie – chcecie wiedzieć, co to trzeba przeczytać, język powieści jest niewątpliwie z tamtych czasów. Te wszystkie mega plusy tworzą dla mnie idealną historię – a jeśli jeszcze Was nie przekonałam czytajcie dalej.
Kryminał – o nie, albo i tak! mimo, że zabójstw będzie dość sporo i w opowieści Bjorna i na wsypie, poczujemy się jak w dobrej powieści z trupami w tle. Całość bazuje na losach Bjorna nie do końca fikcyjnej postaci, określając w niektórych momentach mężczyznę, jako syna Mieszka I autor nie do końca mija się z prawdą. Jeśli chodzi o fakty historyczne, historycy te wydarzenia, które mają spisane w kronikach, potwierdzone przez niezależne źródła uznają, inne wkładają między legendy. Dlaczego, nie mam pojęcia, autor w logiczny sposób mówi: Mieszko przed Dobrawą miał kilkanaście nałożnic, co było normalne w tamtych czasach, więc niemożliwe jest, że nie spłodził z nimi syna, niestety po chrzcie mógł uznać tylko Bolesława za pierworodnego, więc istnienie innych dzieci poszło na grunt legend lub w niepamięć. Oczywiście, jako historyk uznaję to, co spisane, ale jestem też heretykiem w tej dziedzinie i zawsze mówię, to, że teraz jest to legendą nie znaczy, że się kiedyś nie zmieni, wykopaliska, co chwilę pokazują, że należy i historia to zmiennych nauk.
Tak jak już pisałam w historię Bjorna wpleciona jest historia Europy, ponieważ Bjorn towarzyszy Bolkowi (Bolesławowi) w podróży ukazując to, co się działo w Europie na dworach cesarzy, królów, książąt, – jeśli znamy historię wiemy, że Bolesław został wysłany, jako zakładnik, to w tamtych czasach normalnie praktykowane. Czy towarzyszył ktoś taki Bolesławowi nie wiemy, ale znów przyszli władcy mieli swoich towarzyszy i znów mamy hipotetyczne pytanie – może ten Bjorn stworzony przez Wakułę jednak istniał.
Jak ktoś dotrwał do tego momentu (niestety książki historyczne wywołują u mnie gadulstwo) i zapisał do przeczytania – serdecznie dziękuję, kogo jednak nie przekonałam, no cóż postraszę w nocy i namówię do czytania.