Znakomita książka opisująca historię powstania i rozwoju kultu Stalina w sztuce wizualnej: malarstwie i rzeźbie. Można ją traktować szerzej, jako analizę tworzenia kultu wodza w sztuce.
Autor koncentruje się na sztukach wizualnych, bo kult Stalina był fenomenem adresowanym do społeczeństwa, które odbierało świat glównie poprzez obraz, a nie słowo pisane. Co ciekawe, portrety Stalina często przyrównywane były, ze względu na ich funkcje społeczne i emocjonalne, do ikon bizantyjskich w rosyjskiej tradycji prawosławnej. I rzeczywiście, w wielu pomieszczeniach wisiały one w „czerwonym kącie”, miejscu wcześniej zarezerwowanym dla ikon.
Fascynująca jest analiza ukrytych, działających na podświadomość odbiorców, znaczeń obrazów i fotografii przedstawiających Stalina. I tak, istotny był kierunek patrzenia wodza; podczas gdy inni spoglądali na siebie nawzajem, na swojego przywódcę, lub w obiektyw, wzrok Stalina utkwiony był gdzieś za zdjęciem: wódz wpatrywał się w przyszły komunizm. Stalina wyróżniano też przedstawieniem w bezruchu, inaczej niż pozostałe osoby na zdjęciach, dlatego przylgnęło do niego określenie 'spokojny'.
Ważny element wizerunku Stalina to umiejscowienie przywódcy w bezpośredniej bliskości wizerunku Lenina – plakatu lub portretu na ścianie. Zaś, gdy pokazywano razem Stalina i Lenina, Lenin zwykle pokazywany był z lewej, a Stalin z prawej strony z perspektywy patrzącego. W symbolice bowiem utarło się, że lewa strona oznacza początek i kobiecość, a prawa koniec i męskość.
Poza tym przedstawiano wodza jako słońce, metafora była czytelna: skoro ziemia krąży wokół słońca, to ZSRR krąży wokół Stalina. Dlatego na Stalina należało patrzeć jak w niebo, unosząc spojrzenie do góry. Swoje znaczenie miała też fajka Stalina, symbolizując pokój (fajka pokoju!) i spokój, w kontraście do cygar palonych przez tłustych kapitalistów.
Oficjalny obraz wodza akcentował jego skromność: Stalin walczył ze swoim kultem, i nie lubił go. Taka postawa miała uzasadnienie w pogardzie dla kultu jednostki wśród bolszewików (jednostka niczym), ale była tylko grą. Jak pisze autor w świetnym rozdziale `Nieskromna skromność Stalina', dyktator tworzył i kontrolował swój kult, i zazdrośnie pilnował aby kulty jego współpracowników (Mołotowa, Ordżonikidze, itp.) nie przewyższały jego własnego.
Bardzo ciekawy jest rozdział o organizacji malowania obrazów i tworzenia rzeźb: tworzono je na skalę przemysłową, w tym celu budowano `izokombinaty' czyli w wolnym tłumaczeniu: fabryki sztuki gdzie panowała specjalizacja: były oddziały produkcji pędzli i farb, przygotowania kamienia rzeźbiarskiego, pracownie malarzy i rzeźbiarzy itd. Gotowe dzieła sztuki były oceniane przez Radę Artystyczną, która mogła je zaaprobować, odrzucić, lub skierować do poprawki. Czasami dyskusje w radzie artystycznej były bardzo burzliwe, czepiano się każdego detalu, i kazano twórcom wprowadzać poważne zmiany. Może obecność tych rad artystycznych jest największym dowodem całkowitego upadku sztuki w tym okresie. Pokazuje też do jakiego stopnia proces tworzenia sztuki był scentralizowany i kontrolowany: żadne nieprawomyślne dzieło nie miało szansy ujrzenia światła dziennego.
Książka jest zupełnie oryginalnym wkładem do zrozumienia Stalinizmu i polityki partii komunistycznej w stosunku do twórców. Świetna rzecz.
Jeszcze jedno, mam ją w formie ebooka, usiłowałem czytać na kindle, ale to trudne, trzeba czytać ebooka na tablecie, bo integralną częścią książki są ilustracje, a te trzeba oglądać w odpowiednim formacie.