Łańcuch recenzja

Łańcuch

Autor: @justyna_ ·3 minuty
2019-09-16
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Kiedy w Meksyku dochodzi do porwania i ofiara źle znosi swoją sytuację, jej miejsce może zastąpić ktoś z rodziny. Wtedy nie ważna jest konkretna osoba, a sam fakt porwania. I najczęściej rodzina robi wszystko, żeby spełnić żądania porywaczy. Dołóżcie do tego złowróżbne listy łańcuszkowe, których treść każe zrobić to czy tamto, bo inaczej stanie się katastrofa, ziści klątwa czy trafi zwykły pech. I macie gotowy przepis na sukces książki. Tak właśnie zrobił McKinty.  Nowość od Wydawnictwa Agora „Łańcuch” Adriana McKinty’ego sprawia, że czytelnik za sprawą lektury staje się ogniwem nietypowego łańcucha. 

Zwykły czwartek, godzina7:55. To wtedy zaczyna się koszmar Kylie i jej matki Rachel. Trzynastolatka zostaje porwana z przystanku, gdzie czeka na autobus do szkoły. Nieznany mężczyzna celuje do niej z pistoletu, zasłania oczy i karze wsiąść do samochodu. Kilka minut później Rachel przeprowadza najgorszą rozmowę telefoniczną w życiu, kiedy to dowiaduje się, że jej córka została porwana, obie stały się częścią Łańcucha, a żeby ją uwolnić musi wpłacić okup i …porwać inne dziecko. 

„Musisz zapamiętać dwie rzeczy. (…) Punkt numer jeden: nie jesteś pierwsza i na pewno nie będziesz ostatnia. Punkt numer dwa: tu nie chodzi o pieniądze. Chodzi o Łańcuch.” 

Trzeba przyznać, ze rzadko powieść rozpoczyna się z wysokiego C. jeśli autor decyduje się na taki zabieg, dalej musi być jeszcze mocniej, jeszcze lepiej. Przez kolejne rozdziały towarzyszymy na zmianę porwanej Kylie i zrozpaczonej Rachel. O ile dziewczynka martwi się o swój byt, o tyle Rachel walczy z poczuciem obowiązku, matczyną miłością i rozsądkiem. Rozważa czy działać na własną rękę, spełniać stopniowo żądania porywaczy czy jednak zawiadomić odpowiednie służby. 

"Mam ci powiedzieć, że nie jesteś ani pierwsza, ani ostatnia. Trafiłaś do Łańcucha, a Łańcuch ma długą historię. Porwałam twoją córkę, żeby uwolnili mojego syna. Zrobili to mężczyzna i kobieta, których nie znam. A ty musisz wybrać cel i porwać kogoś, kogo ta osoba kocha, żeby Łańcuch mógł działać dalej."

Sam pomysł na fabułę jest genialny. I o ile w innych powieściach wątki związane z porwaniem przewijały się cyklicznie, o tyle nikt chyba nie wpadł na dodanie do tego wątku zaczerpniętego z dziecięcych zabaw. Mnie samej łańcuszki kojarzą się z akcją typu „wyślij pocztówkę do jednej osoby, a otrzymasz dziesiątki widokówek z całego świata” lub „jeśli nie podasz mi swojego adresu twój pies zginie”. Tu jest bardziej dramatycznie, bo słowa porywcza brzmią mocno wiarygodnie, oni wiedzą co robisz i gdzie jesteś, do kogo dzwonisz i jakie strony przeglądasz, są zawsze krok prze tobą. A na szali leży życie Twojego dziecka. O ile należą się brawa za pomysł, to gorzej jest z jego wykonaniem. Sam warsztat McKinty’ego ma pewne wady. Potrafią zirytować niektóre dialogi, czy niektóre sceny są mocno przesadzone. Do tego robi się trochę moralizatorsko kiedy okazuje się, że to co udostępniamy w mediach społecznościowych, czy to jakie dane są widoczne dla innych, nie wpływa na naszą korzyść, a nawet może być wykorzystane przeciwko nam. Pierwsza część powieści to walka z czasem i dążenie do uwolnienia Kylie. Część druga to wnętrze Łańcucha, trochę jego historii. Czy da o sobie zapomnieć? 

