Powieść „Kto powiedział ci, jak żyć?” jest debiutem Huberta Jaśtaka – aktora i pisarza. Przekazał czytelnikom horror z elementami urban fantasy. Ta mieszanka nie zwiastuje przyjemnej, lekkiej lektury. Należy się nastawić na mrok i atmosferę gęstą od emocji.
Autor zabiera nas w podróż do krainy podświadomości skrywającej powodujące lęki przykre przeżycia, które na zawsze zmieniają ludzką egzystencję.
Bohaterem jest Greg, mężczyzna po trzydziestce, w którym gaśnie iskra życia. Wkraczamy w jego jestestwo, balansując między jawą a snem, i tak poznajemy Dzieciaka.
Dzieciak to młody diler, który trafia za kratki. Tam dochodzi do bójki a następnie do morderstwa. Sytuacja nie wygląda dla niego dobrze. Udaje mu się uciec, ale to dopiero początek kłopotów.
Schodzi do podziemnych tuneli, w których żyją tzw. ludzkie odpady, istoty odarte z człowieczeństwa. Czeka go egzystencja w ciągłym napięciu. Nikomu nie może ufać, bo dla spotykanych tam osobników liczy się tylko narkotyk – syk. Jaki związek ma Dzieciak z Gregiem?
Dorosły bohater w tej mentalnej podróży ma towarzystwo w postaci starca, Mirosa Stankrycza, który układa mu karty. Czy pomoże mu przebić się przez budowany latami mur i uporać się z tym, co niszczy Grega?
Język narracji jest kompilacją bogatego w wulgaryzmy ulicznego slangu i języka literackiego, dzięki czemu czytelnik ma wrażenie bycia wewnątrz potoku myśli bohatera, towarzyszenia w poczynaniach, a momentami niemal fizycznego doświadczania tego, co dzieje się z postacią. Wszechogarniająca niemoc, strach, to tylko szczypta uczuć, które są jak sól na głębokiej ranie, a budzą w Dzieciaku zwierzęcy instynkt przetrwania.
Akcja, mimo że składają się na nią fragmenty z przeszłości i teraźniejszości życia Grega, jest dość dynamiczna. Suspens tylko podsyca ciekawość, by rzucić czytelnika w kolejny oniryczny kawałek. Wszystkie elementy łączą się logicznie w całość w psychodelicznym rytmie.
A teraz ciekawa rzecz. Autor każdy rozdział poprzedza fragmentem blogu użytkownika GRE.G, do którego dołączony jest kod QR z playlistą o takim samym tytule jak rozdział. Przyszli Czytelnicy, słuchajcie i czytajcie. Muzyka, uważam, została idealnie dopasowana. Świetnie podkreśla nastrój panujący w powieści. Przeżycia są niesamowite.
Niemal każdy z nas ma swoje demony. Jedni z nimi walczą, inni się zaprzyjaźniają, a jeszcze inni poddają się ich mocy, a one wykorzystują każdą okazję, by zniszczyć ich życie. Czy łatwo stanąć z nimi twarzą w twarz? Jaką mają twarz? Jaki obraz świata i zamieszkujących go ludzi wyłania się z kart powieści? Przekonajcie się sami. Bądźcie jednak przygotowani na niełatwą w odbiorze, pełną brutalnych scen książkę. Książkę zaskakującą, która wciągnie was w swą niepokojącą atmosferę. Książkę o podróży w najdalsze zakamarki duszy.