„Kwiat paproci” to debiut literacki Dominika Sokołowskiego. Po książkę sięgnęłam,ponieważ zaintrygował mnie gatunek powieści. Jest to fantastyka w polskim wydaniu. Muszę przyznać,że rzadko mam okazję przeczytać ciekawą i dobrą powieść fantastyczną właśnie polskiego autora. Na temat tej powieści postanowiłam wyrobić sobie własne zdanie,gdyż czytałam bardzo odmienne opinie na jej temat.
Akcja powieści toczy się w Cesarstwie Arkadyjskim oraz poza jego granicami. Isaakios jest następcą tronu,który został wygnany z cesarstwa,gdy jego matka została zamordowana. Od tego czasu jest on pod opieką centuriona Łamignata. Isaakios i Łamignat pewnego dnia wyruszają na bardzo niebezpieczną wyprawę. Isaakios koniecznie chce dotrzeć do zaginionej fortecy Uskoku,aby zdobyć zaufanie ludzi,odzyskać władzę w królestwie i stać się prawdziwym mężczyznom. Tymczasem Michelle to mała dziewczynka,która jest biedna i kradnie owoce ze straganu. Pewnego dnia z pomocą przychodzi jej mnich Aleksandros. Postanawia ją wychować i zrobić z niej agentkę inkwizycji. Michelle otrzymuje ważne zadanie. Ma wytropić sektę w stolicy Arkadii i dowiedzieć się kim jest tajemnicza Maska. Kolejny bohater,o którym mowa w powieści to rycerz Ilias,który stracił żonę podczas napadu Vindlandczyków. Razem ze swoim giermkiem Besarabem wyrusza do Vindlandii i postanawia pomścić swoją żonę.
Czy Isaakios i Łamignat dotrą do Uskoku? Czy odnajdą zaginioną fortecę i złoto? Jaką rolę Kwiat Paproci odegra w życiu głównego bohatera? Czy Łamignat i Isaakios zostaną przyjaciółmi? A może coś ich skłóci? Czy Michelle dowie się kim jest tajemnicza Maska? Czy dotrze do złowrogiej sekty? Czy zostanie zdemaskowana? Czy Ilias pomści śmierć ukochanej żony? Czy dotrze do Vindlandii? Co go tam czeka?
Odpowiedź na te i inne pytania znajdziecie w powieści Dominika Sokołowskiego pod tytułem „Kwiat paproci”.
Po książkę sięgnęłam z wielką ciekawością,ale i z niemałą obawą. Byłam bardzo ciekawa tego debiutu,ale miałam małe wątpliwości odnośnie fabuły. Muszę przyznać,że rzadko sięgam po fantastykę w polskim wydaniu,ale tym razem się przełamałam. Autor przedstawia nam dość dużą gamę postaci. Poniekąd każdy z nich jest tu głównym bohaterem,chociaż akcja toczy się wokół Isaakiosa. Historia Isaakiosa była dla mnie ciekawa,ale też odrobinę nużąca. Byłam zainteresowana czy głównemu bohaterowi i jego przyjacielowi Łamignatowi uda się dotrzeć do zaginionej fortecy,niemniej jednak opisy,które nie wnosiły do fabuły prawie nic bardzo mnie nużyły. Bardzo wciągnęłam mnie natomiast historia Michelle. Byłam bardzo ciekawa jak potoczą się jej losy i czy uda jej się wniknąć w sektę. Ten watek powieści przypadł mi bardzo do gustu. Podziwiałam zapał i odwagę tej dziewczyny. Musiała ona narażać się na niebezpieczeństwa,wdychać narkotyki,a i tak udało jej się rozwiązać zagadkę. Największe wrażenie na mnie zrobiła historia Iliasa i jego giermka Besaraba. Tak bardzo kochał on żonę,że postanowił ją pomścić. Do końca nie mógł pogodzić się z jej śmiercią. Nawet wtedy,gdy dostał się do niewoli myślał tylko o zemście. Nie poddał się . Postanowił walczyć do końca o dobre imię swojej rodziny. Można powiedzieć,że w książce zostały opowiedziane trzy różne historie,które prowadza do jednego wspólnego punktu kulminacyjnego.
Autor przedstawia czytelnikowi ciekawy świat,pełen magii i dziwnych stworzeń,np.smoków. Jednak muszę tu wspomnieć o minusach powieści. Jak już wspomniałam autor zawarł w powieści mnóstwo opisów,które nie zawsze wnoszą cokolwiek do powieści i powodują,że czytelnik zaczyna się podczas ich czytania nudzić. Mnie naprawdę niektóre opisy nużyły. To chyba tyle minusów które rzuciły mi się w oczy podczas czytania. Nie ma tu żadnych literówek,które przeszkodziłyby w czytaniu.
Podsumowując książka spodobała mi się i chętnie sięgnę po drugi tom powieści. Zapytacie pewnie czy polecam tę powieść? Muszę przyznać,że sama nie wiem. Jest ona ciekawa i wciąga czytelnika ,a momentami nuży jednak po książkę powinny sięgnąć osoby,które lubią fantastykę i same chcą sobie wyrobić zdanie na temat tej książki.