„Łańcuch” to typowa powieść, która ma na celu dostarczyć rozrywki, więc nie szukajcie w niej głębokich przemyśleń czy wzniosłych cytatów. Tu liczy się akcja i doprowadzenie spraw do końca. Rozdziały są krótkie i treściwe, bez zbędnych opisów i rozwlekania scen. Każdy z nich opatrzony jest dniem i godzina, co tylko dodaje smaczku i wzmaga napięcie bo uzmysławia że zegar tyka. Powieść obowiązkowa dla miłośników thrillerów i wszelkiej sensacji, szczególnie że pomysł na fabułę to powiew świeżości. Powieść idealna na długie jesienne wieczory, które niestety nieubłagalnie się zbliżają. „Łańcuch” zapewni Wam dobrą rozrywkę na kilka godzin. 

Będzie z tego niezły film, prawa do ekranizacji już zostały sprzedane, podobne kontrakt opiewa na grube miliony dolarów. Przeczytajcie historię, zanim trafi na ekran. 

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Łańcuch
Łańcuch
Adrian McKinty
7.8/10

Ktoś porwał twoje dziecko. By je ocalić musisz porwać kolejne dziecko. Jesteś teraz w Łańcuchu. Nie możesz go przerwać. *** Zwyczajny dzień. Rachel podrzuca córkę na przystanek i pędzi ...

Komentarze
Łańcuch
Łańcuch
Adrian McKinty
7.8/10
Ktoś porwał twoje dziecko. By je ocalić musisz porwać kolejne dziecko. Jesteś teraz w Łańcuchu. Nie możesz go przerwać. *** Zwyczajny dzień. Rachel podrzuca córkę na przystanek i pędzi ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Książkę wygrałam w rozdzianiu na Instagramie, po opisie miałam mieszane uczucia, ale nie spodziewałam się, że ta lektura tak mnie wciągnie, że przeczytam ją w kilka godzin tylko z jedną przerwą. Tyt...

@olilovesbooks2 @olilovesbooks2

„Łańcuch” Adriana McKinty’ego to thriller doskonały, nie jestem fanką tego gatunku, lecz po lekturze tej książki, chyba częściej będę sięgać po nie. Książka trzymała mnie w napięciu do samego końca, ...

@Nastka_diy_book @Nastka_diy_book

Pozostałe recenzje @justyna_

Grzechy sąsiadów
Nieuwe Buren

„Grzechy sąsiadów” rozpoczynają się dość krwawo i dramatycznie: w ośrodku wypoczynkowym znaleziono ciała kilku osób. Kim są ofiary, jak zginęły? Saskia Noort nazywana...

Recenzja książki Grzechy sąsiadów
Węże na ziemi, węże na niebie
(nie) ostatnie słowo Bondysa

Każdy Czytelnik zna to uczucie zirytowania i rozdrażnienia kiedy kolejne tomy z cyklu ukazują się z kilkuletnią przerwą. Nie ma nic gorszego niż wchodząc w świat bohater...

Recenzja książki Węże na ziemi, węże na niebie

Nowe recenzje

Klub Pickwicka
Klub Pickwicka
@klapa.agnie...:

Rzecz dzieje się w świecie dorożek, oberży, służących, pojedynków. W świecie gdzie słowo bynajmniej jest wyraźnie naduż...

Recenzja książki Klub Pickwicka
Włocławskie przesilenie
Nigdy nie wiadomo, co nam się może przytrafić.
@maciejek7:

Skusiła mnie okładka..., jej urzekające kolory i tajemnicza twarz dziewczyny, po prostu nie dały przejść obojętnie. I c...

Recenzja książki Włocławskie przesilenie
Deadline
Niepokojąca historia pewnej pisarki.
@anettaros.74:

Obecnie żyjemy w czasach, gdzie czas jest towarem deficytowym. Ciągle nam go brakuje. Termin deadline jest chyba każdem...

Recenzja książki Deadline
© 2007 - 2024 nakanapie.pl