Kształt nocy recenzja

Dzisiaj przychodzę do Was z książką, którą niedawno przeczytałam. Ale też mam z nią nie lada problem.

Czekałam na "Kształt nocy", bo lubię książki Tess. Jednak bardzo się rozczarowałam. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego, lepszego.

Nie będę pisać o treści, by nie zrobić spojlerów.

Książka jak dla mnie jest dziwna, chociaż z drugiej strony wciągnęła mnie w jakiś sposób. Przeczytałam ją naprawdę bardzo szybko. Coś właśnie sprawiło, że mimo wszystko, nie chciałam jej odłożyć. I to chyba jeden z niewielu plusów.

Kolejnym plusem była mroczna tajemnica. Lubię czytać takie historie. A chyba każde miasteczko skrywa jakiś sekret, który lepiej by nie ujrzał swiatła dziennego. 
Jednak jako całość to, co zafundowała nam autorka, nie do końca przypadło mi do gustu. Nie wiem, co mam Wam powiedzieć o tej książce. Jak dla mnie to momentami miałam wrażenie jakbym czytała omamy alkoholiczki. Totalnie nie spodobały mi się występujące zjawiska paranormalne. Nie wiem co to miało być. Bohaterka też trochę taka nijaka, dziwnie się zachowująca.

Podsumowując sama nie wiem, co mam myśleć z jednej strony książka ma wiele minusów, ale też ma jakieś pozytywy.

Taki raczej średniaczek.
Trzeba się samemu przekonać. :)