Miłość. Jedno słowo, a tyle znaczeń. O miłości marzymy od dziecka, wierząc, że jej nadejście będzie zwiastowało zaczarowany i szczęśliwy czas. O miłości myślimy przed spaniem i po wstaniu. Miłość jest motywem napędzającym ludzi do działania. Bez miłości trudno jest żyć. „Smak hiszpańskich pomarańczy” to trzy opowieści, w których miłość gra rolę pierwszoplanową.
Pierwsza z nich to historia Lily – kobiety zamężnej, która w podróż poślubną udaje się… sama. Jej mąż niestety nie mógł do niej dotrzeć. W podróży tej poznaje niesamowicie przystojnego Hiszpana, który zawrócił jej w głowie na tyle, że wdała się w romans. Co gorsza, zakochała się w nim. Jednak zbliża się czas powrotu do domu, a to, co w nim zastała, wcale nie napawa entuzjazmem. Okazuje się bowiem, że mąż zdradzał ją na prawo i lewo. Na domiar złego jakiś czas później Lily traci dziecko. Wydawałoby się, że wszystko jest przeciwko niej. Los jednak jest przewrotny. Gdy przyjaciółka proponuje jej uroczy weekend z dala od ludzi, Lily zgadza się, by choć na chwilę zapomnieć o rzeczywistości. Nie wie jednak, że na jej drodze los znowu postawi uroczego Hiszpana.
Druga opowieść toczy się w Barcelonie. Carrie jest niezastąpioną specjalistką od reklamy. Właśnie dostała duże zlecenie, które nie może przejść jej obok nosa. Od tego bowiem zależy jej kariera. Po tragicznej śmierci brata, została opiekunką jego córki, co nie spodobało się szefostwu. Carrie musi teraz wykazać się, by ugruntować swoją pozycję. W tym celu leci do klienta, Santosa, by przedstawić mu swoją ofertę. W samolocie poznaje czarującego Latynosa, któremu podczas rozmowy wyjawia swoje plany na kampanię reklamową. Wyobraźcie sobie jej zdziwienie, gdy okazuje się, że mężczyzna z samolotu to jej klient. Carrie zostaje postawiona pod murem, ponieważ Santos stawia warunki, które musi spełnić, by kampania doszła do skutku.
Ostatnie opowiadanie to historia zdesperowanej Grace, która próbuje uratować ojca od długów. W tym celu udaje się do znienawidzonego Javiera, prosząc o litość i obiecując jednocześnie, że to ona będzie spłacać dług ojca. Javier po długim namyśle decyduje się przyjąć jej ofertę. Proponuje jej prace. Grace ma wyjść za niego za mąż i przez rok udawać sielankę. Jeśli się zgodzi, dług ojca pójdzie w niepamięć. Jednak czy Grace zdoła wytrzymać tyle czasu?
„Smak hiszpańskich pomarańczy” to opowieści niekiedy zabawne, niekiedy wzruszające. W każdej z nich odnajdziemy nadzieję na lepsze jutro i wiarę w poprawę losu. Bohaterki tych historii to silne i pewne siebie kobiety, które w jakiś sposób zostały postawione przed trudnymi wyborami. Wiedząc, że każdy z nich może okazać się nietrafny, podejmowały owo ryzyko, by nie stać w miejscu.
Uważam, że książka ta jest ciekawą pozycją dla tych, którzy nie boją się kwaśnych smaków miłości – w różnych odcieniach i pod różną postacią. Książka ta bowiem nie jest jedynie miłosną drogą, po której stąpa się szybko i gładko. Na tej ścieżce często pojawiają się wyboje, ale całkiem inaczej pokonuje się ją z wiedzą, że na samym końcu znajduje się ktoś, kto sprawia, że serce bije szybciej, a smutek odchodzi tak szybko, jak przybył.